Mokotowscy policjanci zatrzymali 25-latka, podejrzanego o okradanie paczek, które zamawiał na dane klientów sklepu, w którym pracował – powiedział rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy. Dodał, że mężczyzna po otwarciu paczki zabierał zamówione rzeczy, a do środka wkładał produkty spożywcze i odsyłał do nadawcy.
Podkomisarz Robert Koniuszy przekazał, że policjanci z warszawskiego Mokotowa od jakiegoś czasu pracowali nad sprawą kradzieży markowej odzieży z przesyłek kurierskich.
Policjanci ustalili, że za przestępstwami stoi 25-letni pracownik jednego ze sklepów osiedlowych na Mokotowie
– podkreślił podkomisarz, dodając, że sklep, w którym pracował oferował również usługi odbioru przesyłek.
Mężczyzna dysponujący danymi klientów w postaci imienia i nazwiska oraz miejsca zamieszkania pomyślał, że zamówi sobie kilka markowych ubrań na ich nazwiska. Towar, który pozyskał w ten sposób, sprzedał znajomym
– tłumaczył.
Wskazał, że 25-latek wiedział, że kiedy klient nie odbiera przesyłki w ciągu dwóch tygodni, należy ją odesłać do nadawcy.
Kiedy paczki przychodziły, wyjmował z nich rzeczy, i wkładał w nie najtańsze produkty spożywcze o podobnej wadze i po 14 dniach odsyłał do nadawcy bez uiszczania opłaty. Mężczyzna był przekonany, że nikt się nie domyśli, kto zamawia ubrania i co się z nimi dzieje. W najgorszym wypadku winę zrzuci się na kuriera
– podał.
Plan początkowo działał na tyle, że 25-latek zamówił sobie kilka przesyłek, zabierając z nich rzeczy warte łącznie około 28 tys. zł. Jednak nadawca po jakimś czasie zorientował się, że tylko z jednego warszawskiego adresu często przychodzą zwroty. W dodatku w paczkach zamiast ubrań znajdowało się pieczywo tostowe, książki, makaron oraz inne produkty spożywcze
– wyjawił.
Zaznaczył, że kilka dni temu policjanci, mając wystarczające podstawy do zatrzymania 25-latka, pojechali do sklepu i go zatrzymali.
Mężczyzna przyznał się do kradzieży około 20 przesyłek z odzieżą ze sklepu internetowego
– podkreślił.
Tłumaczył się, że od jakiegoś czasu miał trudną sytuację rodzinną, dlatego wpadł na pomysł zamawiania przesyłek z odzieżą na dane klientów do sklepu, w którym pracuje, później sprzedawał te ubrania swoim znajomym
– powiedział, dodając, że po zatrzymaniu policjanci zabezpieczyli u mężczyzny 4 tys. złotych na poczet przyszłych kar.
Po przesłuchaniu 25-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem do przesyłek.
Za zarzucany czyn może mu grozić do 10 lat więzienia.
PAP/AS
Wystawiał fałszywe internetowe oferty sprzedaży. Został zatrzymany przez stołecznych policjantów