Po publikacji Szymona Jadczaka na łamach portalu wp.pl. minister Zbigniew Ziejewski znalazł się na celowniku mediów. Opisaliśmy sprawę fikcyjnych faktur z lat 90tych i sprawę afery nasiennej. Wiceminister jest także w sporze prawnym z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, które mu podlega jako wiceministrowi aktywów państwowych w pewnym zakresie np. ws. tworzenia nowych spółek czy kupna udziałów.
Wiceministra obciąża:
Sprawa zdewastowania ponad 10 hektarów ziemi wiosną 2019 r.
Gdy Polsko-austriacka firma budowlana PORR rozpoczęła budowę obwodnicy Nowego Miasta Lubawskiego powstał problem wywiezienia i składowania milionów metrów sześciennych ziemi, kamieni i gruzu. Odpady te były składowane na dzierżawionej ziemi od KOWR przez ZIEMAR, spółki należącej do Zbigniewa Ziejewskiego. Kontrola potwierdziła nielegalne składowanie odpadów z budowy. Przy okazji okazało się, że nielegalnie zasypano oczko wodne i urządzenia melioracyjne, co doprowadziło do zalewania sąsiednich pól. Urzędnicy KOWR zażądali od Ziejewskiego i jego firmy usunięcia odpadów. Również kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) potwierdziła nielegalne składowanie odpadów, zmianę stosunków wodnych i nierzetelną ewidencję odpadów.
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO), a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. Z uzasadnienia wyroku tego sądu, wynika, że odpady na pole należące do KOWR zwożono za wiedzą i zgodą Ziejewskiego, który twierdził, że gruz i kamienie poprawią stan działek i pomogą w uprawie rolnej. Do tej pory ani Ziejewski, ani jego firma odpadów nie usunęli, lecz postanowili dalej walczyć przed sądem. 11 marca 2025 r. Naczelny Sąd Administracyjny miał rozpatrzyć skargę kasacyjną na wyrok z Olsztyna. Publikację orzeczenia odroczono jednak do 18 marca.
Sprawa bezumownego korzystania ziemi od KOWR
Ziejewski i jego Ziemar wydzierżawili od państwa w 2000 r. na 20 lat 240 ha gospodarstwa Tylice. Dzierżawa wygasła w maju 2020 r., ale polityk PSL ziemi nie zamierzał oddawać. Trwały przepychanki z urzędnikami, którzy zaczynali naliczać kary za bezumowne korzystanie z gruntów. Żeby ich uniknąć, 30 listopada 2020 r. Ziejewski sprzedał kontrolowanej przez siebie spółce Ziemar Agro-Nasiona prawa do plonów pszenicy i rzepaku wysianych w Tylicach. Mijały miesiące przerzucania się pismami. Dopiero w lipcu 2021 r. KOWR odzyskał ziemię i przekazał ją do podległej sobie spółki Stadniny Koni „Nowe Jankowice”.
KOWR w 2022 r. pozwał Ziemar Agro-Nasiona o 1,15 mln zł za bezumowne korzystanie z ziemi w Tylicach. Ten proces trwa, kolejna rozprawa ma się odbyć w kwietniu. Czyli wiceminister nadzorujący pośrednio KOWR spiera się w sądzie o ogromne pieniądze ponownie z KOWR. Jak to się może skończyć, pokazuje kolejna sprawa.
Ziejewski ministrem i KOWR rezygnuje z 900 tys. złotych
KOWR pozwał też drugą spółkę Ziejewskiego, czyli Ziemar o 900 tys. zł za bezumowne użytkowanie ziemi w Tylicach. Ziejewski odpowiedział swoimi roszczeniami. Sąd zachęcał strony do mediacji, ale przedstawiciel KOWR w lipcu 2022 r. kategorycznie odmówił i proces ruszył. Gdy został wiceministrem aktywów państwowych strony zgodziły się na mediacje i 14 października 2024 r. strony zawarły ugodę. KOWR zrezygnował z prawie 1 mln złotych, w zamian za … 4477 złotych i 18 groszy zaległego czynszu za dzierżawę ziemi przez jeden miesiąc. Strony oświadczyły również, że Ziemar Ziejewskiego nie użytkował bezumownie nieruchomości po 29 listopada 2020 r. i zrzekają się wszelkich roszczeń wobec siebie (sic). Przypomnijmy: Ziejewski zawarł bardzo korzystną dla siebie ugodę z podmiotem, który mu pośrednio podlega.
Nie oddał dzierżawione grunty, a KOWR odpuszcza?
W 2011 r. rząd PO-PSL przegłosował ustawę, która miała mu zapewnić poparcie wyborców na wsi. Chodziło o to, by duzi dzierżawcy państwowej ziemi, mimo ważnych umów, oddali 30 proc. swoich gruntów, które z kolei miały trafić do mniejszych rolników. W 2016 r. rząd PiS posunął się jeszcze dalej. Sprzedaż państwowej ziemi została zablokowana – od teraz miały być tylko dzierżawy. A kto nie będzie chciał oddać 30 proc. z dzierżawionych gruntów, przedłużenia dzierżawy nie dostanie.
Te zmiany uderzyły też w Zbigniewa Ziejewskiego. Zagrożony było 230 hektarów po dawnym PGR w Szwarcenowie (ok. 30 kilometrów od opisywanego wcześniej gospodarstwa Tylice), który polityk PSL dzierżawił od lat 90. Prezes Ziemaru odmówił podporządkowania się prawu i w 2019 r. doszło do kolejnego sądowego sporu z Ziejewskim i jego spółką. 30 czerwca 2020 r. sąd w Olsztynie orzekł, że rozstrzyganie czy Ziejewski ma wydzielać 30 proc. z dzierżawionej ziemi, nie jest w tej sprawie kluczowe, bo w jego opinii 7 czerwca, czyli trzy tygodnie wcześniej, zakończyła się umowa pomiędzy KOWR-em a Ziemarem. Ziejewski złożył apelację od wyroku, domagając się uznania, że umowa nadal obowiązuje.
W tym czasie trwały już zakulisowe próby przedłużenia dzierżawy, a był to okres w którym PIS próbował przeciągnąć na swoją stronę Ziejewskiego. Z sądowych akt wynika, że dwa miesiące po wyroku sądu niekorzystnego dla Ziejewskiego, doszło do spotkania przedstawicieli KOWR-u i Ziemaru. Uzgodniono, że Ziemar wycofa z sądu apelację, za to KOWR zgodzi się na przedłużenie umowy bez konieczności wyłączania 30 proc. dla drobnych rolników. Stanęło na oddaniu przez firmę Ziejewskiego nieruchomości stanowiącej jedynie 7,5 proc. powierzchni dzierżawionych nieruchomości. Ostatecznie w styczniu 2021 r. zastępca dyrektora oddziału KOWR w Olsztynie na wyraźne pisemne polecenie zastępcy dyrektora generalnego KOWR przedłużył dzierżawę spółce Ziejewskiego do 1 października 2025 roku. Bez żadnego przetargu, bez żadnego postępowania, bez poszanowania obowiązującego prawa.
Nie da się ukryć, że doszło do ewidentnego konfliktu interesów. Czy zatem powinien być ministrem?