W tym Rafał Trzaskowski jest dobry, a wręcz mógłby zdobyć olimpijskie złoto. Prezydent Warszawy znów twierdzi, że rząd i Budżet Państwa, powinien wspomóc stołeczną kasę. Tym razem na briefingu Trzaskowski stwierdził, że tylko jednego dnia do Urzędu Pracy wpływają 4 tysiąc wniosków o pomoc w ramach tarczy antykryzysowej. W kolejce na rozpatrzenie czeka już 100 tys. wniosków, a warszawskie Urzędy Pracy po prostu nie nadążają z rozpatrywaniem wniosków.
Problemem nie są pieniądze ale to, że fizycznie rozpatrywaniem wniosków zajmują się stołeczne urzędy o pracę. Tak jest w całym kraju. Z jednej strony Warszawa chciałaby mieć jak największą liczbę zarejestrowanych przedsiębiorców bo z tym wiążą się większe przychody. Z drugiej strony ma problem z ich obsługą, gdy ci potrzebują tego najbardziej.
Stołeczni urzędnicy razem z Prezydentem Trzaskowskim załamują ręce. „Myśmy nigdy nie mieli do czynienia z taką liczbą wniosków” – stwierdził Rafał Trzaskowski.
Przepisem na rozwiązanie tego problemu ma być wsparcie finansowe na obsługę tych wniosków. Zamiast do przedsiębiorców, część pieniędzy miałaby trafić do urzędniczych kieszeni. W ocenie stołecznych władz rząd przerzucił swoje obowiązki na samorządy. Czy przedsiębiorcy którzy potrzebują pomocy będą wyrozumiali dla Rafała Trzaskowskiego i jego urzędników? Jak do tej pory stołeczne Urzędy Pracy rozpoznały zaledwie 5 procent wszystkich wniosków!