Wychowanie fizyczne jest w dobie pandemii mocno zaniedbanym przedmiotem. Nauczyciele mają nie lada problem jak przeprowadzić lekcje , uczniowie nie chętnie ćwiczą przed komputerami, a rodzice coraz bardziej dostrzegają , że z kondycja ich dzieci jest coraz gorzej.
Ministerstwo Edukacji Narodowej chce pomóc, jednak ta pomoc będzie dopiero możliwa od nowego roku szkolnego.
Przemysław Czarnek , chce pokazać że zależy mu na zdrowiu i sprawności uczniów i na program „ Aktywny powrót do szkół „ MEN przeznaczy 42 miliony złotych.
Nauczyciele wychowania fizycznego będą w ramach tego projektu szkoleni pod kątem wiedzy na temat problemów , jakie wystąpiły w dobie pandemii. Od września zaś zostaną wprowadzone dodatkowe zajęcia sportowe.
Edukacja zdalna sprawiła , że wychowanie fizyczne zostało zepchnięte na koniec listy przedmiotów , z których to udaje się zrealizować podstawę programową.
Moja córka przez ostatni rok przytyła 15 kg, choć przed pandemią uwielbiała wszystkie aktywności fizyczne i wiele razy typowana była do startu w zawodach sportowych. Teraz odczuwa ból po przebiegnięciu z samochodu do domu – powiedziała mam Karoliny, czwartoklasistki z województwa łódzkiego
Zdaniem wielu rodziców lekcje WF w wersji zdalnej są absurdalne.
Pływanie na krześle może być zabawne ale nauczyciele nie są w żadnym stanie nadzorować uczniów , którzy utrwalają sobie nieprawidłowe wykonywanie ruchów. Innym pomysłem może być zwis na balustradzie , gdzie bez odpowiedniego przygotowania i nadzoru nie trudno o wypadek.
Niektórzy nauczyciele ograniczają lekcje WF do części teoretycznej opowiadając np. o historii Igrzysk Olimpijskich.
Ważne jest by podczas zajęć uświadamiać uczniów , że muszą oni traktować ruch jako niezbędny element do zachowania zdrowia i sprawności , który w dobie pandemii jest niezwykle ważny.