Ze względu na stwierdzenie „istotnych braków” Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o zwrocie prokuraturze aktu oskarżenia, w którym trzy organizatorki demonstracji Strajku Kobiet oskarżono o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia wielu osób oraz spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
Decyzję sądu chce zaskarżyć prokuratura, której zdaniem zgromadzony materiał jest kompletny.
Akt oskarżenia, który został skierowany do sądu w lipcu tego roku, objął trzy liderki Strajku Kobiet: Martę Lempart, Krystynę Suchanow oraz Agnieszkę Czerederecką-Fabin (zgadzają się na podawanie nazwisk).
Wszystkie trzy oskarżono o „sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób” oraz spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego. Chodzi o organizację demonstracji w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, do których doszło jesienią i zimą ubiegłego roku, w czasie trwania pandemii.
Marta Lempart została dodatkowo oskarżona o znieważenie funkcjonariuszy policji poprzez oplucie ich oraz skierowanie w ich stronę wulgarnych słów, a także o publiczne pochwalanie przestępstw. Ostatni zarzut jest związany z wywiadem w Radiu Zet z października 2020 r. W odpowiedzi na uwagę prowadzącej, która – mówiąc o demonstracjach – oceniła, że „nie trzeba wchodzić do kościoła czy niszczyć fasady budynków kościelnych”, Lempart stwierdziła: „Ależ oczywiście, że trzeba. Trzeba robić to, co się czuje. To, co się myśli i to, co jest skuteczne i to, na co zasłużyli”.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia sądu obrona zgłosiła dwa wnioski. Jeden z nich dotyczył zwrotu akt do prokuratury ze względu na nieprecyzyjny opis zarzucanych oskarżonym czynów, a drugi – umorzenia sprawy.
Jak wskazywała pełnomocnik Lempart mec. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, w akcie oskarżenia brak jest „podstawowych informacji” dotyczących tego, kim są pokrzywdzeni przez aktywistkę funkcjonariusze. Nie wskazano też dokładnych słów, które miała do nich skierować. Wątpliwości dotyczyły też kwestii wywiadu radiowego – w tym przypadku nie doprecyzowano m.in., czy miał on charakter wywiadu na żywo oraz czy był autoryzowany. Do wniosku o zwrot aktu oskarżenia przychylił się również mec. Bartosz Lewandowski, który reprezentuje pokrzywdzonych policjantów.
O oddalenie wniosku wnosił z kolei oskarżający prokurator Szymon Banna. Prokurator nie zgodził się również z drugim, dalej idącym wnioskiem o wnioskiem o umorzenie całej sprawy.
Ja rozumiem, że jeżeli ktoś nie oskarża pana Bąkiewicza i nie oskarża organizatorów Marszu Niepodległości, to znaczy, że ten proces ma charakter procesu politycznego. Bo jeżeli pan Bąkiewicz i pani Klementyna Suchanow są równi wobec prawa – a pandemia nie wybiera, zaraża tak samo – to ja nie rozumiem, że ktoś jest oskarżony, a ktoś (…) nie
– argumentował obrońca Suchanow mec. Krzysztof Stępiński.
W mojej ocenie proces ten nie ma charakteru politycznego. Z zachowania opisanego w akcie oskarżenia wynika, że podczas zgromadzeń Strajku Kobiet nie zachowano dystansu i przekroczono dozwoloną liczbę osób
– replikował prok. Banna.
Podkreślił też, że w okresie objętym zarzutem dzienne liczby zachorowań „rosły praktycznie z dnia na dzień”.
Ze względu na stwierdzenie „istotnych braków” dotyczących postępowania sędzia Tomasz Grochowicz przychylił się do wniosku dotyczącego zwrotu aktu oskarżenia do prokuratury. Z uwagi na zawiłość sprawy sporządzenie uzasadnienia odroczono na czas do 7 dni. Wniosek o umorzenie sprawy pozostawiono bez rozpoznania.
W krótkim ustnym uzasadnieniu sędzia Grochowicz podkreślił, że sporządzone przez prokuraturę zarzuty wydają się być „ewidentnie niekompletne”. Jak podkreślał, związek przyczyno-skutkowy między demonstracjami a wzrostem zakażeń koronawirusem powinien mieć charakter „niewątpliwy”, a nie opierać się tylko na przekonaniu prokuratora. Doprecyzowane zdaniem sądu muszą być też dwa pozostałe zarzuty, w zakresie których wątpliwości podnosiła obrona.
Z decyzją nie zgadza się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która chce ją zaskarżyć.
Materiał dowodowy zgromadzony w prokuratorskim śledztwie prowadzonym przeciwko Klementynie S., Marcie L. oraz Agnieszce C. – F. jest kompletny i nie wymaga uzupełnienia. Zażalenie prokuratora zostanie złożone niezwłocznie po uzyskaniu uzasadnienia postanowienia sądu, które dotychczas nie zostało sporządzone
– przekazała rzeczniczka prokuratury Aleksandra Skrzyniarz.
Prokuratura: jest akt oskarżenia przeciwko liderkom Strajku Kobiet. Grozi im do ośmiu lat więzienia
2 komentarze
No przecież „rozgrzana kasta” nie pozwoli ukarać/skazać tych „obrończyń”–czego/kogo?? morderców bezbronnych nienarodzonych???
Szanowny Panie. Do poczęcia dziecka trzeba dwojga. Poczęcie to rozważna decyzja. To nie puszczenie w ruch maszyny która zaprojektuje, wymodeluje, ukształtuje i urodzi ślicznego bobaska wymarzonej przez rodziców płci, koloru oczu i oczywiście zdrowego i sprawnego z gwarancją, że bobasek nie ma wad ukrytych, które mogą okazać się nie do zniesienia głównie dla Bobaska. Bo życie to nie jest bajka i sprawia czasem bolesne niespodzianki. Więc nie potępiajmy tych, którzy chcą mieć wybór, w granicach rozsądku i prawa. Pozdrawiem.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.