W lasach i parkach mamy wysyp kleszczy. Łagodna zima sprawiła, że tych pajęczaków w tym roku jest jeszcze więcej.
W pierwszym kwartale tego roku na całym Mazowszu odnotowano już 242 przypadki zachorowań na boreliozę, a także 1 przypadek kleszczowego zapalenia mózgu. To dwie bardzo groźne choroby, które przenoszą kleszcze. Zachorowań jest znacznie więcej niż jeszcze kilka lat temu, a w tym sezonie pajęczaki mogą szczególnie dać się nam we znaki.
– W tym roku zima była wyjątkowo łagodna, kleszczy na pewno będzie więcej, na to musimy się nastawić. Coraz częściej spotykamy kleszcze na terenach zielonych, w zwykłym parku czy ogrodzie. Są wszędzie tam, gdzie może dojść do ich spotkania z żywicielami – powiedziała w Radiu Kolor Joanna Narożniak z Mazowieckiej Inspekcji Sanitarnej.
Pogoda coraz bardziej zachęca do spacerowania w lesie czy parku, tym bardziej, że przed pandemię już ciężko nam usiedzieć w domach. Dlatego niezwykle istotnym jest, by przed wyjściem do lasu czy parku odpowiednio dobrać garderobę z długimi nogawkami i rękawami, a także zaopatrzyć się w preparaty odstraszające. Jeśli jednak po powrocie zauważymy kleszcza na swoim ciele, należy go niezwłocznie i w odpowiedni sposób usunąć.
Ocenia się, że jeśli zrobimy to do 12 godzin od momentu ukąszenia, liczba krętków boreliozy będzie zbyt mała, by spowodować zakażenie.
Joanna Narożniak przypomniała również, że do tej pory nie opracowano szczepionki przeciw boreliozie, sugerując, że Polska jest szczególnie „znana” z chorób wywoływanych przez kleszcze.
– Szczepienie przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu zostało uznane za jedno z dwóch, które zalecane jest przed przyjazdem do Polski. Jesteśmy postrzegani wśród krajów europejskich jako kraj wysokiego ryzyka z występowaniem tej choroby – dodała
W zeszłym roku na Mazowszu odnotowano 2232 przypadki zachorowań na boreliozę i 17 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu. W samej Warszawie z boreliozą zmagało się 557 osób.