Pamiętacie jak całkiem niedawno Gazeta Wyborcza, lokalne media kontrolowane przez ludzi Rafała Trzaskowskiego, sam Trzaskowski, radni Koalicji Obywatelskiej i miejscy aktywiści, domagali się uruchomienia rowerów miejskich? Padały różne argumenty. Jednym z nich było to, że rowery miejskie mogą odciążyć system komunikacji publicznej. Teraz spółka NextBike powołując się na trudności wywołane pandemią koronawirusa, chce zawrzeć układ ze swoimi wierzycielami.
Chcą układu z wierzycielami
Wczoraj tj. 19 maja spółka Nextbike, która jest operatorem systemu Veturilo złożyła wniosek upadłościowy. Spółka podjęła decyzję o złożenie wniosku o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego oraz wniosku o ogłoszenie upadłości. Oficjalny komunikat stwierdza, że zagrożenie niewypłacalnością to efekt pandemii wirusa SARS-CoV-2.
Spółka chce przeprowadzić postępowanie restrukturyzacyjne aby dojść do porozumienia z wierzycielami. Oznacza to, że spółka chce zredukować część swoich zobowiązań lub przesunąć je w czasie. „Zawarcie układu z wierzycielami pozwoli na odsunięcie w czasie płatności aż do momentu powrotu do normalnego funkcjonowania systemów rowerowych po pandemii wirusa SARS-CoV-2” – przekazał Nextbike Polska.
Co ciekawe nie zmieniają się zasady funkcjonowania rowerów miejskich.
Powstaje pytanie czemu urzędnicy miejscy, lokalni działacze i media kojarzone z jedną z opcji politycznych tak walczyły o uruchomienie rowerów miejskich. W innych krajach też wprowadzono podobne zakazy. Chodziło o lepszą komunikację, zdrowie, czystsze powietrze czy coś innego?
Wcześniejsze uruchomienie rowerów miejskich to oczywiście większe zyski dla firmy Nextbike. W ten sposób miejska i medialana kampania dot. jak najszybszego uruchomienia miejskich rowerów [której cel faktycznie mógł być szczytny – chcemy w to wierzyć], wpisywała się w ochronę interesów niemieckiego koncernu.
🚳 Zakaz korzystania z rowerów miejskich przedłużony na czas nieokreślony.
🇵🇱 Polska jest prawdopodobnie jedynym państwem w Europie, które na poziomie krajowym zakazało korzystania z tego rodzaju usługi.
💬Złożyliśmy uwagi do projektu rozporządzenia. Nie zostały one uwzględnione. pic.twitter.com/K2uXpblG7Y— ZDM Warszawa (@ZDM_Warszawa) April 20, 2020
Nextbike, czyli europejska korporacja rodem z Niemiec
Miejskie rowery nie są miejskie. System Veturilo wymaga operatora, którym od 2012 roku jest firma Nextbike. W artykule Polityki z 2016 roku „Kto zarabia na miejskich jednośladach” autorstwa Cezarego Kowandy, możemy przeczytać:
„Na razie nasz rynek opanowały dwie obce spółki z dużym doświadczeniem międzynarodowym i – co chyba ważniejsze – zapasem pieniędzy: niemiecki Nextbike i francuski BikeU. Nextbike udzielił licencji swojej polskiej spółce, w której ma jedną czwartą udziałów. Resztę posiada giełdowa firma Larq, wcześniej znana jako CAM Media. Ona z kolei jest kontrolowana przez spółkę zarejestrowaną w Luksemburgu. Nextbike ma dziś ponad dwie trzecie udziałów w naszym rynku rowerów miejskich. Zarządza warszawskim Veturilo, a także bliźniaczymi systemami we Wrocławiu, w Poznaniu, Lublinie i Białymstoku. Z kolei BikeU, należący do francuskiego koncernu Egis, kontroluje rynek bydgoski, bielski i szczeciński. Jednak kontrakt na rozbudowę systemu w Szczecinie wygrał niedawno Nextbike.”
Firma Nextbike to niemiecka sieć bezobsługowych wypożyczalni rowerów, która działa w kilkunastu krajach na świecie. Posiada około 17 tys. rowerów tylko w Polsce.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… rowery
Ile warte są miejskie rowery? Fortunę. W artykule z 2018 roku, który ukazał się na money.pl „Rowery miejskie to żyła złota. Rekordowe zyski Nextbike Polska”. Wskazano, że przychody Nextbike Polska z 2017 wyniosły 44 mln złotych, a zysk netto wyniósł 4,7 mln złotych. Zakaz poruszania się rowerami miejskimi to oczywiście mniejsze zyski dla firmy Nextbike. I tu dochodzimy do sedna całej sprawy. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o rowery właśnie…
Pieniądze ponad życiem ludzkim?
W dobie kwarantanny narodowej, ograniczenie możliwości poruszania się rowerami miejskimi było jak najbardziej uzasadnione. Nie zamierzam tłumaczyć ile jest możliwych sposobów zakażenia koronawirusem i przeniesienia wirusa. Dość wskazać, że wirus na martwych powierzchniach potrafi utrzymać się przez kilka dni. Firma Nextbike i Urząd Miasta zapewnia, że systematyczne dezynfekcje zapobiegają możliwości rozwoju epidemii. Problem w tym, że dezynfekcja powinna być niemal ciągła. Przy każdej stacji rowerów Veturilo powinna stać ekipa odkażająca, co też nie gwarantuje sukcesu.
Z informacji które uzyskaliśmy od przedstawicieli Nextbike wynikało, że firma stara się aby niektóre części rowerów były dezynfekowane przynajmniej dwa razy dziennie. Czy to wystarczająco? Nasi drodzy czytelnicy muszą odpowiedzieć na nie sami.