Prowadzimy rozmowy z Polską 2050, rozmawiamy również z Agrounią i zobaczymy, co z tych rozmów wyjdzie – powiedział w piątek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o ewentualną wspólną listę opozycji w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
Pytany w TVN24 o nadchodzące wybory parlamentarne, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że opozycja w sprawach merytorycznych zawsze jest gotowa do współpracy. Jednak – jego zdaniem – wspólne pójście do wyborów byłoby „nieefektywne”.
„Jest bardzo ciekawa analiza pana profesora Flisa mówiąca o tym, że jeden blok nie daje wcale gwarancji zwycięstwa ani rządzenia. Na to drugie daje jeszcze mniejsze. Jestem bardzo chętny na dwa bloki i robię wszystko, żeby dwa bloki powstały. O sondaże mogę się już zakładać, że bez naszych procent poparcia nikt nie będzie w Polsce rządził. Akurat PO powinna jako pierwsza wyciągnąć wnioski, bo nigdy bez PSL nie rządziła” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Według lidera PSL, jeżeli chodziłoby wyłącznie o interes jego partii dotyczący liczby mandatów poselskich, to „pewnie jedna lista byłaby atrakcyjna”.
„Ale my wtedy tracimy wyborców i część wyborców albo zostaje w domu, albo idzie i głosuje na PiS, a może na Konfederację. Co z tego, że my będziemy mieć parlamentarzystów jak nie będziemy mieć możliwości rządzenia? Mnie kolejne lata w opozycji nie interesują. My musimy zrobić wszystko, żeby wygrać, utworzyć demokratyczny rząd z formacji, które są patriotyczne, ale też europejskie, które myślą pozytywnie o przyszłości Polski, a nie żyją przeszłością” – powiedział lider PSL.
Dopytywany, z kim idzie do wyborów, Kosiniak-Kamysz odparł: „na pewno idę jako PSL i do takiego startu się przygotowujemy”.
„Jesteśmy gotowi do rozmowy z Polską 2050 i takie rozmowy prowadzimy. Rozmawiamy również z Agrounią i zobaczymy, co z tych rozmów wyjdzie. Nie spodziewałbym się efektów w tym roku jeszcze, ale początek, wiosna przyszłego roku – te decyzje na całej szeroko pojętej stronie demokratycznej zapadną” – powiedział szef PSL.
Dodał, że PO „przyjęła swoją strategię na te wybory”. „Nasze drogi nie schodzą się w tym wypadku, żeby tworzyć wspólną listę” – podsumował Kosiniak-Kamysz.
Źródło: PAP.