Podawane przez ministra Michała Wójcika kwoty dot. KPO nie pokrywają się z żadnymi znanymi prognozami. Minister Wójcik nie uczestniczył w ostatnim spotkaniu premiera z ministrem sprawiedliwości, gdzie te kwoty były szczegółowo omawiane – powiedział minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.
13 grudnia posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym; według autorów, ma on wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy. Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Negatywnie o założeniach projektu wypowiedział się minister sprawiedliwości, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
Jak ocenił minister w KPRM, wiceprzewodniczący Solidarnej Polski Michał Wójcik, za 107 mld zł, które Polska ma otrzymać z tzw. części subwencyjnej na KPO, „my jako Polacy zapłacimy 3-5 razy więcej, od 300 do 500 mld zł”. Zaznaczył, że Polacy płacą już dziś, choćby w podatku od plastiku. To, dodał Wójcik, 3 mld 200 mln zł rocznie.
„Za chwilę do tego dojdzie 25 proc. od wpływu z podatku ETS. Trzecie źródło, to podwyższona składka do UE. To są bardzo duże pieniądze” – powiedział Wójcik.
Szymon Szynkowski vel Sęk odnosząc się do słów polityka Solidarnej Polski podkreślił, że „minister Wójcik nie uczestniczył w ostatnim spotkaniu premiera Morawieckiego z ministrem Ziobro, w towarzystwie ekspertów, gdzie ta kwestia była szczegółowo omawiana i wyjaśniana przez premiera”.
„Być może z tego wynika jego niewiedza w tej sprawie. Podawane przez niego kwoty nie pokrywają się z żadnymi znanymi prognozami” – dodał.
Jak zaznaczył minister ds. UE, „wieloletnia spłata środków dotacyjnych z KPO przez wszystkie kraje członkowskie rozpocznie się w 2028 roku i potrwa 30 lat, a udział w niej Polski, czyli kwota spłaty, zależy przede wszystkim od tempa naszego wzrostu gospodarczego, co dziś jest trudne do prognozowania w perspektywie 55 lat”.
„Jednak nawet w najbardziej hiper optymistycznych scenariuszach skokowego rozwoju gospodarczego Polski, czego byśmy sobie przecież życzyli, Polska nie poniesie kosztów nawet zbliżających się do kwot, o których mówi minister Wójcik” – podkreślił.
„Skoro KPO miałoby być tak niekorzystną pożyczką, dlaczego na skorzystanie z niej zdecydowały się wszystkie kraje członkowskie UE, a rynki na doniesienia o postępach w pozyskaniu KPO dla z Polski reagują natychmiastowym umocnieniem złotówki i spadkiem rentowności obligacji? Skoro same informacje o perspektywie pozyskania środków z KPO dla Polski przynoszą korzyści poprzez uspokojenie rynków i spadek rentowności obligacji, odpowiedź na to czy otrzymanie tych środków jest opłacalne jest zupełnie oczywista” – powiedział Szynkowski vel Sęk.
Dwa dni po złożeniu w Sejmie projektu noweli ustawy o SN prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu, ani nie konsultowano go z nim. Zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Zaapelował jednocześnie o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem.
Negatywnie o założeniach projektu wypowiedział się też minister sprawiedliwość Zbigniew Ziobro. Poinformował, że resort sprawiedliwości i Solidarna Polska nie zaakceptują projektu o SN w przedłożonej przez PiS formie. Jego zdaniem, proponowane przepisy naruszają konstytucję w wielu miejscach i ingerują głęboko w polską suwerenność. Ziobro oświadczył wtedy, że Solidarna Polska oczekuje od premiera spotkania i rozmów o proponowanych przepisach.
Zgodnie z projektem, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także sposób badania bezstronności sędziego.
Źródło: PAP.