Dwóch złodziei wpadło na „gorącym uczynku”. Jak się później tłumaczyli policjantom z warszawskiej Woli, jeden z nich uczył drugiego, jak się kradnie się katalizator. Za te „nauki” grozi im do 5 lat więzienia.
Policyjny patrol dostał zgłoszenie, że dwóch mężczyzn kręci się przy zaparkowanej hondzie. Informacje o tym zdarzeniu sprzed kilku dni przekazała PAP nadkomisarz Marta Sulowska z wolskiej policji.
Na miejscu śledczy zauważyli, że honda była zasłonięta nissanem, ale i tak dostrzegli złodziei. Jeden z nich leżał na ziemi przy hondzie, drugi stał obok. Właściciel nissana tłumaczył się, że zatrzymał auto, bo ma awarię.
„Policjanci zwrócili uwagę, że honda znajdowała się na drewnianych klockach, obok leżał lewarek i piła do cięcia metalu, natomiast katalizator ma ślady nacięcia”
– zrelacjonowała nadkom. Sulowska.
Po dłuższej rozmowie funkcjonariuszy z podejrzewanymi, jeden z nich przyznał w końcu, że miał się nauczyć, jak kradnie się katalizator.
Obaj mężczyźni, w wieku 42 i 49 lat, zostali zatrzymani i doprowadzeni do wolskiej prokuratury rejonowej, gdzie usłyszeli zarzuty wspólnego usiłowania kradzieży. Dodatkowo jeden z nich działał w warunkach recydywy.
Za zarzucane czyny może grozić do 5 lat więzienia.
PAP/MK/POLICJA
WARSZAWA, WOLA, KRADZIEŻ, POLICJA, KATALIZATOR, ZŁODZIEJE, RECYDYWIŚCI