Prezydent nie wierzy w mądrość polskich kobiet, jest przeciwnikiem tych, które chcą decydować o swoim życiu, ciele i zdrowiu – oceniła wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz (Nowa Lewica), odnosząc się do słów Andrzeja Dudy dotyczących ustawy o pigułce „dzień po”.
Duda – pytany we wtorek o ustawę ws. tabletki „dzień po” – powiedział, że przeanalizuje nowelizację, „natomiast ustawy, która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady, nie podpisze”. Jego zdaniem tabletka „dzień po” dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest „daleko idącą przesadą”.
Do tych słów odniosła się w środę na konferencji prasowej w Białymstoku wiceszefowa resortu edukacji i wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
„Pan prezydent Andrzej Duda powiedział, że nie podpisze ustawy, która miałaby wreszcie spowodować dostępność pigułki +po+, antykoncepcji awaryjnej, bezpłatnie, bez recepty od 15. roku życia. Pan prezydent Andrzej Duda nie wierzy w mądrość polskich kobiet, pan prezydent Andrzej Duda uważa, że kobiety łykałyby tego rodzaju antykoncepcję jak cukierki” – oceniła Piechna-Więckiewicz.
Wiceminister dodała także, że wypowiedź prezydenta oznacza również brak wiary w mądrość polskiego społeczeństwa, którego – jak mówiła – ponad połowa chce dostępu do takiej pigułki bez recepty, powyżej 15. roku życia.
„Pan prezydent Andrzej Duda jest przeciwnikiem kobiet takich jak ja, które chcą decydować o swoim życiu, o swoim ciele, o swoim zdrowiu, ponieważ to nie mężczyźni powinni decydować o tym, jak ma wyglądać moje życie” – podkreśliła wiceminister.
Piechna-Więckiewicz dodała, że nie interesują jej klauzule sumienia polityków. „Jedyne, co mnie interesuje, to moje sumienie i moje prawo do tego, żeby decydować na podstawie tego sumienia” – powiedziała.
Jak zaznaczyła, „to jest to, o co właśnie walczy Lewica, o to, żeby kobiety mogły decydować o sobie, żeby były traktowane jako całość, żebyśmy nie były traktowane jako osoby, które mają zapewnić przyrost naturalny”.
Podkreśliła, że kobiety chcą być pełnoprawnymi obywatelkami, osobami, które chcą godnie żyć, mieć równe z mężczyznami płace, kandydować w wyborach bez pytania o to, jak godzą życie zawodowe z rodzinnym. „O to walczy Lewica i to też jest cześć naszego programu samorządowego” – dodała.
źródło: PAP.