Prezydent Bułgarii Rumen Radew sprzeciwia się przekazaniu broni na Ukrainę. Wypowiedź polityka podchwyciła rosyjska propaganda, która powiela słowa Radewa.
Słowa prezydent Bułgarii Rumena Radewa cytują i szeroko komentują m.in. rosyjskie media propagandowe. Polityk opowiedział się bowiem przeciwko wspieraniu militarnie Ukrainy, w obawie o eskalację konfliktu.
„Prezydent Bułgarii powiedziała, że pomoc wojskowa dla Kijowa może doprowadzić do globalnego konfliktu” – relacjonuje propagandowa agencja TASS.
– Nie mogę zgodzić się ze stanowiskiem, że to jest wojna wartości. Najważniejszą wartością jest pokój i życie ludzie. Dostarczanie broni (dla Kijowa – red.) oznacza, że gasimy pożar benzyną. Oznacza, że ofiar będzie więcej – tłumaczył polityk. Prezydent komentował sytuację na Ukrainie w rozmowie z Radiem Darik.
Jak podkreślił dalej Radew, wspieranie Kijowa prowadzi również do sytuacji, w której wojna zakończy się dopiero w momencie „całkowitego upadku jednej ze strony, co nieuchronnie i stopniowo prowadzi nas do konfliktu globalnego”. Polityk dodał, że oznacza to, że może także dojść do użycia broni atomowej.
– Nadal bronię swojego stanowiska, że Bułgaria nie powinna wysyłać broni w celu wspierania tego konfliktu – dodał Radew.
Tymczasem ambasador Ukrainy w Berlinie Ołeksij Makiejew skrytykował stanowisko Berlina ws. przekazanie Kijowowi czołgów Leopard, podkreślając, że Kijów „oczekiwał znacznie więcej od swoich niemieckich partnerów”.
Po zakończeniu spotkania w Ramstein, Berlin wciąż nie podjął bowiem decyzji ws. przekazania czołgów dla Kijowa.
– Potrzebujemy niemieckich czołgów – i to teraz – tłumaczył dyplomata w rozmowie z agencją dpa. – Nie mamy czasu na sprawdzanie, zastanawianie się i wahanie. To, czego potrzebujemy: decyzji, szkoleń i skoordynowanych dostaw. Natychmiast – dodał polityk.
Źródło: TASS/news.bg/president.bg/dorzeczy.pl