Wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski (członek rady naczelnej PSL) ma już na koncie kilka wyroków, w tym w sprawach gospodarczych- ujawnił portal wp.pl. Poniżej historia sprawy nasiennej:
Jedną ze spółek podległych Zbigniewowi Ziejewskiemu, już jako wiceministrowi aktywów państwowych, jest „Danko” Hodowla Roślin sp. z o.o., należąca w 100 proc. do Krajowej Grupy Spożywczej.
Ale w przeszłości to Ziejewski był zależny od „Danko”. A dokładnie jego firma Ziemar, która podpisała z kontrolowaną przez państwo spółką licencję na sprzedaż odmiany pszenżyta o nazwie Baltiko. Rolnicy, którzy chcą korzystać z unijnych dopłat, a przede wszystkim chcą mieć pewność, że wysiane przez nich ziarno będzie miało odpowiednią jakość, muszą kupować materiał siewny tylko z gwarantowanego źródła, a na wszystko muszą przedstawić odpowiednie dokumenty.
Zboże bez odpowiednich kwalifikacji jest oczywiście tańsze, ale nie nadaje się do siewu, a jedynie na paszę dla zwierząt. Interesów firm zajmujących się produkcją materiału siewnego pilnuje Agencja Nasienna.
We wrześniu 2010 r. do Zbigniewa Ziejewskiego zadzwonił przedstawiciel agencji, podając się za pośrednika w handlu zbożem. Ziejewski zaoferował mu różne odmiany, ale poinformował, że ma też pszenżyto Baltiko, które zostało zdyskwalifikowane, bo choć nadaje się do siewu, to nie spełnia parametrów Agencji Nasiennej. Można je sprzedać, tyle że bez odpowiednich papierów.
Tydzień później przedstawiciele Agencji Nasiennej pojawili się u Ziejewskiego incognito, aby sfinalizować zakup. Obecny wiceminister MAP nie ukrywał przed kontrahentami, że oferowane nasiona nie mają odpowiednich kwalifikacji, ale dodał, że mimo to może im sprzedać 30 ton. Panowie się dogadali, że na razie wezmą 100 kg na próbę. Kupcy zapłacili, dostali dokumenty zakupu, dwa worki pszenżyta i poszli złożyć zawiadomienie na policji.
Bo to, co zrobił Ziejewski, było złamaniem ustawy o ochronie prawnej odmian roślin. Politykowi PSL postawiono zarzuty i sprawa trafiła do sądu. Nie przyznawał się do winy. Okazało się jednak, że przedstawiciele agencji nagrywali rozmowy z Ziejewskim, który na nagraniu stwierdził m.in., że sprzedaje „towar bez papierów”, a „zboże jest zaprawione”. To oznacza, że nasiona pokryto środkami ochrony roślin. Co obalało linię obrony Ziejewskiego, który twierdził, że sprzedał pszenżyto na paszę, bo zaprawione zboże nie może do tego służyć, gdyż jest trucizną dla zwierząt.
W trakcie procesu wyszło też na jaw, że Ziejewski przez naciski na prezesa „Danko”, próbował wpływać na przedstawicieli Agencji Nasiennej. Ostatecznie sąd uznał, że polityk działał umyślnie na szkodę firmy „Danko” Hodowla Roślin i skazał go prawomocnie w październiku 2012 r. na 500 zł grzywny.
zob. też: https://zyciestolicy.com.pl/wyroki-ziejewskiego-sprawa-fikcyjnych-faktur/