360
To jest wywiad przeprowadzony przez dziennikarzy Onetu z posłem na PIS, profesorem Piotrem Glińskim. Jak ujawnił były minister kultury i sztuki – portal odmówił publikacji po autoryzacji, bo nie zgodził się na jego zmianę. Zdecydowaliśmy się na publikację, nie byśmy podzielali poglądy pana profesora (moim zdaniem zarówno za czasów PIS jak i obecnie, mamy do czynienia z marnotrawstwem środków publicznych), ale by każdy mógł sam sobie wyrobić ocenę.
28.02.2025
Szymon Piegza, Łukasz Cieśla, Onet:
Panie premierze…
Piotr Gliński:
Cieszę się, że wasza redakcja interesuje się muzealnictwem, ale powód tej rozmowy jest dla mnie bardzo dziwny….
chcieliśmy porozmawiać o muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu, któremu bacznie przygląda się teraz prokuratura i NIK.
Nie tyle bacznie się „przygląda”, co politycznie…Ale rozmawiajmy w kontekście całej polityki kulturalnej, historycznej i muzealnej. W ciągu rządów Zjednoczonej Prawicy zwiększyliśmy budżet kultury o 112 proc. O 50 proc. zwiększyliśmy też liczbę współprowadzonych przez ministerstwo instytucji (z 73 do 139!), w tym muzeów. Mogę powiedzieć, że mieliśmy długą kolejkę chętnych, którzy prosili nas o współprowadzenie. Bo to dodatkowe wsparcie z budżetu, rozwój instytucji. A współpracowaliśmy z samorządami, z archidiecezjami, ze stowarzyszeniami, z fundacjami…
Na przykład z Fundacją Lux Veritatis, której prezesem jest ojciec Tadeusz Rydzyk.
To tylko jedna z fundacji, z którymi resort kultury współprowadzi instytucje kultury. Podobne umowy podpisane były m.in. ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny (Muzeum „POLIN”), z Fundacją KARTA, Fundacją Rodziny J. Piłsudskiego, czy Stowarzyszeniem Centrum Solidarności Lecha Wałęsy z którym prowadzone jest Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. Umowy takie podpisywali także moi poprzednicy. To, o co panowie pytacie, to jeden z naszych 320 projektów muzealnych, z 9 tys. inwestycji zrealizowanych w 8 lat. A reżim Tuska upatrzył sobie do celów propagandowych akurat tę inwestycję.
Ministerstwo w 2018 r. podpisało umowę na olbrzymią kwotę, by ta toruńska fundacja mogła prowadzić wielkie muzeum.
Muzeum „POLIN” współprowadzone z prywatnym stowarzyszeniem jest większe, podobnie ECS w Gdańsku, czy Muzeum w Sulejówku. Podobnie! Chciałbym, żeby w tym wywiadzie było też jasno napisane, że muzeum, o którym mówimy, nie jest własnością Fundacji Lux Veritatis, czy środowiska ojca Tadeusza Rydzyka.
To państwowe muzeum.
Tak i jego organizatorem jest minister, więc to on jest osobą decydującą. W umowie nie ma takiego zapisu, że prawa własnościowe miałyby przejść bezwarunkowo na fundację.
Obecne kierownictwo mówi, że konstrukcja waszej umowy pozwalała ojcu Rydzykowi zabrać po kilku latach własne wkłady z muzeum, a poza tym nie musiałby oddawać wielkich publicznych dotacji, jeśli przez 10 lat sam prowadziłby muzeum. Dbał pan o budowę nieruchomości dla ojca Rydzyka, czy o interes publiczny?
Te 10 lat to ewentualna konieczność samodzielnego wydatkowania przez Fundację (a nie o. Rydzyka)150 mln. zł! Niby skąd? To jest ważne zabezpieczenie interesu publicznego, bo oczywiście wspólne utworzenie muzeum realizuje interes publiczny.Po pierwsze, taki jest sens współprowadzeń. Wszyscy partnerzy dysponują jakimiś zasobami, które się łączą, by uzyskać efekt synergii.Po drugie, fundacje i stowarzyszenia też realizują dobro publiczne.Po trzecie, dobrem publicznym jest przede wszystkim muzeum i jego działalność, a to jest zagwarantowane w umowie i to gwarantuje polskie prawo – odpowiednie ustawy.Po czwarte, mówimy o szczególnym dobru publicznym: przedstawienia postaci Św. Jana Pawła II i polskiej historii poprzez ostatnie, dzieło Św. Jana Pawła II – „Pamięć i Tożsamość”. To jest wielka wartość i państwo polskie powinno inwestować miliony w instytucje, które uczą o tym dziele!Po piąte wreszcie, interes publiczny związany jest z koniecznością realizacji art. 5 Konstytucji RP, który mówi, że „RP strzeże dziedzictwa narodowego”. Tymczasem w Polsce było jedynie 2,55 muzeów na 100 tys. mieszkańców (przy średniej europejskiej 3 razy wyższej!). Więc budowa i tworzenie różnych muzeów zwłaszcza odwołujących się do najważniejszych tematów i postaci polskiej historii, było to naszym obowiązkiem! Żeby robić to mądrze, nadrabiać białe plamy i stracony czas, trzeba było być otwartym na różne rozwiązania i współpracować z różnymi środowiskami, które mogły pomóc w realizacji tych zamierzeń i obowiązku „strzeżenie dziedzictwa narodowego”. To tylko Gazeta Wyborcza i różni polityczni nienawistnicy uważają, że środowisko toruńskie nie ma prawa współpracować z państwem polskim i nie dysponuje zasobami, które warto wykorzystać dla dobra publicznego! Można z fundacją Wałęsy prowadzić ECS, ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny – „POLIN” , ale nie można współpracować z Lux Veritatis w celu stworzenia muzeum Św. Jana Pawła II „Pamięć i Tożsamość”!? Ja się z tym nie zgadzam. To byłaby prymitywna dyskryminacja, wykluczenie i wielka strata – właśnie – dla polskiego interesu publicznego! Poza tym, umowa nic nie mówi o jakimś zabraniu „własnych wkładów” a – podkreślam raz jeszcze – 10 letni „okres trwałości” jest standardowym zabezpieczeniem interesu Skarbu Państwa. Identyczny zapis jest w umowie innego muzeum poświęconego Św. Jana Pawła II i Kardynała Stefana Wyszyńskiego, które powołaliśmy wraz z Archidiecezją Warszawską (podobnie jak w Toruniu, muzeum to nie jest budowane na gruncie Skarbu Państwa – stąd wynika konstrukcja prawna o 10-letnim „okresie trwałości”). I jakoś nikt nie prowadzi propagandowej nagonki wobec kardynała K. Nycza! Nie widzicie panowie tego skrajnie politycznego kontekstu i nierównego traktowania podmiotów! Zresztą kto ma interes w tym żeby w Polsce podważać tworzenie instytucji poświęconej Św. Jana Pawła II, wg. badań socjologicznych – które zresztą prowadziliśmy przed powołaniem muzeum – największemu Polakowi w dziejach! I kto, z powodów politycznych, cały czas spekuluje o tym, że muzeum miałoby być likwidowane?! No właśnie, kto ma interes w tym żeby niszczyć instytucję powołaną do edukacji na temat fundamentalnych i fascynujących myśli zawartych w pracy papieża „Pamięć i Tożsamość”! Przecież takie umowy o współprowadzeniu podpisuje się przy założeniu dobrej woli wszystkich stron, a nie wzajemnego szkodzenia sobie i to z przyczyn politycznych, z czym mamy niestety do czynienia obecnie. Obecna władza odmawiając realizacji umowy i podpisanych zobowiązań, uniemożliwia dokończenie wystawy stałej(!), czym ewidentnie godzi w dobro publiczne. I myślę, że te skandaliczne działania prędzej czy później będą przedmiotem postępowania prokuratorskiego.Nie wiem, czy Panowie wiecie, ale rok po podpisaniu umowy z Lux Veritatis w ministerstwie była kontrola NIK. Z raportu pokontrolnego wprost wynika, że nasz rząd wyraźnie poprawił poziom funkcjonowania wspólnych instytucji kultury, a jednocześnie, decyzje o współprowadzeniach podejmowane były wg. konkretnych kryteriów, m.in. takich, jak ważność problematyki dla polskiej historii, wybitna postać, białe plamy, zróżnicowanie terytorialne wspieranych instytucji itp. Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w całości spełniało te kryteria.
Kiedy NIK badał tę sprawę Marian Banaś, czyli prezes tej instytucji, żył jeszcze w bardzo dobrych stosunkach z Prawem i Sprawiedliwością. Mieliście swojego człowieka w NIK, co każe wątpić w rzetelność kontroli.
Nie, 12 listopada 2019r. gdy M. Banaś podpisywał ten raport, nie był z nami w bardzo dobrych relacjach, ale zgadzam się że rzetelność kontroli NIK może zależeć od nacisków prezesa Banasia (śmiech). Obecna dewastacja państwa przez ekipę Tuska faktycznie każe wątpić w rzetelność wielu instytucji, nie tylko NIK, ale prokuratury, sądów, mediów…Ubolewam, że jedynie to jedno muzeum jest tematem naszej dzisiejszej rozmowy, a nie prowadzona przeze nas szeroka polityka muzealna.
Rozmowa o przekazaniu 218 mln zł fundacji ojca Rydzyka w istocie jest o prowadzonej przez pana ministra polityce muzealnej.
Nie, to jest tylko niewielki, choć ważny, element tej polityki. Ale faktycznie, wolałem wydać 149 mln. zł. (bo tyle ostatecznie zostało wydatkowanych) na muzeum o Św. Janie Pawle II, największym Polaku w dziejach, którego nauczanie potrzebne jest nam jak chleb i powietrze, niż wydawać 700 mln. zł., jak Trzaskowski, na to białe pudło na pl. Defilad. Inne wspólne inwestycje także z NGOsami, bywały znacznie droższe niż „Pamięć i Tożsamość”. I realizowali je także moi poprzednicy. Ale jest prawdą, że nasza polityka muzealna była najodważniejsza. I była bardzo zróżnicowana, spluralizowana. Łącznie to mogło kosztować nawet 4 mld. zł. Na różnorakie inwestycje muzealne. Plus duże zakupy muzealne, kolekcje, odzyskiwanie dzieł sztuki, inwestowanie w wielkie wystawy. Ostatnia wystawa Chełmońskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie to przecież też jeszcze nasze dzieło. W tym kontekście trzeba patrzeć też na Muzeum im. Św. Jana Pawła II „Pamięć i Tożsamość”. Jako na ważny wycinek większej, różnorodnej całości, obejmującej i – największe – Muzeum Historii Polski – ale także np. Muzeum Piaśnickie, Muzeum Sybiru w Białymstoku, Panteon Śląski, Muzeum Archeologii Podwodnej w Łebie, Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce czy Muzeum Polarnictwa w Puławach. I dziesiątki innych. W tym kilkadziesiąt naszych współprowadzeń muzealnych. A to jedno się nie podoba.Cała nagonka związana z budową tego muzeum wpisuje się w szerszy kontekst prześladowań opozycji demokratycznej w Polsce oraz środowiska ojca Tadeusza Rydzyka, które przez pewną część społeczeństwa zawsze było oceniane bardzo niesprawiedliwie.
Jak pan premier odniesie się do faktu, że obecnie też w resorcie trwa kontrola NIK, która razem z prokuraturą wyjaśniają przyznanie dotacji przez MKiDN? Czy spodziewa się pan innych wyników, niż 6 lat temu podczas kontroli?
Liczę na uczciwość urzędników, których zmuszono do tych stricte politycznych działań. Choć nigdy nie sądziłem, że w wolnej Polsce będę się musiał tłumaczyć z budowy Muzeum Św. Jana Pawła II! Kwestionowanie stworzenia tego muzeum jest jakimś obłędem, choć rozumiem, że chodzi tu o działanie rozmyślne, intencjonalne i systemowe: zakwestionowanie naszej polityki i naszych wartości. Nigdy to się Tuskowi czy Wróblewskiej nie uda! Polska nie może istnieć bez pamięci o Św. Janie Pawle II!Ponadto środowisko toruńskie od lat realizuje bardzo dużo projektów, związanych z pamięcią o relacjach polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej i o pomocy udzielanej Żydom przez Polaków. Jednym z powodów powołania tego muzeum było właśnie to, że to środowisko dysponowało 40 tys. unikalnymi notacjami na ten temat. A była to kwestia bardzo bliska polskiemu papieżowi.
Te notacje, nagrania, archiwa są jednym z czterech elementów, które fundacja Lux Veritatis wniosła do całego przedsięwzięcia. To, co zaskakuje, to jednak ich wycena – aż 88,2 mln zł.
To nie my je wycenialiśmy, tylko powołany do tego biegły.
Sprawdził pan, czy wartość archiwaliów nie została celowo zawyżona?
A w jaki sposób miałem to sprawdzić? Od tego jest biegły.
Ale to pan odpowiada za podpisaną umowę.
Tak, i odpowiadam, że to mało istotne, czy wartość tych notacji to 80 mln, czy 2 mln zł, ponieważ przede wszystkim mówimy o wartości historycznej, naukowej, poznawczej i in. Czy Panów zdaniem wartość historyczną da się przełożyć na pieniądze?
Kwota prawie 89 mln zł za materiały, które częściowo były zrealizowane przez studentów uczelni o. Rydzyka, może rodzić uzasadnione pytania.
Panowie, na miłość Boską! Studenci uczestniczą często w wielu bardzo ważnych badaniach … Zdaje się, że uczestniczyli tez w bardzo znanych badaniach nt. środowiska Radia Maryja. I jeszcze raz powtarzam, że kwota o niczym nie decyduje. Ale najważniejszy argument jest taki, że wkład partnerów przy współprowadzeniu nie musi być ekwiwalentny finansowo. Nie ma takiego wymogu ani merytorycznego, ani prawnego; i byłby to absurd. Te miliony, o których Panowie mówią, mają znaczenie tylko propagandowo – medialne. Można nimi żonglować w tabloidach. A liczył się dla nas – tak jak w wielu innych współprowadzeniach – wkład w postaci bardzo różnorodnej: unikalnego charakteru materiału badawczego (badania ks. Andrianika, badania wśród Polonii itp.), dostępu do środowisk związanych z Janem Pawłem II, potencjału uczelni, różnorakich darowizn, komunikacji ze społeczeństwem (ważne media o dużym zasięgu, np. Radio Maryja posiada 500 tys. stałych słuchaczy) itd. itp. To gwarantowało, że nowopowstała instytucja będzie mogła prowadzić swą bardzo ważną misję, dotyczącą najważniejszych wartości dla Polski i Polaków opisaną w „Pamięć i Tożsamość”, z wykorzystaniem wielkiego i unikalnego potencjału środowiska toruńskiego, a więc w sposób wyjątkowy i na odpowiednim poziomie.
Obecny rząd podważa wiele rzeczy, które zostały powołane za naszych czasów. Zresztą robi to w sposób skandaliczny, co powinno być przedmiotem osobnych postępowań prokuratorskich. Składanie zawiadomień do prokuratury przeciwko mnie, lub pozwów przeciwko powstaniu muzeum „Pamięć i Tożsamość”, jest niczym innym, jak marnowaniem środków publicznych. I wielkim wstydem dla Polski.
Pani minister kultury Hanna Wróblewska uważa, że to pan premier Piotr Gliński działał w sposób zorganizowany z kilkoma innymi osobami przy przyznawaniu dotacji 210 mln zł na budowę muzeum „Pamięć i Tożsamość”. Że to było marnowanie publicznych pieniędzy.
To skandaliczny zarzut. Kompletna hucpa polityczna. Tym bardziej, że robi to osoba, która przez osiem lat ze mną współpracowała. I wie jak ważny był dla nas pluralizm działań. O co w polityce wcale nie jest łatwo. Z różnymi środowiskami i samorządami (często z PO i PSL) realizowaliśmy b. różne rzeczy. W samej Łodzi, rządzonej przez PO, powołałem za swojej kadencji aż osiem współprowadzeń. A to, że powołano muzeum poświęcone takiemu dziełu jak „Pamięć i Tożsamość” i takiemu człowiekowi jak Jan Paweł II może być przez kogoś uważane za marnotrawstwo najlepiej pokazuje skalę tego obecnego szaleństwa a może po prostu działania na szkodę Polski! Jak można kwestionować w Polsce budowę muzeum Jana Pawła II?!
Dlaczego muzeum pamięci Jana Pawła II chciał pan budować akurat z Fundacją Lux Veritatis?
Odpowiedziałem już częściowo na to pytanie: bo to bardzo szerokie, popularne i mocne organizacyjnie i merytorycznie środowisko. I jako jedyne zaproponowało taki właśnie wartościowy projekt: fascynującą podróż po historii Polski przez pryzmat wielkiej i potrzebnej Polakom myśli Św. Jana Pawła II. Ważne też, że środowisko Radia Maryja, zawsze było związane w sposób specyficzny z Ojcem Świętym. Nie kto inny, jak papież bronił tego radia, gdy było atakowane. I to są piękne wersy.
Niedawno o. Rydzyk bronił biskupów, którzy tuszowali pedofilię w Kościele, a samych pedofilów tłumaczył, że „no zgrzeszył, a kto nie ma pokus?”. Można by się zastanowić, czy taka osoba powinna być promowana za publiczne pieniądze…
Nie wiem czy to było „tłumaczenie” kogokolwiek. Oczywiście nie popieram relatywizowania zła. Ale też wykorzystywanie wyrwanych z kontekstu wypowiedzi na nieco inny temat, jako młotka w poważnej dyskusji, może jednak coś sugerować.Panowie tak formujecie pytania, by pokazać, że myśmy zupełnie bez powodu wybrali akurat środowisko O. Rydzyka, a nie kogoś innego. Tymczasem wybraliśmy nie jednego lidera, lecz setki tysięcy ludzi i wiele instytucji związanych z tym środowiskiem, co dawało podstawę do przekonania, że muzeum będzie ciekawe i popularne. Będzie miejscem edukacji i refleksji nad polskim losem i docenieniem dorobku i postaci Św. Jana Pawła II. Niestety, coraz bardziej zapominanej, a nawet haniebnie atakowanej. Tym bardziej moim obowiązkiem było powołanie tego muzeum! A skoro już wspomnieliście Panowie o tej strasznej sprawie pedofilii, to Jan Paweł II był pierwszym papieżem w historii, który ten temat odważnie podjął. To wstyd, że w Polsce w tej sprawie szerzone są kłamstwa a jednocześnie jest niewiele ośrodków edukujących na temat Jana Pawła II i jego filozofii. Tym bardziej były podstawy by powołać to Muzeum!
Zadajemy pytania, żeby ustalić, dlaczego tak wielkie środki publiczne zostały przyznane akurat o. Rydzykowi i czy odbyło się to zgodnie z procedurami.
Powtarzacie Panowie pytanie z kłamliwą tezą, co niestety może wskazywać, że chodzi o utrwalenie kłamliwego przekazu: żadne środki nie zostały przyznane o. Rydzykowi! Jak w wielu innych przypadkach, powołano instytucję prowadzoną wspólnie z innym podmiotem i ta – państwowa – instytucja otrzymała środki!Gdy przyszedłem do ministerstwa w Polsce było tylko jedno małe muzeum poświęcone Janowi Pawłowi II. Uznaliśmy, że to wstyd i że powinniśmy powołać kolejne placówki. Muzeum „Pamięć i Tożsamość” w Toruniu wcale nie było jedyne. Jak wspomniałem, dwa lata wcześniej, powołaliśmy też Muzeum Jana Pawła II i Kardynała Stefana Wyszyńskiego, które znajduje się na terenie Świątyni Opatrzności w Warszawie.Dziś jakoś nikt nie neguje tej umowy podpisanej z Archidiecezją Warszawską. A tam też jest zapis o 10 latach „trwałości inwestycji”!
Czy był pomysł, by to większe muzeum zrealizować z innym partnerem, niż o. Rydzyk?
Były różne inicjatywy, ale to konkretna fundacja przedstawiła nam konkretną koncepcję muzeum, a myśmy uznali, że warto to wesprzeć. Bo Jan Paweł II i jego „Pamięć i Tożsamość” jest ważny dla naszej Ojczyzny – dla współczesnej kultury. Na pewno bardziej niż różne głupstwa, na które środki publiczne wydaje obecna władza. Różne Jasie Kapele i p. Strzępki.
Nikt inny nie zgłosił podobnego pomysłu?
Wyjaśnijmy sobie, że to nie był żaden konkurs. Jako minister kultury miałem konstytucyjne prawo i obowiązek samodzielnego kształtowania polityki muzealnej i z tego prawa korzystałem. Dość aktywnie i w dość zróżnicowany sposób. A ten pomysł faktycznie był unikalny i wystarczy przeczytać „Pamięć i Tożsamość”, żeby wiedzieć dlaczego!
Wasi oponenci polityczni mówią, że w ten sposób daliście prezent ojcu Rydzykowi za lata wspierania przez jego media rządów Zjednoczonej Prawicy.
Po raz któryś powtarzają Panowie kłamliwą tezę. To insynuacja i demagogia.
Nie robiłem nikomu prezentów, tylko konsekwentnie budowałem potencjał polskiej pamięci historycznej. A może Tusk dawał prezent Angeli Merkel budując Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, albo Wałęsie – za jego poparcie – włączając jego Fundację do ECS. Albo Trzaskowski, w zamian za poparcie, sfinansował dla środowisk LGBT, muzeum queer, albo Ujazdowski dawał prezent Stowarzyszeniu ŻIH umożliwiając mu współdecydowanie o losach Muzeum „POLIN”? Czy mam dalej wymieniać?
Fakt jest taki, że rząd Zjednoczonej Prawicy wspierał dzieła o. Rydzyka, a on wspierał was.
A Merkel wspierała Tuska za Muzeum II Wojny Światowej? Tak samo można by powiedzieć, że robiłem prezenty Trzaskowskiemu, czy p. Gronkiewicz – Walz, bo inwestowaliśmy w kulturę w Warszawie (uratowałem Muzeum Techniki, powołałem Polską Operę Królewską, itd.). Prezent zrobiłem Krzysztofowi Żukowi z Platformy Obywatelskiej, bo powołaliśmy Muzeum Narodowe w Lublinie, gdzie powstaje Muzeum Kresów, zakupiliśmy Łempicką? Albo prezydentowi Majchrowskiemu z Krakowa, gdzie zainwestowaliśmy ponad miliard złotych? Czy może marszałkowi Woźniakowi z PO budując z nim muzeum Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu? Jan Paweł II i „Pamięć i Tożsamość”, czy Panom się to podoba czy nie, są wystarczającym powodem powołania muzeum! Dodałbym – oczywistym!
Proszę się nie denerwować.
Nie rozumieją panowie, że stawianie sprawy w ten sposób, jak próbujecie to robić, jest skandalicznym absurdem. Takich przykładów współpracy z bardzo różnymi środowiskami było przez 8 lat, nie setki, a tysiące! I nie Żuk tam był ważny, lecz Kresy czy Łempicka; nie Majchrowski lecz Dama z gronostajem; nie o. Rydzyk – lecz Św. Jan Paweł II i „Pamięć i Tożsamość”.
Wszyscy widzieli zdjęcia ministrów rządu Zjednoczonej Prawicy na pielgrzymkach w Toruniu.
Nigdy nie byłem na żadnej pielgrzymce w Toruniu. A w mediach toruńskich bywałem średnio raz na dwa lata. Choć wydaje mi się, że to nie jest przestępstwo. Co innego zdjęcia Tuska z Merkel i wybudowanie Muzeum II Wojny Światowej zgodnego z niemiecką polityką historyczną (śmiech!).Jeszcze raz powtarzam: umowa z fundacją, o którą pytacie, to był generalnie taki sam dokument, jaki podpisaliśmy z wieloma innymi instytucjami. Niektóre zapisy są wprost przeniesione z innych umów. Ciekawe, że dziś próbuje się podważyć akurat tę jedną. Powtarzam raz jeszcze, muzeum toruńskie, jak setki innych naszych inwestycji, to realizacja demokratycznej zasady mecenatu państwa, konstytucyjnego prawa i obowiązkiem prowadzenia polityki historycznej.
Ministerstwo wystąpiło nawet do sądu z pozwem przeciwko fundacji Lux Veritatis oraz Muzeum „Pamięć i Tożsamość”, by ten stwierdził nieważność umowy. Jednak sąd uznał, że były w nim braki formalne. Z tego, co wiemy, ministerstwo nie zdążyło go uzupełnić, więc finalnie pozew upadł.
Widzę, że jesteście panowie dobrze zorientowani (śmiech). Ale myślę, że te „braki formalne” pochodziły jednak z „braków merytorycznych”. Z tendencyjnej, kłamliwej, nieprofesjonalnej argumentacji. To jest oczywista kompromitacja ministerstwa. Zupełna komedia. Ale niestety, za publiczne pieniądze. Nie zauważyli (?), że działki były przekazane, że odpowiednie zapisy zabezpieczały interes Skarbu Państwa, że nie wydatkowano wszystkich dotacji? Ale pozwy złożyli i media zawiadomili (śmiech). I już abstrahuję od tego, że ta władza sama otwarcie przyznaje, że łamie prawo. I tak to jest z tą hucpą. Wybrali do tego ataku środowisko toruńskie, bo od lat przylepiają mu gębę. Ta władza to zamordyści, którzy nie akceptują odmienności. Uważają się za lepszych. Ale nienawidzą też Św. Jana Pawła II i jego aksjologii. I to jest dramat! W związku z tym do walki politycznej używają przejętych nielegalnie i siłowo instytucji państwa i mediów…
Sugeruje pan, że ministra Wróblewska działa na zlecenie premiera Tuska?
Przepraszam, ale w polskim porządku prawnym nie ma czegoś takiego jak „ministra”. Przecież to oczywiste, że ten atak na mnie i na muzeum to element realizowania polityki „odwetu” i „igrzysk” obecnego rządu. Wiem od naocznych świadków, że w ministerstwie od 13 XII szukają haków i wymagają tego od urzędników. Ministerstwo kultury działa też systemowo poza prawem. To, co robi resort poprzez zastraszanie pracowników, przerywanie kadencji dyrektorom, rozpędzanie rad muzealnych, niszczenie instytucji, blokowanie inwestycji, które zostały zaplanowane i przygotowane, ustawianie konkursów, stanowi spójny system łamania polskiego prawa. Zdiagnozowaliśmy ponad 150 przypadków nadużyć i marnowania publicznych środków.
Zawiadomił pan prokuraturę?
Panowie żartują.
Dlaczego?
Ponieważ nie mam niestety zaufania do obecnej prokuratury. Mam nadzieję, że większość prokuratorów to uczciwi ludzie, ale przecież kierują nią nieuprawnieni uzurpatorzy. Gdy tylko odzyskamy, jako Polska, wolną i niezależną prokuraturę, to na pewno złożę takie zawiadomienia.
Dziś prokuratura sprawdza, dlaczego w podpisanej przez pana umowie znalazł się zapis, który umożliwia przejęcie muzeum przez Lux Veritatis po 10 latach od ustania umowy.
Panowie swoje. No to na pewno zauważyliście, że identyczny zapis jest w umowie z kardynałem Nyczem. Że w umowie dotyczącej Muzeum „POLIN” nie można nic postanowić bez zgody Stowarzyszenia ŻIH. I że wszystkie strony umowy mają prawo do ochrony swojego interesu. Te umowy przygotowywali prawnicy. To zabezpieczenie polega na tym, że w sytuacji likwidacji instytucji kultury właściciel działki, czyli w tym wypadku fundacja, będzie musiała utrzymywać muzeum z własnych środków przez następne 10 lat (a więc przez wiele lat świadczyć bezpłatnie dobro publiczne w postaci samodzielnego prowadzenia i finansowania muzeum poświęconego Św. Jana Pawła II)! Nawet fundusze europejskie mają jakąś ograniczoną „trwałość” i zwykle to jest jedynie 5 lat. Myśmy wprowadzili 10 lat, ponieważ chcieliśmy jeszcze bardziej zabezpieczyć interes Skarbu Państwa i społeczeństwa, czyli misję instytucji na rzecz nas wszystkich. Przy czym tak jak już Państwu tłumaczyłem nikt nie zakłada muzeum po to by go likwidować i zrywać współpracę. Okazuje się, że tylko obecna, autorytarna władza taka jest…Z naszych obliczeń wynikało, że roczny koszt utrzymania Muzeum „Pamięć i Tożsamość” to ok. 15 mln. To jest spore muzeum, z rozbudowaną funkcją edukacyjną, kulturalną, naukową (choć utrzymanie innych muzeów jest droższe). A więc przez 10 lat Fundacja musiałaby wydać 150 mln. zł.! Naprawdę, ktoś uważa, że Fundacja chciałaby likwidacji muzeum, by wydać 150 mln. zł. na jego „przejęcie”. Nikt rozsądny nie przewiduje takiego scenariusza. Poza Tuskiem i Wróblewską, jak widać. Nie chcą by Polska współprowadziła muzeum Jana Pawła II. Wolą wydawać na muzeum queer i Jasia Kapelę. Notabene p. Wróblewska, właśnie podpisała z Trzaskowskim umowę na współprowadzenie tej białej kompostowni na pl. Defilad, na 15 min. zł. z MKiDN przez 11 lat. Wkład miasta – 25 mln. zł. rocznie. Czyli roczne utrzymanie MSN to 40 mln. zł.! A Muzeum Jana Pawła II – 15 mln. zł. Jakieś pytania?
Widział już pan ekspozycję stałą w toruńskim muzeum? Pana następcy mówią, że sześć lat po podpisaniu umowy nadal tej wystawy nie ma.
Widziałem niedokończoną, na jesieni 2023r. Zaprojektowali ją i realizują pp. Kłaputowie, znani i bardzo wymagający projektanci, autorzy wielu wystaw. Gwarantują wysoką jakość ekspozycji. Byłaby już dawno skończona, gdyby Sienkiewicz nie wstrzymał dotacji. 6 lat budowy to nie jest długo w czasach pandemii i wojny na Ukrainie. Muzeum Trzaskowskiego w Warszawie budowali 20 lat!
A suma ministerialnych dotacji na ten obiekt w Toruniu z roku na rok rosła.
We wszystkich muzeach, jakie były realizowane za mojej kadencji, ale także wcześniej, dotacje regularnie rosły. I główny powód jest bardzo prosty: to inflacja w obszarze inwestycji, spowodowana pandemią koronawirusa i wojną w Ukrainie.Nie wiem, czy panowie wiecie, że pani Hanna Wróblewska wcześniej była wicedyrektorem Muzeum Getta Warszawskiego, które powołałem mniej więcej w tym samym czasie co „Pamięć i Tożsamość” i tam prowadzona jest bardzo duża inwestycja, która rozrosła się – z przyczyn obiektywnych – ze 100 mln zł do 390 mln zł. Chyba 2 lata temu przyszli do mnie dyrektor z panią Wróblewską i kompletnie przerażeni powiedzieli, że nie wiedzą, co robić, bo przetarg wyszedł dwukrotnie ponad przyznaną dotację… Skonsultowałem to z departamentem finansowym i uznaliśmy, że wydamy te pieniądze, bo nie da się tego zrobić taniej. Teraz ta sama pani Wróblewska donosi na mnie do prokuratury. Koszty budowy białej skrzynki Trzaskowskiego wzrosły trzykrotnie, „POLIN” – dwukrotnie! Budowa nowego Norweskiego Muzeum Narodowego czy remont Rijksmuseum w Amsterdamie to prawie 2 mld. zł. Muzeum w Egipcie 2 mld. dolarów! Jeżeli naród chce dbać o swoją tożsamość, to musi inwestować!
Jak udało nam się ustalić, prokuratura bada także to, że ostatni aneks z Lux Veritatis podpisał pan 19 października 2023 r., czyli cztery dni po przegranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach. W ten sposób, zdaniem ministerstwa, zabezpieczył pan fundację na kolejne miliony złotych.
Nie fundację, lecz muzeum! Państwowe muzeum!
Ale to ciekawe, że tak się Panom „udaje ustalić”! No „igrzyska” polityczne właśnie na tym polegają, że politycy, prokuratura i media działają razem. Ale też to wytrzymamy. Polska nie takie rzeczy wytrzymywała.
To był normalny aneks, który dotyczył przedłużenia umowy o współprowadzeniu, dokończenia inwestycji i utrzymania muzeum. Bo ono było i jest ważne dla Polski. I miałem obowiązek tym aneksem zabezpieczyć jego ukończenie i funkcjonowanie. Bo opowiada i ma być miejscem debaty – światowej debaty – o tym wielkim dziele Św. Jana Pawła II, jakim jest „Pamięć i Tożsamość”. Notabene, czy wiecie Panowie że jest to tekst inspirowany rozmową z innymi wybitnymi filozofami, ks. prof. Józefem Tischnerem i prof. Krzysztofem Michalskim. Fascynujący dialog, z którego Polacy powinni się uczyć historii i własnej tożsamości. Temu ma służyć to muzeum. To żenujące, że muszę tłumaczyć takie oczywistości! I to nie tylko w mediach, ale i w NIK i być może w prokuraturze i sądach! To co powinno być normalne i oczywiste: istnienie w Polsce silnych ośrodków badań, edukacji i prezentacji myśli i dorobku Św. Jana Pawła II, staje się przedmiotem jakiegoś abstrakcyjnego spektaklu polityczno – medialnego. Mam się tłumaczyć z rzeczy oczywistych, z moich obowiązków wobec Ojczyzny, w kontekście dziesiątek zbudowanych muzeów, powołanych instytucji i postaci Jana Pawła II, którego pamięć instytucjonalizowaliśmy? Dla dobra Polski i naszej wspólnoty!!
Aneks podpisany już po przegranych wyborach?
Podobne dokumenty podpisywałem i przed wyborami i po wyborach. Chyba panowie nie myślicie, że takie dokumenty przygotowuje się w cztery dni?Oczywiście, że aneks był już wcześniej przygotowany, są na to świadkowie, urzędnicy pracujący dalej w ministerstwie, a data podpisania nie ma tu żadnego znaczenia. Moim obowiązkiem jako organizatora i odpowiedzialnego za to muzeum było stworzenie mu warunków do dalszego działania. Cóż, moja poprzedniczka w resorcie podpisała np. umowę z prezydent Zdanowską z PO, jesienią 2015r. na 50 lat! I w celu utrzymania i finansowania jednej instytucji kultury. No jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby iść z tym do prokuratury… To było prawo szefa resortu. W obu przypadkach.
Może chodziło po prostu o to, że byliście pewni zwycięstwa w tych wyborach i sukces chcieliście świętować właśnie w toruńskim muzeum z o. Rydzykiem?
Współczuję panom takich emocjonalnych spekulacji. Dla mnie sukcesem było to co udało się zrobić np. w muzealnictwie. Dla Polski. Nie dla świętowania.
Pan premier mówił, że nie jest politykiem „opcji toruńskiej”.
Co mi Panowie wkładają w usta… Nie lubię takich podziałów. Jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym, ale na pielgrzymki do Torunia akurat nie jeździłem. Choć to chyba nie jest – jeszcze – zakazane? Gdy będę miał więcej czasu, może będę jeździł. A może pojedziemy razem?Decyzja o inwestowaniu w politykę kulturalną i historyczną była decyzją całego naszego środowiska: i pana premiera Kaczyńskiego i pani premier Szydło i pana premiera Morawieckiego. To my zrealizowaliśmy coś, co do tej pory nie udało się w Polsce nikomu, czyli 1,1 proc. budżetu na kulturę. Żaden minister kultury nie zbudował tyle muzeów, co za naszych czasów… Bardzo ważnych muzeów. Co do których konkretne decyzje na ogół podejmowałem samodzielnie.
To może decyzja o inwestycji 210 mln zł nie była pana, tylko na przykład prezesa Jarosława Kaczyńskiego?
Ręce opadają…Powtarzam: prawem i obowiązkiem ministra odpowiedzialnego za realizację mecenatu państwa, było m.in. powoływanie muzeów. Uznałem, że muzeum „Pamięć i Tożsamość” jest ważne dla polityki historycznej państwa. Zresztą podobnie, jak wiele innych muzeów. Nie wiem, czego prokurator chce tutaj szukać. Ale każdy widzi, że to sprawa polityczna. Przerażające, że upaprali w to Św. Jana Pawła II. Że prokuratura i sądy mają rozsądzać jak się tworzy muzea i po co? Maja osądzać Św. Jana Pawła II i jego dorobek, jego myśli zawarte w „Pamięci i Tożsamości”? Mają decydować czy ekspozycja, audytorium i zaplecze konferencyjne w muzeum jest za duże czy za małe? Oto, do czego doprowadziła obecna władza w Polsce! Św. Jan Paweł II zasługuje na duży ośrodek muzealno – edukacyjny, a środowisko toruńskie by być jego współgospodarzem razem z polskim państwem! I mimo tej politycznej hucpy, jestem przekonany, że tak będzie. Nawet jeżeli Panowie nie zdecydujecie się opublikować tego wywiadu, albo Wasi szefowie tego zabronią.
Był pan już przesłuchiwany przez prokuraturę?
Nie. Patrzę na to wszystko spokojnie, ponieważ sumienie mam czyste. Mam tylko poczucie niesprawiedliwości i wielkiej szkody jaką ta akcja polityczna wyrządza Polsce.
Dlaczego?
Bo ludzie, którzy – jak widać – chcą wsadzić mnie do więzienia za zbudowanie muzeum Jana Pawła II, niszczą podstawy naszej tożsamości, ale niszczą też instytucje polskiego państwa i naszą wspólnotę…Nie sądzę, żeby to się im udało. Nikt nas nie złamie. Bo w Polsce muszą być muzea Jana Pawła II, musimy o nim i jego filozofii opowiadać kolejnym pokoleniom i światu. Bez tego nie przetrwamy. I te muzea muszą być różne i związane z różnorodnymi, wartościowymi środowiskami.