Mam wątpliwości czy Roman Giertych zagłosuje za liberalizacją aborcji – podkreślił w poniedziałek w Płocku współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń odnosząc się do informacji, że b. szef Ligi Polskich Rodzin wystartuje do Sejmu z ostatniego miejsca listy KO w woj. świętokrzyskim.
W niedzielę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Sopotu poinformował, że na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim z ostatniej pozycji wystartuje Roman Giertych.
Tusk zwrócił się też do wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego słowami: „Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej – i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński – wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu”.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Płocku Biedroń ocenił, że nadchodzące wybory parlamentarne będą „wyborem między koalicją brunatno- faszyzującą PiS i Konfederacji, a koalicją opozycji demokratycznej, która walczyć będzie o Polskę demokratyczną, Polskę praworządną, o Polskę, która respektuje i szanuje prawa człowieka”.
„To nie jest bój o okręgi. Jak ktoś sprowadza te wybory do tego, żeby zrobić na złość w jednym, czy w drugim okręgu komuś, żeby bawić się w jakąś grę personalną, że tutaj kogoś kopnę w kostkę, a tutaj kogoś podgryzę, to jest to infantylne i niczemu dobremu nie służy. Przestrzegam przed taką polityką” – oświadczył europoseł. Jak dodał, mówi to w kontekście umieszczenia na liście kandydatów KO do Sejmu Romana Giertycha.
Odnosząc się do rywalizacji PO i PiS oraz ich liderów, Biedroń zauważył że „przez ostatnie 18 lat rządzi nami właśnie taka polityka, gdzie dwóch starszych panów ciągle kopie się po kostkach. „A my na to patrzymy i ten spektakl wydaje się nie mieć końca. Dzisiaj nawet kolejny serial boję się, że serwują nam ponownie ci panowie” – zaznaczył. „To nie jest poważna polityka” – dodał polityk Lewicy.
Jak podkreślił, „to nie jest polityka rozwiązywania codziennych problemów ludzi”. Wyliczał: kiedy za rządów PiS żywność zdrożała o 70 proc., kiedy mamy jedne z najwyższych rachunków za energię w Europie, kiedy ludzie nie są w stanie spłacać kredytów, a emeryci wchodząc do apteki nie są w stanie zrealizować recepty, takie są dzisiaj realia.
„Obiecaliśmy sobie jedno, że zbudujemy te listy tak, że kiedy przyjdzie do głosowania w ważnych sprawach dla Polek i Polaków, dotyczących kwestii konstytucyjnych, fundamentalnych, związanych właśnie z naszą cywilizacją, to nie będziemy mieli żadnych wątpliwości, że cała opozycja demokratyczna, jak jeden mąż i żona, zagłosuje tak, jak trzeba” – podkreślił Biedroń.
„Mam wątpliwości przyznaję, czy dzisiaj tak się stanie, czy Roman Giertych w polskim Sejmie to jest gwarancja tego, że jak dojdzie do głosowania w sprawie prawa kobiety do decydowania o swoim życiu, o swoim ciele, o swoim zdrowiu, czyli w kwestii liberalizacji aborcji, czy Roman Giertych zagłosuje +za+. Bo przecież on deklaruje, nie tylko dzisiaj, ale deklarował przez wszystkie lata, że jest przeciwko liberalizacji aborcji” – zaznaczył europoseł.
Źródło: PAP.