Młode pokolenie wymaga od nas, żeby mówić o katastrofie klimatycznej. Tutaj potrzebna jest totalna rewolucja. Możemy to zrobić z poszanowaniem Śląska, tworząc supernowoczesne miejsca pracy – podkreślił prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski na sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Tarnowie mówił o wyzwaniach, które są najważniejsze z punktu widzenia młodych ludzi. Wśród nich była kwestia katastrofy klimatycznej.
Prezydent stolicy postawił pytanie, co dzieci i wnuki będą miały z pracy ich rodziców i dziadków, ze zdobytego wykształcenia, „jeżeli planeta spłonie, jeżeli będziemy musieli się bić o dostęp do wody”. „O tym trzeba mówić dokładnie w tych kategoriach. Tego od nas wymaga młode pokolenie. Tutaj nie ma drogi na skróty. Tutaj potrzebna jest totalna rewolucja” – powiedział.
„My to możemy zrobić z poszanowaniem Śląska i jego tradycji. My to możemy zrobić tak, żeby tworzyć supernowoczesne miejsca pracy. My to możemy zrobić tak, żeby przeprowadzić tak, żeby doprowadzić do całkowitej zmiany polskiej gospodarki” – oświadczył Trzaskowski.
Inną kwestią, o której mówił wiceszef PO, była edukacja. Zwracał uwagę, że młodzi chcą, aby szkoła była nowoczesna. Wskazywał, że powinna uczyć nowych umiejętności, np. rozróżniania tego, co jest prawdziwą informacją, a co nieprawdziwą, konsekwencji publikowania treści w sieci, podejmowania ryzyka, samodzielnego myślenia i pracy zespołowej. Dodał, że mogłaby też nagradzać nie tylko za dobry wynik, lecz także za ciekawy sposób rozumowania.
Trzecią sprawą, omówioną przez Trzaskowskiego, była transformacja państwa, na którą przewidziane są pieniądze z unijnego funduszu odbudowy.
„Tam jest odpowiedź na większość wyzwań, o których mówimy: żeby gospodarka była nowoczesna, żeby tworzyć nowe miejsca pracy, żeby było jak najmniej ograniczeń, żeby było jak najmniej uznaniowości, żeby właśnie można było przeprowadzić transformację energetyczną. Tam są na to miliardy. Żeby móc inwestować w edukację, żeby móc inwestować w cyfrowe rozwiązania, żeby móc walczyć z odrzuceniem transportowym” – mówił wiceszef PO.
Według niego, młodzi ludzie chcą, aby „w Unii Europejskiej Polska znaczyła tyle, ile powinna”. „Ci młodzi ludzie, nasza przyszłość, oni nie mają żadnych kompleksów, nie mają paranoi, oni nie chcą się wstydzić i chcą mieć perspektywy na przyszłość” – dodał.
Źródło: PAP.