Oficjalnie mnie podsłuchiwano, ale moim zdaniem byłem też nielegalnie śledzony; złożyłem stosowne doniesienie do prokuratury – powiedział w środę w RMF FM europoseł Włodzimierz Karpiński (PO). Według europosła w jego aucie zamontowane było urządzenie przypominające nadajnik.
Włodzimierz Karpiński, były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL w zeszłym tygodniu w związku z objęciem przez niego mandatu europosła opuścił areszt, w którym przebywał przez dziewięć miesięcy – od lutego. Prokuratura zarzuca politykowi przyjęcie blisko 5 mln zł łapówki w związku z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
Europoseł w RMF FM został zapytany, czy przed aresztowaniem był podsłuchiwany. „Podsłuchiwano mnie i prowadzono także inne, moim zdaniem, nielegalne działania związane z monitorowaniem mojego zachowania” – odpowiedział.
„Śledzono, gdzie się poruszam, gdzie jeżdżę. Stosowne doniesienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa złożyłem, więc zobaczymy, jak to się potoczy. Ale oficjalnie mnie podsłuchiwano ponad pół roku” – zaznaczył.
Dopytywany, skąd podejrzenie, że był śledzony, Karpiński tłumaczył, że w ramach przeszukania jego auta zostało zidentyfikowano urządzenie przypominające nadajnik. Jak mówił, był to „prostopadłościan owinięty czarną izolacyjną taśmą z dwoma magnesami”.
Według europosła agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który demontował to urządzenie, twierdził, że to jego telefon komórkowy.
Polityk podkreślał też, że jest niewinny i że czuje się „pomówiony przez osoby, których nie zna”. „Nigdy w życiu nie podjąłem żadnej decyzji, która byłaby wynikiem jakichkolwiek nacisków, presji, szantażu, nielegalnego lobbingu, a już tym bardziej oczekiwania korzyści majątkowej” – zapewnił.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który w ostatnich wyborach zdobył mandat do polskiego Sejmu. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypadł więc kolejnemu kandydatowi – właśnie Karpińskiemu.
Źródło: PAP.
1 komentarz
Ten podły PiS nawet nie pozwoli w spokoju wziąć łapówki.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.