Jak donoszą nasi czytelnicy sklepy wielkopowierzchniowe zaczęły masowo wpuszczać klientów. Efekt był taki, że jak donoszą czytelnicy w sklepie Lidl na ulicy Sokratesa w Warszawie było 300 osób. Dopiero po interwencji części klientów obsługa sklepu zaczęła limitować liczbę osób przebywających jednorazowo w sklepie.
Drugą sytuację opisała nasza czytelniczka która robiła zakupy w sklepie Biedronka w Łajskach (powiat Legionowski). Oszacowała liczbę klientów na około 200 osób. Po czym zadzwoniła na policję. Na miejsce przyjechał patrol policji, który wymógł ograniczenie jednorazowej liczby klientów sklepu.
Skąd ta panika i nagły wzrost zainteresowania sklepami wielkopowierzchniowymi. Po pierwsze na nastroje społeczne wpływ mogła mieć zapowiedź wprowadzenia większych kontroli i ograniczenia zasad poruszania. Premier Mateusz Morawiecki i Minister Łukasz Szumowski zapowiedzieli, że ruch mieszkańców na terenie kraju będzie odbywał się w ściśle określonych sytuacjach (ważne sprawy osobiste, praca, wizyta u lekarza czy wyjście po zakupy)
*zdjęcie tytułowe – archiwum
