W zeszły piątek na terenie warszawskiego Ursynowa mężczyzna najpierw zaczepił kobietę, po czym zaczął napastować. Sprawa została zgłoszona na policję, a całe darzenie opisane na grupie mieszkańców Ursynowa.
„W dniu 13/09 (piątek) godz. 10-10.20 spacerowałam z psem wzdłuż torów – między laskiem brzozowym, a Lasem Kabackim. Mijając charakterystyczne, powalone przy torach drzewo zauważyłam mężczyznę wychodzącego z lasu.
Mężczyzna w średnim wieku ok. 35-40 lat, ok. 170 cm wzrostu, praktycznie łysy. Ubrany był w czarny t-shirt, czerwone/pomarańczowe spodenki sportowe przed kolano, sportowe buty, nosił średniej grubości łańcuch na szyi.
Dzieliło nas około 10-15 metrów, gdy szliśmy wzdłuż torów. Mężczyzna ewidentnie przyspieszał, żeby mnie dogonić. Wzięłam więc psa na smycz, żeby ustąpić mu drogi. On natomiast zatrzymał się i próbował nawiązać konwersację dotyczącą psów. Wspomniał, że ma psa rasy Jack Russell Terrier (nie wiem na ile to prawda). Chciał pogłaskać psa i wtedy zauważyłam jego charakterystyczną prawą dłoń. MIAŁ NIENATURALNE RUCHY PRAWEJ DŁONI. Trochę jakby nie mógł zgiąć palców. Ręka mu delikatnie drżała. Miał też na paznokciu tej dłoni małą, czarną plamę.
Chciałam jak najszybciej zbyć tę rozmowę i odeszłam, gdy on podszedł do mnie i złapał mnie za krocze mówiąc przy tym, że ubieram się prowokacyjnie i nie noszę bielizny. Odepchnęłam go i zaczęłam na niego krzyczeć. Mężczyzna zrobił drugie podejście, zbliżył się i mówił, że „jestem po*ebana, to moja wina, prowokuję go”. Odepchnęłam go po raz drugi wciąż krzycząc i w momencie, kiedy wyciągnęłam telefon, zerwał się do ucieczki. Uciekł w kierunku przedłużenia ulicy Żołny.
Sprawa została zgłoszona na policję, natomiast jeżeli ktoś rozpoznaje mężczyznę z opisu i posiada informacje na jego temat proszę o kontakt! Piszę to również ku przestrodze dla innych kobiet. Noście gaz pieprzowy!
Proszę o udostępnienie, niech dotrze to do większej liczby ludzi!”