„Żegnajcie Fidesz, płakać nie będę”; „Fidesz z wozu, grupie EPL lżej” – to niektóre komentarze polityków polskiej opozycji po opuszczeniu przez węgierski Fidesz frakcji Europejskiej Partii Ludowej w PE. Bartłomiej Sienkiewicz (PO) wyraził natomiast żal, że rozstanie Fideszu z EPL trwało tak długo.
O opuszczeniu przez Fidesz frakcji Europejskiej Partii Ludowej w europarlamencie poinformował w środę lider ugrupowania, premier Węgier Viktor Orban. W piśmie skierowanym do szefa tej frakcji Manfreda Webera ocenił m.in., że EPL jest obecnie „sparaliżowana”, ponieważ zajmuje się swoimi sprawami wewnętrznymi, a także próbuje uciszać i blokować demokratycznie wybranych europosłów. Grupa EPL skupia partie chadeckie i centroprawicowe z całej Europy – należą do niej m.in. niemieckie CDU i CSU, francuska Unia na rzecz Ruchu Ludowego, hiszpańska Partia Ludowa, oraz polskie PO i PSL.
Członkostwo Fideszu, ze względu na politykę prowadzoną na Węgrzech, od dawna budziło kontrowersje w Europejskiej Partii Ludowej. Środowa rezygnacja z prac tej partii w grupie EPL w PE wywołało falę komentarzy ze strony polityków opozycji w Polsce.
Adieu #FIDESZ from @EPPGroup! I will not cry („Żegnajcie Fidesz z grupy EPL, nie będę płakać”)
– napisała na Twitterze europosłanka PO Róża Thun.
Wyjście FIDESZ Orbana z EPP pewnie dlatego, że i tak wszystko zmierzało do jego usunięcia. Ale to porażka europejskich elit politycznych, że trwało to tak długo. Swoboda działania Kaczyńskiego z tego się m.in. wzięła – poczucia bezkarności
– ocenił z kolei na Twitterze poseł KO, były minitser spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz stwierdziła na tym samym portalu, że „mentalnie, emocjonalnie i działaniami już dawno współpracownicy Orbana byli poza naszą grupą”.
Oni chcieli zmienić Grupę od środka. Na szczęście się nie udało, a my od dawna mówiliśmy że jest im bliżej do PiS
– dodał europoseł PO Jan Olbrycht.
No nareszcie! #fidesz z wozu, @EPPGroup lżej
– podkreślił wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko.
Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński (PSL) przypomniał kontrowersje wokół sposobu, w jaki Węgry wykorzystują środki z funduszy UE (według licznym doniesień medialnych pieniądze te płyną m.in. do prywatnych kieszeni rodziny i bliskich współpracowników Orbana).
Orban zakłada ze to zamknie sprawę jakości wykorzystania środków unijnych na Węgrzech w ostatnich latach? Liczy, że poza ta grupa uzyska więcej zrozumienia?
– zapytał Piechociński na Twitterze.
Europosłowie Lewicy nawiązali z kolei w swych komentarzach do ubiegłorocznej afery z udziałem byłego europosła Fideszu Josefa Szajera, który brał udział w prywatnej imprezie seksualnej w brukselskiej dzielnicy klubów gejowskich. Polityk, podobnie jak grupa pozostałych uczestników spotkania, złamał obostrzenia związane z pandemią COVID-19. Według świadków zdarzenia, kiedy na miejsce przyjechała policja, Szajer próbował opuścić imprezę schodząc po rynnie. Kilka dni później zrezygnował z mandatu europosła i wycofał się z polityki.
Premier Orban postanowił nie czekać na zaproszenie do wyjścia z Europejskiej Partii Ludowej. Wygrała rynna, pod którą czeka już zapewne dzielna delegacja PiSu w Parlamencie Europejskim
– napisał na Twitterze europoseł i były polski premier Marek Belka.
FIDESZ opuszcza @EPPGroup. Ciekawe… wychodzą przez drzwi, czy po rynnie?
– zastanawiał się z kolei na Twitterze lider Wiosny Robert Biedroń.
PAP/AS