Z 50 złotych do 225. Warszawscy urzędnicy chcą podwyższenia kary za brak biletu parkingowego do maksymalnej możliwej wartości. Powód? Szef stołecznego Zarządu Dróg Miejskich twierdzi, że kara za brak wniesionej opłaty w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego powinna odstraszać.
– Teraz kara wynosi 50 złotych i faktycznie nie jest to żaden straszak dla kierowców – zaznacza dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski. Jego zdaniem kierowcy, którzy parkują w SPP bez opłaty liczą, że „im się upiecze”. – Dlatego staramy się uszczelniać strefę przez chociażby automatyczny system kontroli (kamery na samochodach będą sprawdzać, czy kierowca zapłacił za parkowanie – PAP), z którym jeszcze w tym roku startujemy. Chcemy podwyższyć tę opłatę po to, żeby faktycznie warto było znów być uczciwym w SPP i by wszyscy kierowcy znowu za strefę płacili. My rekomendujemy maksymalną kwotę za mandat, czyli na dziś to 225 zł – stwierdził.
Drogowcy chcą także wprowadzić blisko 30-procentową bonifikatę dla osób, które wnoszą tę opłatę w ciągu kilku dni od otrzymania mandatu. Najwcześniej podwyżka mandatów mogłaby wejść w życie w przyszłym roku wraz z poszerzeniem strefy płatnego parkowania.