Ćwiczenia partyzanckie, akcje zbrojne i portrety dowódców formacji Batalionów Chłopskich znalazły się na obrazach prezentowanych online i w Galerii Brama Bielańska Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej na wystawie „Bataliony Chłopskie. Armia Polskiego Państwa Podziemnego”.
Mija kolejna rocznica powstania zamojskiego i jego największej bitwy, która miała miejsce 1 lutego 1943 r. pod Zaborecznem. Zryw był skierowany przeciwko niemieckim wysiedleniom i eksterminacji ludności Zamojszczyzny, których celem była germanizacja tych terenów. Ten dramat spowodował, że przede wszystkim środowisko wiejskie, ludowe, bardzo szybko się zmobilizowało i podjęło decyzję, by walczyć. Dlatego postanowiliśmy poświęcić tę wystawę właśnie Batalionom Chłopskim, bo oni właściwie jako pierwsi zdecydowali się tam wziąć broń do ręki, ponieważ te wysiedlenia uderzyły właśnie w wieś
– opowiadał Janusz Gmitruk, dyrektor Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, które zorganizowało wystawę wspólnie z Muzeum Niepodległości. Jego oddziałem jest Muzeum X Pawilonu.
Bataliony Chłopskie była to zorganizowana, wyszkolona i uzbrojona armia chłopska na wzór Armii Krajowej, która w 1943 r. scaliła się z AK tworząc jedną armię Polskiego Państwa Podziemnego. BCH były najdłużej w konspiracji, bo dopiero we wrześniu 1945 r. zdemobilizowały swoje siły ujawniając się po przyjeździe Stanisława Mikołajczyka do Polski. Wykonały w skali kraju kilka tys. różnego rodzaju akcji bojowych, a na Zamojszczyźnie tylko w trakcie powstania zamojskiego – ok. 400 akcji, zginęło wtedy blisko 3,3 tys. żołnierzy. To była duża ofiara krwi, ale to poświęcenie zaowocowało tym, że Niemcy nie wysiedlili Zamojszczyzny, część ludności uciekła, ale po wojnie powróciła
– podkreślił Gmitruk.
Jak zaznaczył, ideą wystawy „Bataliony Chłopskie. Armia Polskiego Państwa Podziemnego” jest przybliżenie, szczególnie młodemu odbiorcy, czym był ten ruch oporu.
W czerwcu ub.r. w rejonie Augustowa zorganizowaliśmy tygodniowy plener malarski, na który zaprosiliśmy ok. 30 artystów z całego kraju. Tam organizowaliśmy dla nich wykłady na temat Batalionów Chłopskich i ich działalności, udostępniliśmy im materiały, zdjęcia, przygotowując ich do podjęcia tego tematu i namalowania obrazów. Dostali od nas także podobrazia, farby malarskie i daliśmy im trzy miesiące, by w spokoju, w swoim pracowniach mogli te obrazy przygotować i ukazać w sposób artystyczny losy członków Batalionów
– relacjonował.
Na wystawie znalazło się ok. 50 obrazów, w większości olejnych.
Można na nich zobaczyć ćwiczenia partyzanckie, akcje zbrojne na niemieckie posterunki czy wysadzanie torów, portrety dowódców partyzanckich i komendantów okręgów m.in. Franciszka Bartłomowicza ps. Grzmot oraz Jerzego Mary-Meyera ps. Vis. Ekspozycja jest elementem naszej misji, by powrócić do malarstwa historycznego, żeby przez nie pobudzać wyobraźnię młodego pokolenia i pragnienie poznawania historii swoich przodków
– zaakcentował dyrektor Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego.
Ekspozycji towarzyszy katalog, gdzie oprócz przedstawianych prac znalazł się obszerny rys historyczny działalności Batalionów Chłopskich.
Bataliony Chłopskie liczyły ok. 165 tys. żołnierzy, stając się w okupowanej podczas drugiej wojny światowej Polsce drugą pod względem wielkości, po Armii Krajowej, polską siłą zbrojną podległą rządowi londyńskiemu.
PAP/AS
Zamek Królewski i stołeczne muzea otworzą się dla publiczności w przyszłym tygodniu