We wtorek mieszkaniec Mokotowa podczas porannego spaceru zauważył dryfujące ciało w Jeziorku Czerniakowskim. Nieznane są jeszcze przyczyny i okoliczności śmierci 57-latka. Wyjaśniają to policjanci pod nadzorem prokuratury.
Do zdarzenia doszło przed godz. 8 we wtorek, 12 października. Mieszkaniec Mokotowa dokonał mrożącego krew w żyłach odkrycia. Podczas porannego spaceru zauważył ciało unoszące się na Jeziorku Czerniakowskim. Natychmiast powiadomił o tym odpowiednie służby. Na miejscu zjawiła się policja, a także straż pożarna i pogotowie ratunkowe.
Strażacy wyłowili dryfujące twarzą do dołu zwłoki, następnie lekarz stwierdził jego zgon.
Funkcjonariusz szybko ustalili tożsamość znalezionego mężczyzny. Miał on przy sobie dokumenty. Ze wstępnych informacji wynika, ze był to nieszczęśliwy wypadek. Wszelkie okoliczności i przyczyny śmierci 57-latka są jednak jeszcze ustalane.
Śmierć w warszawskim akademiku. Na balkonie leżało ciało młodej kobiety
WARSZAWA, MOKOTÓW, SADYBA, JEZIORKO CZERNIAKOWSKIE, ZWŁOKI, POLICJA, SŁUŻBY