Politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zadeklarowali w środę, że stawią się na sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa i będą odpowiadać na pytania. Ważne dla nas jest to, żeby prawda przebijała się do opinii publicznej – podkreślili.
W środę politycy PiS: były szef CBA Mariusz Kamiński i jego były zastępca Maciej Wąsik ocenili na konferencji prasowej, że w ostatnim czasie jesteśmy świadkami „kampanii oszczerstw, której celem jest zniesławienie”.
„Jest to atak na Prawo i Sprawiedliwość, na rząd poprzedniej kadencji. Celem tej kampanii było wywołanie całkowicie fałszywego przeświadczenia w opinii publicznej, że w Polsce mamy do czynienia z głęboką patologią, z masowym nielegalnym inwigilowaniem obywateli” – mówił Kamiński.
Maciej Wąsik przypomniał, że w 2017 roku CBA i Policja powołały specjalny zespół składający się z fachowców do przygotowania zakupu systemu do tego, by można było skutecznie prowadzić kontrole operacyjne. „Zespół ten ocenił, że zakup jest legalny, zasadny i bezpieczny, uzyskał stosowne opinie także prawne instytucji zewnętrznych” – dodał polityk PiS.
Zaznaczył, że zespół po analizie wybrał oprogramowanie izraelskiej firmy NSO.SA. „CBA jesienią 2017 roku podpisało stosowną umowę, system zaczął działać pod koniec 2017 roku” – podkreślił polityk.
Wąsik przypomniał też, że wcześniej w latach 2012-2015, kiedy premierem był Donald Tusk, CBA także dysponowało podobnym oprogramowaniem. „To był +Pegasus Tuska+” – powiedział. Dodał, że wówczas szefem CBA był Paweł Wojtunik, a koordynatorem służb specjalnych Jacek Cichocki.
Wracając do systemu zakupionego w 2017 roku polityk PiS zwrócił uwagę, że jest on „rozliczalny”. Wyjaśnił, że „można po latach sprawdzić, kiedy była wobec kogo stosowana kontrola operacyjna”. „Dostęp do tego systemu był ściśle koncesjonowany, kontrolowany i ewidencjonowany” – mówił Wąsik.
Zwrócił uwagę, że w 2021 roku, kiedy system ten był najczęściej wykorzystywany prowadzono około 200 kontroli operacyjnych, z czego połowa – jak dodał – „to kontrole prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego”. „W pozostałych latach liczba ta nie przekraczała 100 kontroli” – podkreślił Wąsik.
Według niego, zarzut jaki stawiono temu systemowi już na komisji śledczej ds. Pegasusa dotyczył tego, że system nie był akredytowany. „Nie był akredytowany, bo jest art. 51 ustawy o ochronie informacji niejawnych, który mówi, że nie podlegają akredytacji urządzenia służące bezpośrednio do pozyskiwania i przekazywania w sposób niejawny informacji oraz utrwalania dowodów” – wyjaśnił Wąsik.
Zwrócił uwagę, że system działający w latach 2012-2015, „Pegasus Tuska” też nie był akredytowany. „Podejrzewam, że z tego samego powodu” – dodał.
Zdaniem Wąsika fejkiem jest to, że system zakupiony w 2017 roku dedykowany był walce z opozycją. „To nieprawda, ale taka narracja ówczesnej opozycji była w mediach bardzo popularna” – podkreślił.
źródło: PAP.