Gazeta Wyborcza chwali pomysł podwyżek jakie miały miejsce w stolicy Wielkopolski. W Poznaniu wprowadzono drakońskie stawki za parkowanie w centrum miasta. Liczba samochodów parkujących w ścisłym centrum spadła o 20 procent.
Nowe stawki miały obowiązywać od 1 kwietnia, ale z uwagi na wybuch pandemii koronawirusa wprowadzono je od 1 czerwca. Obecnie to najwyższe stawki za parkowanie w strefie płatnego parkowania na terenie miasta.
Oczywiście informacja ta została przyjęta z aprobatą przez pewne środowiska.
Poruszamy ten temat ponieważ i Warszawę czekają podwyżki opłat za parkowanie. Być może powstaną dwie strefy płatnego parkowania z różnymi stawkami. Na potrzeby kampanii wyborczej temat został schowany. Jednak wybory już za nami, a stołeczny ratusz nie lubi być w tyle z łupieniem kierowców. Na pierwszy ogień ma pójść stawka mandatowa. Z 50 do 250 złotych za brak ważnego biletu.
Trwa też powiększanie strefy płatnego parkowania. Zmiany mają dotknąć Wolę oraz Pragę Północ. Już trwają prace z ustawianiem znaków. Niedługo pojawią się parkometry. Mieszkańcy terenów w pobliżu SPP już obawiają się, że ich ulice będą zakorkowane. Tak jest na placu Hallera, który zdaje się być wciśnięty w SPP ale nie jest nią objęty.
