Ta sprawa jest wyjątkowo bulwersująca. Jak w soczewce pokazuje jak władze Warszawy rzeczywiście podchodzą do symboli Powstania Warszawskiego i upamiętnienia zrywu wolnościowego. Na zbiegu ulicy Żytniej z Młynarską przeprowadzono ostatnio remont chodnika. Krzyż który upamiętniał miejsce w którym egzekucji 150 Polaków został wykopany, złamany. Po remoncie został przywiązany sznurkiem do słupa trakcji tramwajowej. Sprawę nagłośnił lokalny działacz Kamil Miklaszewski.
Inicjatywa Wolskich Patriotów i kilku dobrych ludzi, którzy własnymi siłami i środkami przywrócili pamięć o pomordowanych Polakach.
Szkoda, że urzędnikom @warszawa @PawelRabiej @trzaskowski_ @RKaznowska @JustynaGlusman @S_Potapowicz nie zależy na upamiętnieniu pomordowanych. pic.twitter.com/bRlqU7Q8WM
— Kamil Miklaszewski (@Kamil_Miklaszew) July 29, 2020
1 komentarz
Szanowni Państwo. Krzyż powstał spontanicznie, delikatnie mówiąc. Powstanie zaczęło się tragicznie i jeszcze tragiczniej się skończyło. Szkoda kilkuset tysięcy istnień ludzi, którzy tragicznie zginęli, bo rząd w Londynie uznał, że robimy powstanie w środku oblężonego miasta. Cześć pamięci niewinnie poległym. A jeśli chodzi o stawianie krzyży to też należy mieć umiar ze stawianiem na skrzyżowaniu dwóch dowolnych ulic, chociażby z szacunku dla religijnego symbolu męki Pańskiej. A jeśli chciało się uczcić poległych, stosowna byłaby tablica z opisem kogo i za co upamiętniamy, żeby przechodzień wiedział o co chodzi. A poza tym nie ma samowolki w państwie prawa o czym głoszą nasze władze.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.