Site icon ZycieStolicy.com.pl

Wolontariusze ze stołecznego schroniska krytykują wyniki raportu

wolontariusz

Warszawa ukrywa prawdę o faktycznym stanie schroniska „Na Paluchu”. Kontrola przeprowadzona przez urząd miasta i opublikowany z niej raport zawiera wiele kłamstw i niedomówień – napisali wolontariusze w oświadczeniu przesłanym do PAP.

W ostatni czwartek stołeczny ratusz opublikował wnioski po kontroli, która odbyła się w sierpniu w miejskim schronisku „Na Paluchu”. Zalecono w nich m.in. powrót do dialogu z wolontariuszami, powiększenie kociarni, zwiększony nadzór nad czasem pracy wolontariuszy oraz doprecyzowanie procedur adopcyjnych. W piątek w przesłanym do PAP oświadczeniu odnieśli się do niego wolontariusze.

Warszawa ukrywa prawdę o faktycznym stanie schroniska „Na Paluchu”. Kontrola przeprowadzona przez urząd miasta i opublikowany z niej raport zawiera wiele kłamstw i niedomówień

– napisali wolontariusze.

Uważają, że „miejskie biuro kontroli nie porusza w nim większości ważnych problemów związanych z działalnością placówki”. Domagają się niezwłocznej interwencji prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, który ich zdaniem jest bardziej zainteresowany walką o władzę we własnej partii, niż sytuacją bezdomnych zwierząt.

Liczyliśmy na to, że zlecona przez ratusz kontrola będzie kompleksowa i przyczyni się do poprawy warunków, w jakich przebywają zwierzęta na Paluchu. Niestety zawiedliśmy się. Z raportu opublikowanego przez podwładnych prezydenta Trzaskowskiego można wysnuć wniosek, że wszystko jest dobrze. A nie jest

– przekonują wolontariusze.

Sami zwracają uwagę m.in. na kwestię katastrofalnego stanu infrastruktury (tę ratusz w kontroli pomija, nie licząc tzw. kociarni), finanse placówki, poziom opieki weterynaryjnej czy wypadki, którym ulegały zwierzęta w schronisku.

W oświadczeniu odnoszą się m.in. do propozycji ratusza dotyczącej powrotu do dialogu pomiędzy dyrekcją schroniska a wolontariuszami, w których uczestniczyć ma mediator.

Urzędnicy Rafała Trzaskowskiego nieustannie podnoszą temat „powrotu do dialogu z udziałem mediatora”. Być może pan prezydent nie wie, ale takim mediatorem od 5 miesięcy są de facto warszawscy radni. Natomiast profesjonalny mediator, o którym pisze miasto, towarzyszy nam zaledwie od kilku tygodni. Niestety jego udział ogranicza się wyłącznie do kwestii procedury adopcji i niewiele wnosi, bowiem urzędnicy Biura Ochrony Środowiska, dyrekcja schroniska oraz dyrektor koordynator ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni – Pani Justyna Glusman, przychodzą na nasze spotkania nieprzygotowani. Włączają w nie nowe osoby, nie trzymając się zatwierdzonych uzgodnień. Historia tego konfliktu pokazuje, że Pan prezydent podejmuje złe decyzje personalne, jest niedoinformowany i obsadza stanowiska niekompetentnymi ludźmi. To kolejny przypadek po głośnej sprawie kontrowersyjnej budowy placu zabaw na Dolince Służewieckiej, kiedy głos mieszkańców jest lekceważony

– przekazali wolontariusze.

Czasem mamy wrażenie, że miasto robi wszystko, by nas „zmęczyć”, a realnie nie wprowadzić żadnych zmian. Z dialogiem i troską o bezpieczeństwo zwierząt i adoptujących nie ma to nic wspólnego

– dodali.

Kolejna podnoszona przez ratusz kwestia dotyczy pomieszczenia dla kotów (tzw. kociarni). Jak informują wolontariusze – „ta od lat jest w tragicznym stanie”. Zwierzęta, zwłaszcza w okresie letnim, są upychane „piętrowo” w przegrzanych pomieszczeniach. Nie ma dla nich miejsca, więc czasem są przetrzymywane nawet w toalecie. Zarażają się jedne od drugich, część z nich umiera. Tylko w 2020 roku spośród 1519 kotów przyjętych do schroniska – aż 115 zmarło lub zostało poddanych eutanazji.

Miejscy urzędnicy przekonują jednak, że wszystko jest w porządku, a koty na Paluchu mają wszystko, czego im potrzeba – dostęp do jedzenia i picia, opiekę i wystarczająco dużą powierzchnię.

Wniosek ten jest wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Wie o tym każdy, kto spędził choć jeden dzień w schroniskowej „kociarni”. Zapraszamy do niej prezydenta Trzaskowskiego. Może to pomoże zrozumieć pewne problemy

– zaznaczyli wolontariusze.

W oświadczeniu powołują się też na opinię Marii Habrowskiej, psychologa zwierząt i technika weterynarii, która w lipcu zweryfikowała warunki, w których przebywają „paluchowe” koty.

Jej opinia precyzyjnie punktuje szereg problemów, w tym przepełnienie zwierząt w pomieszczeniach, w których nie mogą one swobodnie realizować potrzeb życiowych

– piszą wolontariusze.

Dodają też, że ratusz zna tę opinię.

Kwestionują też obietnice ratusza o przebudowie „kociarni”. Zdaniem wolontariuszy takie twierdzenie to manipulacja, ponieważ nowa umowa dotyczyła modernizacji schroniskowej geriatrii (nie „kociarni”).

Dopiero po interwencji wolontariuszy i radnych udało się zabezpieczyć środki w budżecie miasta w kwocie 400 tys. zł na prace przygotowawcze przed budową nowej przestrzeni dla kotów. Co więcej, w przeciwieństwie do geriatrii, miasto nie ma planu, a nawet koncepcji na to, jak ma wyglądać nowa kociarnia, na jakie potrzeby zwierząt i ich opiekunów ma odpowiadać

– zwracają uwagę.

Jedną z niewielu spraw, za którą podwładni Rafała Trzaskowskiego krytykują dyrekcję schroniska, jest zbyt mało restrykcyjny sposób kontrolowania obecności wolontariuszy w placówce. Ratusz przekonuje, że potrzebny jest w tej kwestii większy nadzór i rozwiązywanie umów wolontariackich z osobami niespełniającymi minimum obecności.

Zwracamy uwagę, że nasza działalność nie obejmuje jedynie godzin spędzonych w schronisku

– podkreślają wolontariusze.

Dużo rzeczy robimy poza nim: realizujemy wizyty poadopcyjne, prowadzimy promocję w mediach społecznościowych, spędzamy długie godziny na rozmowach z osobami zainteresowanymi adopcją lub tymi, które już adoptowały zwierzęta. Schronisko i miasto nie chce uwzględniać tego zaangażowania. Pokazują tym samym, że nie mają pojęcia o tym, na czym polega wolontariat

– dodają wolontariusze.

Wolontariusze zgadzają się natomiast z wysuniętym przez miasto postulatem przywrócenia Rady Dialogu Społecznego. Podkreślają jednak, że aby taka rada miała sens, musi być całkowicie niezależna od dyrekcji placówki. W jej skład powinni wchodzić przedstawiciele pracowników schroniska, wolontariatu, Rady Warszawy, Biura Ochrony Środowiska i Branżowej Komisji Dialogu Społecznego.

Działalność takiej rady jest niezbędna w celu bieżącego monitorowania sytuacji w schronisku pod kątem jego wyzwań, trudności, potrzeb

– przekonują.

Wolontariusze zwracają jednocześnie uwagę na to, że wbrew temu, co twierdzi miasto, poprzednia Rada zakończyła swoją działalność nie w wyniku braku zainteresowania ze strony wolontariuszy, a przez bierność dyrektora Strzelczyka, który w 2018 roku nie zorganizował ani jednego posiedzenia, czyniąc z rady wyłącznie fasadowe ciało.

Wolontariusze poruszają też sprawę „paluchowych” psów, które w miejskim raporcie były całkowicie pominięte.

Na Paluchu dominują boksy z dziurawą podłogą, rozpadające się budy czy spleśniałe posadzki. W takich okolicznościach leczenie chorób pasożytniczych u zwierząt przeciąga się do tygodni lub miesięcy. Dochodzi też do wypadków, jak w przypadku pieska Gabrysia, któremu trzeba było amputować przycięty w boksie ogon

– piszą wolontariusze.

Nie zgadzają się na takie prowizoryczne podejście, które nie ma nic wspólnego z dbałością o dobrostan zwierząt. Zaznaczają też, że w kolejnych dniach opublikują własny, kompleksowy raport społeczny, „który pokaże, że rzeczywistość wcale nie jest taka fioletowa, jak opisują ją urzędnicy miasta”.

Na Paluchu nic się realnie nie zmienia. Pan prezydent chwali się schroniskiem w mediach, kiedy na przykład chce nadać mu imię Jana Lityńskiego lub odsłonić mural na jego cześć, ale kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że to miejsce zwyczajnie nie zasługuje na tak znamienitego patrona. Domagamy się tego, by Rafał Trzaskowski osobiście odwiedził Schronisko Na Paluchu, spotkał się z wolontariuszami i zobaczył, w jakich warunkach przebywają zwierzęta, którym zobowiązał się zapewnić najlepszą możliwą opiekę na miarę nowoczesnego i bezpiecznego schroniska z XXI wieku

– podkreślają wolontariusze.

PAP/AS

Ratusz zapowiada kontrolę w Schronisku „Na Paluchu”

Exit mobile version