Dwóch mężczyzn pokusiło się o kradzież czekoladek w jednym ze sklepów na Kabatach. Chwila słodkiej przyjemności jednak nie nadeszła, bo przed wejściem do sklepu czekała już na nich policja.
Ursynowscy dzielnicowi zauważyli dwóch mężczyzn kręcących się przed sklepem u zbiegu ulic Relaksowej i Iwanowa-Szajnowicza. Mundurowi z zaciekawieniem przyglądali się 29- i 30-latkowi, którzy wyglądali na wyraźnie zdenerwowanych przed zbliżającymi się zakupami.
– Po chwili obaj weszli do sklepu i zaraz wybiegli. Dosłownie prosto w ręce policjantów. Ich zachowanie nie pasowało do przyjętego modelu zakupów, dlatego mundurowi postanowili ich wylegitymować
— mówi podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Policjanci mieli dobrego nosa. Zaraz za 29- i 30-latkiem ze sklepu wybiegła ekspedientka. Okazało się, że mężczyźni dopuścili się kradzieży… czekoladek o wartości 45 złotych. Złodzieje szybko przekonali się, że taniej było jednak zapłacić za nie przy kasie.
– Za kradzież słodyczy policjanci nałożono na nich mandaty karne w wysokości 500 zł dla każdego
– dodaje podkom. Koniuszy.
Ale to nie koniec. W trakcie legitymowania okazało się, że funkcjonariusze znają obu mężczyzn. Obaj widnieli na liście poszukiwanych. 29- i 30-latek, zanim wzięli się za kradzież czekoladek, mieli już na koncie kradzieże perfum.
Obaj zostali zatrzymani. Teraz odpowiedzą przed sądem za wcześniejsze przestępstwa. Grozi im od 5 lat więzienia.
źródło/zdjęcie: policja
Rzekoma próba pobicia. Pijany sam wezwał policje, jak się okazuje był poszukiwany
WARSZAWA, URSYNÓW, KABATY, KRADZIEŻ ZUCHWAŁA, CZEKOLADKI, POLICJA