Zatrzymany po wypadku w Kobyłce funkcjonariusz był nietrzeźwy – poinformował rzecznik Komendanta Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Do wypadku doszło po północy w czwartek w Kobyłce na ulicy Ręczajskiej. Kierowca kabrioletu, mercedesa SL500 stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w krawężnik, a następnie w słup. Autem podróżowały cztery osoby.
Jak informował wcześniej PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak wyniku zdarzenia dwie osoby zginęły, a dwie kolejne uciekły.
„Tuż przed godziną 1 zatrzymano obydwu mężczyzn. Niestety jednym z nich okazał się warszawski funkcjonariusz, będący poza służbą”
– powiedział nadkomisarz.
„Bez względu na to, czy był pasażerem czy kierowcą, zostanie niezwłocznie wydalony ze służby. Jest to tragedia, która nie miała prawa się wydarzyć. W tego typu sytuacjach stosujemy zasadę zero tolerancji i kara musi być bezwzględna”
– podkreślił.
W czwartek na antenie Polsat News rzecznik KSP powiedział, że obaj zatrzymani w tym warszawski funkcjonariusz byli nietrzeźwi.
PAP/MK/KSP
MAZOWIECKIE, KSP, POLICJA, WYPADEK, ŚMIERTELNY WYAPDEK, KOBYŁKA, NIETRZEŹWY