Posiadasz SUV-a lub busa? Rząd może Ci go odebrać na cele obronności kraju. W ramach rekompensaty przysługiwać Ci będzie wyznaczona specjalna, dzienna kwota.
Samochód może też czasowo trafić do służby w czasie pokoju. Tutaj mamy trzy przypadki:
- Sprawdzenie gotowości mobilizacyjnej Sił Zbrojnych. Wtedy auto może być zabrane trzy razy w roku na 48 godzin.
- wojsko zwraca się o pojazd w związku z ćwiczeniami wojskowymi lub ćwiczeniami w jednostkach przewidzianych do militaryzacji. Wówczas samochód może zostać zarekwirowany na 7 dni, ale tylko raz w ciągu roku.
- stany wyższej konieczności, np. klęski żywiołowe i likwidacja ich skutków, epidemie. Tu ograniczeń czasowych nie ma.
Za każdy dzień w którym nie będziesz miał samochodu przysługuje ryczałt w wysokości niemal 300 zł na dobę. Państwo pokrywa także koszty paliwa, gdy okaże się, że po zwrocie auto ma go w baku mniej niż przed rekwizycją. Rząd przeznaczył na ten cel 240 tys. zł. Budżet pokryje również koszt ewentualnego uszkodzenia pojazdów.
Stawki za użytkowanie pojazdów przez wojsko:
Każdy 1 km przebiegu wyliczany jest wg stawek:
- motorower – 0,1382 zł,
- motocykl – 0,2302 zł,
- samochód do 900 cm³ – 0,5214 zł,
- samochód od 900 cm³ – 0,8358 zł.
W przypadku pojazdów ciężarowych stawki są dobowe:
- ładowność do 2 ton – 156,06 zł za dobę,
- ładowność od 2 do 8 ton – 271,38 zł za dobę,
- ładowność pow. 8 ton – 393,50 zł za dobę.
Może zdarzyć się tak, że wojsko będzie chciało zweryfikować gotowość do mobilizacji. Sprzęt może być również użyty podczas trwania ćwiczeń lub na czas stanów wyższej konieczności czyli np. klęsk żywiołowych.
Przejęcia aut cywilnych przez wojsko są bardzo rzadkie, praktycznie się nie zdarzają. Jednak jeśli dojdzie do mobilizacji, to powstaje obowiązek dostarczenia pojazdu do jednostki wskazanej w piśmie. Może to być jednostka Sił Zbrojnych, ale też obrony cywilnej czy inna jednostka organizacyjna wykonująca zadania związane z obronnością.
RMF.FM, RZĄD, ROZPORZĄDZENIE, SUV, BUS, WOJSKO
1 komentarz
No trudno. Jak Ojczyzna wzywa, samochód trzeba udostępnić. Z łezką w oku wspominam lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte kiedy ukrywało się samochód w stodole (jeśli się takowy posiadało), wystawiało dzieci na czatach i siedziało cicho w piwnicy. Nie to co teraz. Samochodów prywatnych, służbowych i służbowych prywatnych od cholery, więc dla wojska nie starcza. Zwłaszcza, że czasy niespokojne, a uchodźcy atakują ze wschodniej flanki. Na szczęście dowództwo przypomniało sobie czasy bezpowrotnie minione i uratowało ojczyznę z beznadziejnej sytuacji, dla jej chwały.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.