Site icon ZycieStolicy.com.pl

Policja szuka świadków morderstwa na Gocławiu. Przed pralnią pojawiły się znicze

policjanci

Policja szuka świadków morderstwa w pralni na Gocławiu, do którego doszło kilka dni temu. Pisaliśmy o tym tutaj. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że w środku doszło do awantury pomiędzy 73-letnim Bogusławem, a jego 37-letnim synem. Starszy mężczyzna został znaleziony w kałuży krwi. Sprawa wstrząsnęła mieszkańcami Gocławia, którzy przed pralnie przynieśli znicze.

W miniony poniedziałek prokuratura oficjalnie wszczęła śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń na rogu Bora-Komorowskiego i Umińskiego w Warszawie. Śledczy zebrali już wiele dowodów (między innymi dwa noże) i przesłuchali świadków – rodzinę zmarłego oraz pracowników pralni.

Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że pomiędzy Panem Bogusławem – właścicielem pralni, a jego synem – Marcinem, doszło do awantury. Pracownica pralni zeznała, że prawdopodobnie poszło o technikę prania dywanu. Dlaczego taka błahostka doprowadziła do tragedii? To ustalą biegli, ale z zeznań przesłuchanych wynika, że 37-letni mężczyzna chorował psychicznie i odmawiał przyjmowania leków.

Prokuratura nie zna jeszcze wersji mężczyzny, ponieważ znajduje się on w stanie śpiączki farmakologicznej. Nie wiadomo czy i kiedy jego stan się poprawi, a decyzja w sprawie przesłuchania zapadnie dopiero po szerokich konsultacjach z lekarzami.

Policjanci poszukują także pozostałych świadków zdarzenia . Stąd apel do osób, które mogą mieć informacje na temat tego zdarzenia, lub były jego bezpośrednimi świadkami – o kontakt z komendą na Pradze-Południe lub najbliższym komisariatem.

Co wydarzyło się w pralni na Gocławiu? Przerażające informacje

ŚWIADKOWIE, PRALNIA, WARSZAWA, GOCŁAW, POLICJA

Exit mobile version