Dziennikarze Onet.pl opublikowali materiał w oparciu o wydruki przekazane przez internetową trollicę, która publicznie chwaliła się fejkami i usiłowała wrobić w groźby karalne innego internautę. Wmówiła im, że gen. Jędrychowski wysłał zdjęcie swojego torsu byłej studentce Akademii Obrony Narodowej, chociaż to informatorka Onet.pl sama rozsyłała to zdjęcie przedstawiające rzeczywiście tors, ale aktora Morgan’a Spector’a… Edyta Żemła i Marcin Wyrwał twierdzą też, że odbyli rozmowę z rzekomą hejterką na temat przekazanych im przez „Zofię” vel @InaKoniec materiałów, czego nie zrobili!
– Doświadczony dziennikarz Onet.pl – Marcin Wyrwał, przygotowując materiał o internetowych trollach w Żandarmerii Wojskowej był przekonany, że generał Jędrychowski przesłał byłej studentce zdjęcie swojego nagiego torsu. W rzeczywistości gen. Jędrychowski nie wysłał żadnego zdjęcia, a to które kolportowała „internautka Zofia”, przedstawia w istocie aktora. Zdjęcie jest ogólnodostępne w internecie. Pochodzenie grafiki można sprawdzić za pomocą przeglądarki Google
– Dziennikarze Onet.pl, opisując sprawę rzekomej farmy internetowych trolli w Żandarmerii Wojskowej, oparli się na relacji internautki „Zofii”, która sama publicznie chwaliła się produkcją fałszywych treści w internecie.
– Tylko u nas! Ujawniamy kim jest internautka „Zofia”, na której rewelacjach oparli się dziennikarze Onet.pl publikując materiał o rzekomej armii internetowych trolli w Żandarmerii Wojskowej.
Zielona EMI?
To miała być prawdziwa bomba medialna. Po „Emigate” w Ministerstwie Sprawiedliwości dziennikarze Onet.pl mieli ujawnić farmę trolli w Żandarmerii Wojskowej. Jej członkowie rzekomo atakowali byłe funkcjonariuszki tej formacji, za ujawnienie przypadków molestowania w Wojsku Polskim. Atak przeprowadzany przez trolle na usługach wojska miał być formą dyskredytacji kobiet i podważenia wersji prezentowanej przez nie. Pomimo wysiłku dziennikarzy Onet.pl i nie tylko, temat nie odbił się szerokim echem. Co prawda, kilka innych mediów doniosło o rewelacjach portalu, ale nie nastąpiło „trzęsienie ziemi”, na które liczyły niektóre osoby i ośrodki. Naszemu portalowi udało się dotrzeć do informacji podważających postawione tezy i wywody.
O farmie trolli w Żandarmerii Wojskowej miała donieść Onetowi „internautka Zofia”. [Tożsamość została zmieniona przez Onet.pl]. To ona miała przekazać prywatne wiadomości jakie wysyłała do niej „hejterka z Żandarmerii”. Jeszcze nie ujawnimy kim jest „internautka Zofia”, ale dość wskazać, że używa nickname’u @InaKoniec na portalu Twitter. Swoje „przejścia” z internautką „Zofią” ma Pan Łukasz Pawelski, [były dziennikarz Gazety Finansowej], który powiązał ją z Janem Pińskim. Piński ostatecznie sam przyznał się do kontaktów z @InaKoniec. Jeszcze tego samego dnia zaatakował Pawelskiego na ulicy, który zgłosił sprawę na Policji. Co ciekawe, w przeszłości Piński zarzucał Żandarmerii Wojskowej, że ta go min. śledziła.
Jak twierdzi Pawelski: „Zostałem dotknięty działalnością trollicy „Zofi” vel „@InaKoniec. 2 sierpnia br. o godz. 14:37 wysłałem jej prywatną wiadomość, w której kulturalnie zapraszałem na spotkanie. Była to moja jedyna wiadomość, którą wysłałem tej Pani. Uczyniłem to jawnie, pod swoim imieniem i nazwiskiem. Następnie wiadomość ta w cudowny sposób „wypłynęła” na jednym z troll kont. Została zestawiona w dwiema innymi wiadomościami (których nie byłem autorem) ze wskazaniem, że pochodzą ode mnie i zawierają groźby karalne kierowane pod adresem Pani Urszuli O. z S. Następnie inne troll konta zaczęły wzajemnie udostępniać i lajkować fałszywą informację na mój temat. Gdy publicznie stwierdziłem, że wśród przedstawionych wiadomości znajduje się moja jedyna wiadomość do Pani @InaKoniec, ta publicznie wyparła się faktu otrzymania tej wiadomości i stwierdziła, że takie fejki robi się dosyć łatwo. Po czym wrzuciła wiadomość, której miałem być autorem [oczywiście nie byłem]. (…) Zrobiła to w sposób triumfalny, chwaląc się swoimi umiejętnościami w zakresie preparowania wiadomości na Twitterze. Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłem, że poważne medium takie jak Onet.pl oparł materiał prasowy na treściach przekazanych przez tę osobę, która usiłowała mnie wrobić w szantaż i co więcej, także pochodzących z Twittera, gdzie chwaliła się moją podrobioną wiadomością otwarcie.”.
Nagi tors generała
Jak udało się nam ustalić, przygotowując swój materiał o armii trolli w Żandarmerii Wojskowej, dziennikarz Onet.pl Marcin Wyrwał skierował do rzecznika prasowego Żandarmerii Wojskowej serię pytań. W jednym z nich pytał o to, dlaczego gen. Robert Jędrychowski [zastępca Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej] przesłał swojej byłej studentce zdjęcie swojego nagiego torsu! Nie był to byle jaki tors i miał należeć do samego generała. Proszę sobie wyobrazić medialny wydźwięk, gdyby taki fakt miał miejsce!
Informacje na temat zdjęcia nagiego torsu, kolportowała Pani @InaKoniec. Sęk w tym, że generał nie wysłał nikomu zdjęcia swojego torsu w tatuażach z henny [istotne]. Ani oczywiście torsu w tatuażach prawdziwych czy też bez. Zdjęcie, które kolportowały w sieci trolle, w tym Pani @InaKoniec, nie zawierało zdjęcia torsu gen. Jędrychowskiego… Naszej redakcji udało się dotrzeć do materiałów prezentowanych przez Panią @InaKoniec. Dumnym posiadaczem tego fragmentu męskiego ciała jest aktor – Morgan Spector. Informację tę można było potwierdzić wrzucając grafikę do wyszukiwarki Google… Zdjęcie rzekomego torsu generała było też rozsyłane po sieci różnymi kanałami, zawsze z historią, że jest to zdjęcie torsu Jędrychowskiego. Mimo to, dziennikarz Onet.pl postanowił wierzyć na słowo internetowej trollicy i nie zapytał rzecznika ŻW „Czy” gen. Jędrychowski przesłał zdjęcie swojego torsu, tylko „Dlaczego” gen. Jędrychowski przesłał zdjęcie swojego torsu…
Próbowaliśmy uzyskać stanowisko generała R. Jędrychowskiego na ten temat. Pan generał odesłał nas do swojego oświadczenia, które wydał w związku z publikacjami Onetu i odmówił dalszych komentarzy, jak również odpowiedzi na nasze pytania.
Wyciekające treści
„Przypadkowo”, z konta na Twitterze @ArmandJeanRich1 w dniu 28 sierpnia br. o godz. 18:38 dokonano takiego wpisu (…) „Czyich interesów pilnuje koleś co sobie jak … cyklista robi tatuaże z henny? (…)” – wpis dotyczył „Jędrychowskiego z ŻW” – czyli gen. Jędrychowskiego. Tekst ten pojawił się na długo przed publikacją Onet.pl. A co najistotniejsze z osobą tą, Pani @InaKoniec czyli „internautka Zofia” wchodziła w częste interakcje w sieci. Podobny wyciek treści, które ukazały się w materiale Onetu można zauważyć we wpisie jednego z opozycyjnych dziennikarzy. Stwierdził on, że obecna władza ma „internetowe wojska specjalne”. Co niewątpliwie odnosiło się do tematu „farmy trolli” w Żandarmerii Wojskowej. Komentarz ten też został opublikowany na długo przez materiałem Onetu. Można przypuszczać, że treść artykułu lub jego główne wątki były kolportowane przez zainteresowane osoby.
Tym bardziej dziwi, dlaczego Onet.pl nazwał „hejterką” osobę wrabianą przez „Zofię” vel @InaKoniec skoro sama @InaKoniec rozsyła fałszywe zdjęcie torsu generała Jędrychowskiego – kompromitując przy tym dziennikarzy potężnego portalu. Co więcej, posiada wiele kont na portalach społecznościowych. W tym min.: @MiladydeWinte1.
Rozmowa, której nie było…
Pierwsza publikacja na temat farmy trolii w Żandarmerii Wojskowej miała miejsce w czwartek 5 września br roku. 7 września br. Onet.pl opublikował artykuł „Farma trolli w żandarmerii. Gen. Jędrychowski, przerywa milczenie i oskarża dziennikarzy”, który zawiera w sobie oświadczenie generała oraz odniesienie się do niego. Można w nim przeczytać min., że „Tożsamość hejterki (czyli osoby, z którą rozmawiała @InaKoniec vel „Zofia”) jest nam znana z zawiadomień, jakie zostały wysłane do prokuratury i służb, przez byłych żołnierzy Żandarmerii Wojskowej.” oraz „hejterka kontaktowała się również z nami. Dzień przed umówionym spotkaniem odwołała je, twierdząc, że została ostrzeżona”. Problem w tym, że jest to zwyczajne mijanie się z prawdą.
Według naszej wiedzy, dziennikarze Onetu skontaktowali się z osobą, o której mówią, na długo przed powstaniem materiału o rzekomej farmie trolli w Żandarmerii Wojskowej. Wówczas rozmawiał się z nią Marcin Wyrwał zapraszając na spotkanie autorskie z Edytą Żemłą, która wydała książkę. W zaproszeniu nie było mowy o przygotowywanym materiale prasowym. Nie zadano jej żadnych pytań, jak również nie próbowano skonfrontować wiedzy na temat rzekomych wpisów. To tak, jakby twierdzić, że kontaktowaliśmy się z osobą, w której się podkochujemy mówiąc do niej „cześć” na ulicy. Kontakt był, ale czy o to chodziło? Co więcej, możemy przeczytać, że prawdziwość korespondencji przekazanej przez trollicę @InaKoniec vel „Zofię”, została potwierdzona. Zabrakło jednak wskazania w jaki sposób.
Skąd wiemy, że „Zofia” z Onet to Pani @InaKoniec z Twittera?
Po pierwsze, ustaliliśmy to dzięki samej „hejterce” oczernionej przez „Zofię”. To ona nam potwierdziła tożsamość „internautki Zofii z Onetu”. Po drugie, gdy Łukasz Pawelski na Portalu Twitter powiązał internautkę „Zofię” z kontem @InaKoniec, został bezpardonowo zaatakowany przez autorkę artykułu w Onecie, chociaż ta nie była przez niego wskazywana, ani nieproszona o odniesienie się do artykułu. Pani @InaKoniec rozsyłała też zmanipulowane wiadomości, które były prezentowane przez media lub są w ich dyspozycji.
Kim jest @InaKoniec i czego boi się Żemła?
Nasze dziennikarskie śledztwo wykazało, że za profilem @InaKoniec ukrywa się Pani Urszula O. To prawniczka zatrudniona w Oddziale Państwowej Inspekcji Pracy w jednym z powiatowych miast, na wschód od Warszawy. W zależności od potrzeby przedstawia się internautom jako samotna, bezrobotna matka wychowująca trójkę dzieci, w tym jedno niepełnosprawne lub jako zatwardziała zwolenniczka „Dobrej Zmiany” stara się zdobyć zaufanie. Potem wyciąga informacje. Następnie manipulując ich treścią przekazuje innym nieprawdziwym kontom na TT, które straszą, szantażują lub próbują wymóc określone zachowanie na innych użytkownikach TT. Powstaje poważne pytanie, czy ktoś zajmujący się trollingiem na zlecenie powinien zajmować etat urzędniczy? Tym bardziej, że wpisy Pani @InaKoniec są też wrzucane w czasie pracy urzędu, w którym powinna pełnić swoje obowiązki?
Pan Marcin Wyrwał, nie udzielił odpowiedzi na żadne z naszych licznych pytań. Ograniczył się jedynie do poniższej odpowiedzi. Nie stanowi ona odniesienia do wszystkich pytań. „Nie udzielamy żadnych odpowiedzi na temat kulisów przygotowania jakichkolwiek naszych materiałów, a tym bardziej na temat naszych źródeł.”.
Podsumowanie
To dopiero początek serii artykułów, które ukażą się na ten temat. Poruszymy kulisy powstawania artykułów na temat „molestowania” w Wojsku Polskim. Nie zabraknie wątku ważnego polityka opozycji, jego roli i relacji z opisywanymi i opisującymi przez Onet.pl. Wreszcie, odpowiemy na pytanie, dlaczego niektórzy dziennikarze mogą pałać szczerą niechęcią do gen. Jędrychowskiego. To i jeszcze więcej wkrótce na portalu „zyciestolicy.com.pl”!
Zachęcamy też do lektury wywiadu z „hejterką” opisaną przez Onet.pl, która miała przekazać internautce „Zofii” vel @InaKoniec vel Urszuli O. materiały rzekomo dowodzące istnienia armii trolli w Żandarmerii Wojskowej. Gorąco Polecamy!
https://zyciestolicy.com.pl/tylko-u-nas-nie-jestem-hejterka-i-nic-nie-laczy-mnie-z-zandarmeria/
2 komentarze
Co wy się dziecię przecież to portalik Onet Nie ma co się dziwić dziennikarzom z tego portalu oni reprezentują taki sam poziom
Portal onet.pl jest instytucją zbrodniczą która na narodzie polskim dokonuje nieustannego holokaustu medialnego a że właścicielem tego zbrodniczego ścieku jest kapitał niemiecki należy domagać się (oprócz reparacji za II wojnę światową) reparacji za współczesny holokaust medialny od państwa niemieckiego !
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.