Na warszawskim Ursynowie dwóch braci wszczęło wieczorną awanturę o to, kto pierwszy zasiądzie przy komputerze. Zaniepokojeni sąsiedzi głośnymi krzykami postanowili wezwać policję. Spór dwóch chłopców o komputer skończył się… aresztem i zarzutami dla ich opiekuna. Mężczyzna miał przy sobie kilkadziesiąt gramów narkotyków. Grozi mu do 3 lat więzienia.
– Sąsiedzi byli zaniepokojeni krzykami dobiegającymi z mieszkania, w którym zamieszkiwali nieletni chłopcy. Zgłaszający byli przekonani, że dzieje się tam coś złego
– poinformował podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej komendy policji.
Zanim mundurowi dojechali na miejsce, 29-letniemu opiekunowi chłopców udało się opanować sytuację. Jednak widok policjantów wyraźnie zdenerwował mężczyznę.
Mundurowi szybko odkryli, co tak bardzo zaniepokoiło 29-latka.
– Policjanci wyczuli w mieszkaniu zapach charakterystyczny dla marihuany. W trakcie przeszukania mundurowi ujawnili około 20 gramów nielegalnego suszu oraz około 2 gramy haszyszu
– dodaje rzecznik mokotowskiej komendy.
Podejrzany przyznał, że narkotyki trzymał na własny użytek. Miał je kupić od nieznajomego mężczyzny przy ul. Polinezyjskiej, niedaleko stacji metra Imielin. Używki trafiły do policyjnego depozytu, a ich właściciel do aresztu. W międzyczasie na miejsce została wezwana matka braci. Policjantom tłumaczyła, że nie miała pojęcia o nałogu partnera. Mężczyźnie grozi teraz do 3 lat więzienia.
źródlo/zdjęcie: policja
WARSZAWA, URSYNÓW, POLICJA, NARKOTYKI, AWANTURA