Od soboty Zarząd Transportu Miejskiego wprowadza korekty tras komunikacji naziemnej w związku z otwarciem nowych stacji metra na Bródnie. Zmiany nie spodobały się mieszkańcom Targówka i ich sąsiadom. Podobna sytuacja miała miejsce na Bemowie, gdzie radni i mieszkańcy wywalczyli częściowy powrót niektórych linii.
W środę podziemna kolejka dojechała na Bródno. W związku z tym ZTM zapowiedział od soboty zmiany w naziemnej komunikacji miejskiej. Tramwaje linii 25 nie będą kursowały w weekendy, zmienią się trasy wielu linii autobusowych, pojawią się też nowe.
Zmiany nie podobają się mieszkańcom, którzy swoje opinie przekazują m.in. w komentarzach na Facebooku.
„ZTM planuje utrudnić ludziom życie zabierając 118. Jak teraz dojadę z Bródna-Podgrodzie do pl. Konstytucji? Skoro niczym nie dojadę do Toruńskiej żeby przesiąść się w 4, a metro tam nie dojeżdża to rozumiem, że czekają mnie co najmniej dwie przesiadki albo 3 i spacerek z Politechniki? :)) Naprawdę gratuluje pomysłów, wspaniałe rozwiązania – widać zadowolenie pośród pasażerów naprawdę”
– napisała internautka.
„204 nie dojedzie do PKP Praga, i tym samym mieszkańcy rejonu ulicy Budowlanej nie tylko nie będą mieli żadnego autobusu, to jeszcze zostają z ograniczonymi tramwajami. Nie takie były zdaje się ustalenia”
– dodała wpis kolejna.
Pojawiły się też głosy krytykujące ograniczenie kursowania tramwaju 25 tylko do dni powszednich.
„25 tylko w powszednie to rozumiem jakiś żart? Bardzo oblegana linia, w weekendy też zawsze pełna, a wcale nie pokrywa się z trasą metra… Liczę, że będzie jakaś petycja o pozostawienie kursowania przez cały tydzień”
– napisał internauta.
„Zabranie z ulicy Ostródzkiej autobusu 132, oraz puszczenie 134 z częstotliwością 20/30, to rzeź dla wszystkich uczniów dojeżdżających z tej części Białołęki na Żoliborz czy Bielany do szkół ponadpodstawowych. Czy zdajecie sobie sprawę, w jakich warunkach będą jechali Ci, którym szczęśliwie uda się wsiąść??? I co z tymi, którzy jadąc do szkoły nie zmieszczą się do tego autobusu??? Przecież 134 to nie jest szkolny autobus tylko dla uczniów, tu jeżdżą też ludzie do pracy etc. Opamiętajcie się!!!”
– skomentował kolejny.
Głos zabrali też mieszkańcy innych dzielnic.
„Skrócenie linii 118 do Mariensztatu to ogromny strzał w stopę. Cierpi na tym bardzo Żoliborz, bo poza 185 łapiącym opóźnienia z powodu kosmicznej trasy nic nie łączy Centrum z okolicami Cytadeli i Wybrzeża Gdyńskiego. Dwudziestominutowa i półgodzinna częstotliwość 134, to jest, według mnie, jakiś absurd, ponieważ jest ono ważnym połączeniem dalszych części Białołęki z Marymontem i Bródnem zarówno dla młodszych, jak i starszych. Tak samo 156, którego półgodzinna częstotliwość na tak ważnej trasie sprawia, że komunikacji miejskiej po otwarciu metra bliżej będzie do jakiegoś wiejskiego PKSu, aniżeli komunikacji miejskiej z prawdziwego zdarzenia. Natomiast o liniach 256, 326 i 356 nie chce mi się, mówiąc delikatnie, strzępić twarzy. Wystarczy spojrzeć na trasy tychże linii, a potem samemu wyciągnąć wnioski”
– napisał mieszkaniec Woli.
Dodał również, że sytuację ratuje częściowo to, że zachowana będzie linia 160, ale to i tak nic, w porównaniu do innych, planowanych zmian.
„Również 527, które w mojej opinii powinno nadal jeździć do Targówka, aby odciążyć część autobusów na ulicy świętego Wincentego i nie upychać na siłę ludzi w metrze”
– napisał.
Podobna sytuacja miała miejsce gdy otwarto nowe stacje metra na Bemowie. Tam też nie obyło się bez protestów. Protestowali zarówno mieszkańcy, jak i radni oraz dzielnicowi urzędnicy. Batalia z ZTM częściowo odniosła skutek i na pierwotne trasy wróciły trzy linie autobusowe. Nie wiadomo jednak na jak długo.
PAP/MK
WARSZAWA, ZDM, ZTM, MIESZKAŃCY TARGÓWKA, TARGÓWEK