Strażnicy Miejscy zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy zdewastowali zabytkową kamienicę przy ul. Strzeleckiej 46 na warszawskiej Pradze-Północ. Wyrwane metalowe przedmioty planowali przekazać do skupu złomu.
Jak przekazał referat prasowy straży miejskiej inspektor Jerzy Jabraszko, funkcjonariusze z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie we wtorek po południu, o włamaniu do zabytkowej kamienicy przy ul. Strzeleckiej w Warszawie. Podczas interwencji w mieszkaniu na drugim piętrze zastali dwóch mężczyzn, którzy kuli ścianę, żeby wydobyć z niej żeliwną rurę odpływową. Na klatce schodowej zgromadzili wyrwane wcześniej przedmioty z metalu. Były wśród nich m.in. żeliwna wanna sprzed ponad 100 lat oraz piecyk.
Mężczyźni zostali przekazani policji – odpowiedzą za zniszczenie zabytkowego mienia.
Trzypiętrowa kamienica w narożniku ulicy Szwedzkiej i Strzeleckiej została zbudowana w 1910 roku. Posiada kilkanaście lokali mieszkalnych i dwa lokale użytkowe. Tuż przed wybuchem II wojny jej właścicielem był Frajda Blumberg.
W 1945 roku kamienica przeszła na podstawie dekretu Bieruta na własność miasta.
W 2012 roku nieruchomość została ujęta w gminnej ewidencji zabytków. Cztery lata później 7 września 2016 roku Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał kamienicę przy ul. Strzeleckiej 46 do rejestru zabytków.
W sierpniu 2016 roku z uwagi na zły stan kamienicy oraz prowadzone prace związane z budową metra budynek został wysiedlony.
W połowie grudnia 2016 roku zostały częściowo skute profile z cegieł nad oknami. Prace były prowadzone zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi.
W październiku 2017 roku z uwagi na drążenie przez tarcze TBM tunelu metra kamienica został dodatkowo spięta metalowymi klamrami.
1 komentarz
Czyli wszystko po staremu i zgodnie z planem, zabytek wpisany i zarejestrowany i czeka w kolejce zapomniany z nadzieją, że się wreszcie sam zakonserwuje na wieki. Był taki zabytek na ulicy Strażackiej chyba. Budynek stał w zapomnieniu po wpisaniu go do rejestru zabytków, (z elewacją pokrytą płytkami ceramicznymi). Aż po kilkunastu latach konserwator (zabytków) wywiesił na tym zabytku wielki baner z informacją że wkrótce pod jego (konserwatora) nadzorem rozpocznie się remont. I rzeczywiście, nie minął tydzień i rano w poniedziałek na placu leżała kupa gruzu, a w czwartek była świeżo uprzątnięta działka budowlana do wzięcia. Tacy jesteśmu konserwatywni ku chwale Ojczyzny.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.