Site icon ZycieStolicy.com.pl

Żeby Polska była Polską!

Polska

Żeby Polska była Polską! 

Jerzy Giedroyc redaktor i wydawca pisma „Kultura” ukazującego się na emigracji, w Paryżu, stworzył ośrodek myśli politycznej, w którym usiłowano sformułować kierunki polskiej polityki po wyzwoleniu się z zależności od ZSRR. W paryskiej „Kulturze” rozważano jaka powinna być polityka Polski wskazując, że trzeba znaleźć wspólny język z sąsiadami Litwinami, Białorusinami, Ukraińcami. Giedroyc sformułował koncepcję, iż suwerenność Ukrainy, Litwy i Białorusi (ULB) jest czynnikiem sprzyjającym niepodległości Rzeczypospolitej, natomiast zdominowanie tych krajów przez Rosję otwiera drogę do zniewolenia także Polski. Dlatego„Kultura” deklarowała, aby w imię  współpracy z sąsiadami wolna Polska zrzekła się Wilna i Lwowa, a granica PRL na Bugu powinna być zachowana. Po rozpadzie ZSRR i odrodzeniu się suwerennego państwa polskiego koncepcje „Kultury” zostały przyjęte jako podstawa kształtowania polityki wschodniej III Rzeczypospolitej. Do myśli „Kultury” odwoływali się tak różni politycy jak Lech Kaczyński i Aleksander Kwaśniewski. 

Wpływ „Kultury”, gdy spojrzymy na politykę wschodnią Polski był i nadal jest ogromny. Mimo to sam Giedroyc krytycznie patrzył na stosunki panujące w III Rzeczypospolitej, np. odmówił przyjęcia Orderu Orła Białego i nie odwiedził kraju. Krytykował odbywające się w Warszawie rozmowy okrągłego stołu z pozycji ostrego antykomunizmu. Za największe zagrożenia dla Polski uznał jednak nacjonalizm i klerykalizm, a nie spadkobierców PZPR. Jednym z elementów tej krytyki był też zarzut Giedroycia, że w polityce polskiej ciągle decydują „dwie trumny” Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. Giedroyc nie rozumiał, że aktualność tych postaci dla współczesnych Polaków nie oznacza umiłowania jakichś politycznych anachronizmów tylko przekonanie, że idea narodowa Dmowskiego oraz idea niepodległościowa Piłsudskiego, są żywe. Okazały się szczególnie aktualne w sytuacji, gdy Polska wchodziła do sojuszu NATO i Unii Europejskiej, wspólnot, gdzie  suwerenność i niepodległość Polski trzeba zachować – widoczne to zwłaszcza w UE, gdzie na sile przybiera prąd przekształcenia Unii w jedno państwo i suwerenność państw takich jak Polska jest uważana za przeszkadzającą w zjednoczeniu Europy. Odwoływanie się więc do tych „trumien” ma dla współczesnych Polaków głęboki aktualny sens.

Czym jest Polska!

Zwolennicy myśli Dmowskiego często przytaczają jego słowa: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. Z kolei współcześni piłsudczycy wspominają myśl Marszałka: „Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska.” Warto zastanowić się jakie mamy obowiązki jako wspólnota narodowa i jakie powinny być nasze zwycięstwa, aby ta wspólnota trwała i rozwijała się.

Po upadku potęgi starożytnego Rzymu Europa stała się kolebką nowej cywilizacji. Począwszy od V wieku po Chr. zaczęły kształtować się nowe ośrodki państwowotwórcze, na zachodzie Europy (państwa Normanów, Wizygotów, Brytania, Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, Norwegia, Szwecja, Dania, Irlandia), a później w IX-X wieku na terenie Europy Środkowo – Wschodniej (Bułgaria, Węgry, Czechy, Polska, Ruś). Te obszary Europy, które były w granicach Cesarstwa Rzymskiego (Hiszpanie, Francuzi, Włosi) wykształciły organizmy państwowe, przenosząc wiele elementów kultury rzymskiej, natomiast państwa powstające na terytoriach pozostałych odwzorowywały istniejące już zachodnie rozwiązania organizacyjne. Niezależnie jednak od tego wszystkie państwa europejskie sięgnęły po wzór organizacji Kościoła Rzymskokatolickiego. 

Polska przyjęła chrzest w religii katolickiej wchodząc tym samym do kręgu cywilizacyjnego tworzącego się na tradycji greckiej filozofii (dążenie do prawdy), rzymskiego prawa i etyki katolickiej. Państwowość polska i polska wspólnota narodowa powstawały przyjmując zasady zdefiniowanej przez Feliksa Konecznego jako cywilizacji łacińskiej, inaczej niż  narody przyjmujące prawosławie oraz opowiadające się za protestantyzmem i znajdujące się w obrębie cywilizacji bizantyjskiej.

Zasadniczym motywem cywilizacji łacińskiej jest doskonalenie się, rozwój polegający na tym, że wybiera się dobro, cenione są takie wartości jak prawda, honor, uczciwość, ofiarność. Jest obowiązek stawania w obronie tych wartości, nawet narażając życie. Ceniona jest krew przelana w takiej sprawie, ludzie zachowujący takie postawy są uważani za bohaterów narodowych. Kiedy więc prześledzimy dzieje Polski odnajdziemy w nich wiele przykładów postaw Polaków zgodnych w regułami obowiązującymi w kręgu cywilizacji łacińskiej. Stało się więc tak, że dla Polaków zwycięstwem jest tylko sukces materialny w starciu z wrogiem, ale także sukces w sferze moralnej, gdy Polacy stawali w obronie wartości i nie poddawali się, nawet ginąc w walce – na cmentarzu powązkowskim w kwaterze poległych Powstańców Warszawskich 1944 r. umieszczono napis Gloria Victis (Chwała zwyciężonym). 

Odrodzone po 1918 r. państwo polskie  znalazło się w fatalnym położeniu między swoistymi „kamieniami młyńskimi”, Niemcami i Rosją, które usiłowały zetrzeć Polskę na proch. Powstaje pytanie dlaczego im to nie udało się przy ogromnej przewadze materialnej? Polska mimo dotkliwych strat wojennych i dziesięcioleci komunistycznych rządów przetrwała, dziś odbudowuje swoją siłę stając się nie tylko ważnym uczestnikiem wspólnot międzynarodowych, ale odnawiając dawne znaczenie (Trójmorze). Stało się tak dlatego, że Polacy dysponując wielką siłą moralną dzięki niej byli zdolni przetrwać. Charakterystyczne zresztą, że po 1945 r., w czasach komunistycznego zniewolenia,  największymi autorytetami Polaków okazali się nie politycy, czy dowódcy wojskowi, ale duchowi przywódcy Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński i święty Jan Paweł II. Nie można mieć wątpliwości, że tak jak na początku XX wieku Polacy odnieśli zwycięstwo za przyczyną działań Dmowskiego i Piłsudskiego, tak przy końcu wieku zwyciężyli za sprawą przywództwa dwu duchownych, Wyszyńskiego i Wojtyły. Te zwycięstwa jak najbardziej konkretne, widoczne fizycznie, to kwestia zachowań Polaków zgodnych z wartościami zapisanymi w polskiej tradycji i kulturze, obecnych w cywilizacji Polaków. 

Feliks Koneczny badając dzieje Polski dostrzegał, że naród nie ma celu wytkniętego z góry, np. przez Opatrzność, ale sam go wybiera, działając w historii.  A: “Historycy, statyści, prawnicy, uczeni nasi powołani zaś są nie do tego, by kontynuować próby przerobienia nas na jakiś dziwny naród myślący nie po swojemu, żebyśmy porzucili polskie poglądy, lecz do tego, by polską metodę myślenia uzupełnić odpowiednią metodą działania”. Dostrzegamy jednak nasilające się próby, aby zmienić charakter narodowy Polaków, aby stali się oni tacy jak np. Czesi, czy Niemcy.  Starają się oto ci spośrób nas, którzy ulegli wpływom obcych cywilizacji, gdzie rola i znaczenie wartości moralnych jest negowana, zwłaszcza w polityce. 

Przez lata zaborów Niemcy i Moskale usiłowali Polaków formować w innym porządku cywilizacyjnym, a w czasach PRL robili to rosyjscy komuniści. Dzisiejsze spory i waśnie są efektem tego, że wrogom Polski udało się części polskiego społeczeństwa wpoić zasady innego porządku cywilizacyjnego, wrogiego cywilizacji łacińskiej. To z tego kręgu przecież wychodzą ataki na rodzinę, wiarę, Kościół katolicki. To dlatego pojawiły się próby „rewidowania” polskiej historii przekonując, że mamy być tacy jak inni, odrzucając moralność, gdy jej zachowanie może nas narazić na uderzenie ze strony silniejszego bandyty. Najważniejsze jest – słyszymy – zachowanie życia, majątku, a nie jakichś niepotrzebnych nikomu wartości, np. honoru. („Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”, Józef Beck) Rozziew między tym, co przekazuje polska tradycja, przekonanie Polaków, że polityka powinna być zgodna z moralnością, a tym, co prezentują środowiska polityczne z obcej nam cywilizacji generuje stany zagrażające stabilności, a nawet istnieniu państwa polskiego. Upadek I Rzeczypospolitej w końcu XVIII wieku był też efektem zamieszania cywilizacyjnego. 

Naprawa Polski jest możliwa, jeśli walka o władzę zacznie zmieniać się w „roztropną troską o dobro wspólne” – jak politykę określał św. Jan Paweł II.

*****

Caryca Katarzyna zapytała Michaiła Łomonosowa jak ma go nagrodzić. Uczony odpowiedział: Pani mianuj mnie Niemcem. Można odnieść wrażenie, że są w Polsce ludzie, którzy pragną, aby ktoś ich zamienił w Niemców, Czechów, może nawet Rosjan. 

Exit mobile version