Wielokrotnie krytycznie wypowiadałem się na temat postępowań konkursowych. Formalnie celem postępowania konkursowego, rozmowy kwalifikacyjnej jest wyłonienie najlepszego kandydata na prezesa, członka zarządu, czyli takiego który nie tylko będzie administrował Spółką, ale będzie dążył do zysków, do rozwoju itd.
https://zyciestolicy.com.pl/nowe-zarzady-w-panstwowych-spolkach/
W piątek 26 kwietnia w siedzibie Krajowej Grupy Spożywczej przy ul. Polnej 66 odbyły się rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami na prezesa Elewarr sp. z o.o. Nie będę się rozpisywał na temat wymogów konkursowych, które już wzbudziły w mediach wiele wątpliwości. Skoncentruję się jedynie na tzw. rozmowie kwalifikacyjnej.
Słowo rozmowa jest właściwie źle użytym terminem. 6 zagadnień przekazanych na kartce (którą broń Boże nie można zabrać) do omówienia, a członkowie rady jedynie słuchają co kandydaci mają do powiedzenia. Nie ma właściwie wymiany zdań, myśli jak w tradycyjnej rozmowie. Najciekawsze są jednak zagadnienia, które omawiano, a w szczególności te o których nie pytano.
Na początku przypomnijmy w jakim stanie jest Elewarr: Po ubiegłorocznej stracie 95 mln zł, zanosi się na kolejną 40 milionową (a może więcej). Spółce wkrótce zabraknie własnych środków obrotowych, a spłata kredytu stoi pod znakiem zapytania. Oprócz koniunktury, jedną z przyczyn tego stanu jest Krajowa Grupa Spożywcza (właściciel), który nie rozumie Spółki i który swoim działaniem zabił inicjatywę, wręcz paraliżuje działalność. Jedyny pomysł nadzoru KGS dotyczący Elewarru jest tzw. kroplówka, czyli pożyczka, kredyt przez KGS (ewentualnie nastąpi w ramach tzw. cash poolingu). W ten sposób nie uzdrowi się Spółki.
Zagadnienia konkursowe dotyczyły: kształtowanie wynagrodzeń zarządu (określa to ustawa), wskaźniki finansowe przedsiębiorstw, motywowanie pracowników, ocena projektów inwestycji. Przypomnijmy zatem, że Elewarr jest bez środków, nie ma żadnych pieniędzy na inwestycję, a przedmiotem „rozmowy” są inwestycje. Można by powiedzieć, że żarty się imają. Członkowie rady byli trochę zakłopotani, iż sprowadzałem te zagadnienia do kwestii związanych stricte z Elewarrem, indywidualnymi przypadkami, a prosili bym mówił bardziej ogólnie. Ale przecież mówi się nie o jakiejś abstrakcyjnej Spółce, tylko o konkretnej – Elewarr.
Pozostałe dwa zagadnienia odnosiły się do Elewarru, czyli miejsce Elewarru w Krajowej Grupie Spożywczej oraz swot czyli mocne i słabe strony Elewarru. Świadczy to o niezrozumieniu istoty rzeczy, czyli jednej z przyczyn dla których Elewarr dołuje, ponosi straty zamiast mieć zyski, a przynajmniej wynik zerowy. W znacznej części do takiego stanu przyczynił się KGS, z absurdalnymi procedurami, ograniczeniem podmiotowości i autonomii Spółki. Oznajmiłem, że jestem za autonomią, podmiotowością Elewarru wobec KGS, a celem spółki jest zarabianie pieniędzy, a zaś KGS ma czerpać profity właśnie dzięki temu że Spółka ma zyski. Co do mocnych i słabych stron, w warunkach obecnej sytuacji finansowej Spółki, to słabą stroną są finanse, a mocną jest jeszcze marka firmy (Elewarr miarą jakości polskiego zboża nie jest pustym hasłem).
Co istotne i znamienne, na tejże rozmowie nie padły żadne pytanie odnośnie sposobu zwiększenia przychodów, zmniejszenia kosztów, zwiększenia rentowności, dywersyfikacji ryzyka, zwiększenia lub zmiany asortymentu towarowego, itd. Słowem nie rozmawiano jak uzdrowić sytuację finansową Spółki, wyciągnąć z obecnych tarapatów finansowych.
Można odnieść wrażenie, że wybrano takie zagadnienia by móc jedynie odhaczyć, że rozmowy się odbyły, móc zarekomendować dowolną (wcześniej ustaloną osobę), a zagadnienia te były de facto ustalone w nadzorze właścicielskim KGS (o czym świadczy zagadnienie o miejsce Elewarrze w KGS). Jak widać, choć Spółka jest w kiepskim stanie finansowym, najważniejsze nie jest poprawa jej rentowności, ale dalsza integracja (czyli pozbawienie podmiotowości) w ramach KGS.
Jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną, słyszałem że osoba nowego prezesa została już ustalona, a nawet padło konkretne nazwisko. Nie będę spekulował czy tak jest w istocie, chciałoby się wierzyć, że choć ten jeden raz jest inaczej. Chciałoby się …
Tak jak oświadczyłem w zgłoszeniu swojej kandydatury – Jeżeli moja kandydatura zostanie odrzucona, osobiście na tym nie stracę, jednak szkoda Spółki, która może przynosić realne zyski dla naszego Państwa.
https://zyciestolicy.com.pl/dlaczego-kandyduje-na-prezesa-elewarru/
1 komentarz
Czy jeśli tak jest, to nie można tego uznać a działanie na szkodę spółki przez Rade Nadzorczą. Nie wybierają najlepszego kandydata, tylko tego, którego ktoś im dostarczył w „teczce”. świadomie podejmują wybór, który nie jest najlepszy dla spółki tylko czyimś poleceniem.
Czy to nie jest sprawa dla prokuratora?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.