Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński ocenił jako bardzo poważne – potencjalne zagrożenie dla Polski ze strony Federacji Rosyjskiej.
Trwa agresja zbrojna na terytorium Ukrainy. Ostatnio były prezydent i były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że wbrew oczekiwaniom „wrogów”, Federacja Rosyjska „ma wystarczające zapasy broni do kontynuowania wojny”.
Przypomnijmy, że atakując Ukrainę, rosyjski przywódca Władimir Putin wywołał największy konflikt w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Jednak Kreml nie nazywa swoich działań wojną, lecz „specjalną operacją wojskową”. Moskwa domaga się od władz w Kijowie „demilitaryzacji” i „denazyfikacji” kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 roku Krymu za rosyjski.
W rozmowie z brytyjskim dziennikiem konserwatywnym „Daily Express” wiceminister Paweł Jabłoński wskazał na „prostą alternatywę”. Jego zdaniem, „jeśli przestaniemy wspierać Ukrainę, to Rosja wygra tę wojnę”.
– Jeżeli nie chcemy, żeby Rosja zwyciężyła, (…) musimy pomóc Ukrainie ją zatrzymać – powiedział i dodał, że „jeśli Rosja wyjdzie zwycięsko z tego konfliktu, to na pewno rozpocznie kolejny, w którym już się nie zatrzyma”.
Wiceszef polskiego MSZ podkreślił, że wsparcie dla Ukrainy, to także obrona niepodległej i wolnej Europy, bowiem Federacja Rosyjska – w odczuciu polityka – „nie ukrywa swoich zamiarów”.
– Chodzi o obronę krajów europejskich. (…) Rosjanie bardzo otwarcie (…) używają tego terminu „denazyfikacja”. – Oskarżają Ukrainę o bycie nazistami tylko dlatego, że Ukraina jest oddzielnym narodem – oznajmił Paweł Jabłoński.
– Oskarżanie Ukraińców o bycie nazistami to absurd. Jeżeli ktoś jest nazistą, jeżeli ktoś jest faszystą, to jest to Rosja – stwierdził wiceminister. Według niego, jeśli Moskwa nie zostanie powstrzymana teraz, „to zacznie dokonywać kolejnych »denazyfikacji«”.
– Niektórzy członkowie parlamentu Rosji opowiadali się za tym, że Rosja powinna „zdenazyfikować” wszystkie kraje, w tym Polskę. Zatem jeżeli nie pomożemy Ukrainie powstrzymać Rosji, to jesteśmy następni w kolejce – zauważył Paweł Jabłoński.
Źródło: Niezalezna.pl