Przerażonego borsuka odkrył pomiędzy prętami ogrodzenia właściciel posesji przy ulicy Okrężnej na Mokotowie. Chciał mu pomóc, jednak został przez niego zaatakowany. Borsuka uratowali wezwani na pomoc strażnicy z Ekopatrolu.
W sobotni wieczór do strażników miejskich zgłosił się starszy mężczyzna. Pomiędzy prętami ogrodzenia na jego posesji przy ulicy Okrężnej zaklinowało się „dzikie zwierzę”. Mieszkaniec Mokotowa w odruchu serca chciał mu pomóc, niestety borsuk ugryzł go w rękę. Na miejsce pojechali strażnicy miejscy z Ekopatrolu.
Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że między metalowymi prętami płotu zaklinował się dorosły borsuk. Na szczęście nie był ranny, tylko bardzo zdenerwowany
– powiedział Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej.
Zgodnie z procedurą, funkcjonariusze poinformowali o sytuacji miejskiego łowczego z Lasów Miejskich. Okazało się, że aby wydostać zwierzę z potrzasku potrzebna będzie pomoc strażaków.
Strażacy użyli specjalnego rozpieraka i poluzowali pręty. Płot nie został zniszczony
– poinformował Jabraszko. Strażnicy schwytali borsuka specjalnym podbierakiem, a potem umieścili go w transporterze.
Podczas akcji musieli unikać jego ostrych zębów
– zaznaczył strażnik.
Borsuka trafił na obserwację do lecznicy Lasów Miejskich, żeby sprawdzić, czy nie ma wścieklizny. O wyniku obserwacji zostanie poinformowany pogryziony mężczyzna.
Nie podchodźmy do dzikich zwierząt, w myśl zasady ograniczonego zaufania
– apeluje Straż Miejska.
PAP/AS