W „Dniu Świra” Marek Konrad krzyczał: „Czy panowie muszą tak napi…alać, od bladego świtu?! Że nie podbijam karty na zakładzie o siódmej rano, to już w waszym robolskim mniemaniu muszę być nierobem?!” Więc w Pruszkowie napie…lają po nocach. Ma to sens? Jakiś ma. Po co ludzie mają spać, skoro rano mogłoby to komuś przeszkadzać jak na wspomnianym filmie.
Więc w Pruszkowie przy ulicy Stalowej przy pruszkowskiej prokuraturze dzieją się takie rzeczy i z takimi dźwiękami jak na filie.
„1:30 w nocy. Ludzie, to jest huk, że spać nie można. To mega hałas maszyn malujących pasy. Granice absurdu zostały osiągnięte. Nie śpi cała ulica, bo włodarze nie mają kontroli co dzieje się w ich mieście”
– mówi nam Katarzyna Włodarczyk, autorka filmiku nadesłanego redakcji Życia Stolicy.
„Kto wydał na to zgodę? Kto tu w ogóle coś kontroluje w mieście? Przed wyborami maluje się nawet trawę na zielono, ale to w dzień, a nie w nocy, kiedy ludzie śpią!”
– skarży się pani Katarzyna.
Malowanie pasów w Pruszkowie o 1:30 w nocy zostawiamy bez komentarza…