Tomasz J. został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo żony i spowodowanie wybuchu kamienicy.
Sąd nie miał litości dla zwyrodnialca: „To jedyna kara, jaką za te czyny można wymierzyć”
4 marca 2018 r. Część kamienicy w Poznaniu zawaliła się w wyniku wybuchu gazu. Prokuratura ustaliła, że bezpośrednią przyczyną wybuchu było celowe poluzowanie przez Tomasza J. rury gazowej. W ruinach znaleziono ciała pięciu osób. Ponad 20 mieszkańców budynku zostało rannych. Prokuratura oskarżyła Tomasza J. o zamordowanie swojej żony Beaty J., znieważenie jej ciała, zamordowanie 4 osób oraz usiłowanie zabicia 34 lokatorów poprzez spowodowanie wybuchu gazu. Tomasz J. został również oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego, a jego syn Kacper został ciężko ranny.
Dziś Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Tomasza J. na karę dożywotniego pozbawienia wolności. O warunkowe przedterminowe zwolnienie Tomasz J. może się ubiegać po 30 latach.
Sędzia Katarzyna Obst podkreśliła w uzasadnieniu, że „to jedyna, adekwatna kara, jaką za te czyny można wymierzyć”.
Oskarżony odniósł się jedynie do sprawy wypadku samochodowego który spowodował.
„Nie pamiętam okoliczności tego zdarzenia, oraz przyznaję, że mogłem przekroczyć prędkość. Nie wiem, jak to się stało, być może zarzuciło prowadzony przeze mnie pojazd, może wyskoczyło zwierzę. Być może źle się poczułem, zrobiło mi się słabo, może się zamyśliłem. Jest mi bardzo z tego powodu przykro i nie daje mi to spokoju. Bardzo martwię się o syna, nigdy bym jego nie skrzywdził. Bardzo mocno i z całego serca kocham Kacperka”
Tomasz J., Wybuch kamienicy, dożywocie, poznań