ZycieStolicy.com.pl

Wniosek Miasto jest Nasze do CBA o kontrole Ratusza w sprawie terenów przy RKS „Sarmata”

Aktywiści „Miasto jest Nasze” złożyło wniosek do CBA o kontrole Ratusza  w sprawie Terenów sportowych przy RKS „Sarmata”

Naszym zdaniem ratusz działa na szkodę miasta i jego mieszkańców. Dlatego złożyliśmy wniosek do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o zbadanie sprawy

– powiedziała w środę przewodnicząca Miasto Jest Nasze Barbara Jędrzejczyk. W ten sposób aktywiści chcą uratować tereny klubu RKS „Sarmata” przed zabudową mieszkaniową.

Chodzi o działkę w rejonie ulic Ludwiki i Wolskiej na Woli. Dawniej mieścił się tu klub RKS „Sarmata”. Teraz na części działki firma Dom Development będzie budowała bloki. Przeciwko temu protestują mieszkańcy, aktywiści i dzielnicowi radni.

Jak poinformowali aktywiści Miasto Jest Nasze, w lipcu 2021 roku dyrektor biura architektury i planowania przestrzennego Marlena Happach, na mocy pełnomocnictwa Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, wydała pozwolenie na zabudowę terenów sportowych RKS „Sarmata”.

„Pozwolenie na budowę bloków zostało wydane pomimo aktywnego sprzeciwu władz dzielnicy Wola i przede wszystkim – wbrew woli mieszkańców. Mieszkańców, którzy po pomoc zwracali się nawet do Rzecznika Praw Obywatelskich, a na ręce wiceprezydenta Olszewskiego przekazali petycję, w której apelowali o ochronę tego terenu przed zabudową. Naszym zdaniem Ratusz działa na szkodę miasta i jego mieszkańców. Dlatego złożyliśmy wniosek o zbadanie sprawy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego”

– powiedziała podczas konferencji przewodnicząca MJN Barbara Jędrzejczyk.

Tereny po klubie sportowym są przedmiotem sporu pomiędzy władzami miasta a deweloperami. Prawie 20 lat temu przejął je hiszpański deweloper, a następnie sprzedał wschodnią część terenu firmie deweloperskiej SGI. Ta z kolei sprzedała prawo użytkowania wieczystego terenu Dom Development.

W umowie o użytkowanie wieczyste wpisano przeznaczenie terenu na cele sportowe i rekreacyjne, by uchronić obiekty sportowe przed zabudową. Jak przekazało MJN, funkcja sportowa nigdy nie została zrealizowana, a pozostała infrastruktura sportowa została ostatnio rozebrana przez dewelopera.

„W związku z tym dzielnica skierowała sprawę rozwiązania umowy użytkowania wieczystego do ratusza. Decyzja, by rozwiązać umowę, zapadła na szczeblu prezydenta Warszawy już w lipcu 2017 roku, jednak do tej pory miasto nic nie zrobiło”

– podkreślają aktywiści.

W styczniu 2021 r. petycja z ponad pół tysiącem podpisów mieszkańców Woli przeciwnych zabudowie terenów sportowych RKS „Sarmata” została złożona na ręce wiceprezydenta Michała Olszewskiego. „Nie doczekała się odpowiedzi” – zaznaczają aktywiści.

Latem zeszłego roku został wyłożony po raz czwarty plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący m.in. terenu „Sarmaty”. Wyłożona wersja, wbrew woli mieszkańców, dopuszcza zabudowę wschodniej części działki budynkami mieszkalno-usługowymi o wysokości od 20 do 28 metrów.

„Dzielnica skierowała sprawę rozwiązania użytkowania wieczystego do miejskiego biura prawnego ze względu na niezgodność użytkowania tego miejskiego gruntu z celem użytkowania. Decyzja, by rozwiązać umowę zapadła na szczeblu kolegium prezydenta miasta już w lipcu 2017 roku i na wniosek dzielnicy Wola była ponownie omawiana w październiku 2020 r. – jednak do tej pory nie rozwiązano użytkowania wieczystego”

– powiedziała wolska radna Aneta Skubida.

Jak zaznaczyła radna, pozwalając na budowę oparto się o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia z 2016 r., która dotyczyła trzech budynków – a nie pięciu, na co opiewa pozwolenie na budowę.

„W międzyczasie okazało się, że grunty +Sarmaty+ są silnie skażone i będą wymagały kosztownej remediacji, czyli oczyszczenia. Urząd miasta procedował nową decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach budowy. Mimo to urząd wydał pozwolenie na budowę opierając się o starą decyzję”

– dodała radna.

Jak zaznaczają aktywiści z MJN, dla mieszkańców okolicznych osiedli mieszkaniowych to fatalna wiadomość, ponieważ jest to jeden z niewielu terenów w dzielnicy przeznaczonych do uprawiania sportu.

„Zabudowa tego terenu to jednak nie tylko pozbawienie mieszkańców infrastruktury sportowej. Gęsta zabudowa Woli przyczynia się do powstawania warszawskiej wyspy ciepła. Już teraz 70 procent powierzchni dzielnicy jest zabetonowana. Latem temperatura jest tam 5-6 C wyższa niż w peryferyjnych częściach miasta. Władze doskonale zdają sobie z tego sprawę, potwierdzają to analizy zlecone przez władze stolicy, mimo to zgadzają się na zabetonowanie kolejnego fragmentu dzielnicy”

– podkreśla mieszkanka Woli, aktywistka MJN, Marta Wójcicka.

Jak wskazują aktywiści, jest jeszcze problem ekonomiczny.

„Miasto na każdym kroku przypomina o tym, jak ogromne pieniądze traci przez „Polski Ład”. Nie chce jednak podjąć działań, by odzyskać ponad 4-hektarową działkę, która stanowi istotny kapitał majątkowy w czasie stale zmniejszających się dochodów samorządów”

– mówią aktywiści.

Miasto Jest Nasze wzywa prezydenta Rafała Trzaskowskiego do zaprzestania grania na czas i podjęcia realnych działań zgodnych z wolą i interesem mieszkańców. Przedstawia też swoje postulaty: wniesienie sądowego powództwa o rozwiązanie prawa użytkowania wieczystego dla nieruchomości i odrzucenie przez Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa wniosku Dom Development o zmianę celu użytkowania wieczystego; uwzględnienia przez Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego w planie miejscowym dla rejonu Wolskiej i Płockiej uwag mieszkańców i przeznaczenia całego terenu na cele sportowe, udzielenia odpowiedzi na petycję mieszkańców.

źródło/zdjęcie: PAP/TT „MjN”/Urząd dzielnicy Wola

WARSZAWA, WOLA, URZĄD MIASTA DZIELNICY WOLA, STOŁECZNY RATUSZ, CBA, RKS „SARMATA”, MIASTO JEST NASZE, AKTYWIŚCI

numer kontajpg

 

 

Exit mobile version