Przy ul. Bobrowieckiej mieści się Niepubliczny Dom Opieki Społecznej. Koronawirusa u pacjentów wykryto już w zeszłym tygodniu, kiedy okazało się, że zabrano z niego zarażoną koronawirusem 80-letnią pacjentkę i przewieziono do Domu Kombatanta na Ochocie. W efekcie kobieta trafiła do szpitala, a 66 pacjentów Domu Kombatanta poddano kwarantannie. Niestety nikt z placówki przy Bobrowieckiej nie chciał udzielać więcej informacji w mediach.
Natomiast w piątek podano informację, że personel medyczny opuścił placówkę, a wśród pacjentów, są osoby zakażone koronawirusem. Po opuszczeniu domu pomocy przez personel medyczny w ośrodku pozostały jedynie opiekunki. Sprawą zainteresował się wojewoda Konstanty Radziwiłł, który oddelegował do placówki dwie pielęgniarki i lekarza, oraz zawiadomił o sprawie prokuraturę. Konstanty Radziwiłł twierdzi, że personel medyczny domu pomocy przy Bobrowieckiej, opuszczając ośrodek, naraził na niebezpieczeństwo zdrowie, a nawet życie pacjentów.
Służby Wojewody przekazały również placówce środki ochrony osobistej. Po interwencji wojewody, w piątek do zakładu zgłosiła się jedna pielęgniarka i lekarz. Druga pielęgniarka odmówiła współpracy, tłumacząc to zwolnieniem lekarskim.
Z informacji od prezes zarządu fundacji Nowe Horyzonty- Marty Grzelczak, pod którą podlega ośrodek wynika, że zakażonych jest 22 pacjentów, którzy są odseparowani od pozostałych 18 pacjentów z wynikiem ujemnym na COVID-19.
– Opiekuje się nimi jeden lekarz, jedna pielęgniarka i siedmiu opiekunów medycznych – powiedziała w rozmowie z PAP, wskazując na braki w obsadzie personalnej, które pogłębiały się od dłuższego czasu – Nie jesteśmy w stanie zapewnić prawidłowej opieki, a przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwa pacjentom – dodała.
2 komentarze
wow
Mocne
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.