Zgodnie z informacjami przekazanymi przez The Guardian, Google regularnie przekazywał antyterrorystom dane osobowe prawicowych użytkowników. Miało to dotyczyć osób o skrajnie prawicowych poglądach lub osób „grożących użyciem przemocy”.
Dokumentacja została odkryta przez hakerów, którzy dotarli do danych, które są datowane od 1996 roku do czerwca 2020. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa potwierdzili wyciek danych.
Dane trafiały do centrum antyterrorystycznego w Zatoce Kalifornijskiej. To właśnie na tamtejszych serwerach były gromadzone dane „skrajnie prawicowych„ użytkowników. W danych zawarte były takie informacje jak: nazwiska, adresy, numery kart kredytowych, maile, jak i adresy IP urządzeń, z których osoby się logowały. The Guardian twierdzi, że informacje były wysyłane dobrowolnie.
Gazeta.pl, czyli kolejna przybudówka Wyborczej poucza media jak pisać o LGBT…
GOOGLE, DANE, DANE PRAWICOWYCH UŻYTKOWNIKÓW, WYCIEK DANYCH