W związku z epidemią koronawirusa, polski rząd wprowadził nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Początkowe wrażenie w stosunku do respektowania tego rozporządzenia przez obywateli było pozytywne. Na ulicach czy w środkach transportu publicznego zdecydowana większość osób stosowała maski ochronne lub inne elementy garderoby zakrywające twarz. Niestety nakaz zakrywania nosa i ust okazał się jednak zbyt trudnym do respektowania przez Polaków. W opinii wirusologa Włodzimierza Guta zaledwie 1/3 obywateli odpowiednio nosi maski ochronne. Pozostała część społeczeństwa stosuje środki ochronne niepoprawnie – np. odsłaniając nos.
– Mniej więcej jedna trzecia osób nosi maski prawidłowo. Pozostali odsłaniają nos, albo mają je tak ściągnięte, że po bokach powstają przerwy, albo w noszą maski pod szyją – mówił na antenie Radia Kolor profesor Włodzimierz Gut.
Ponad to, wirusolog podtrzymuje swoje stanowisko odnośnie funkcjonalności noszenia maseczek. Jego zdaniem maski nie dają gwarancji przed zachorowaniem na COVID-19. Co więcej, nieprawidłowe stosowanie środków ochrony może zwiększyć prawdopodobieństwo zakażenia.
– Maseczki zbierają na swojej powierzchni wszystko, zwłaszcza kiedy ulegną zawilgoceniu, tracą swoje właściwości. Nie wolno ich dotykać, a przeciętna jednorazówka działa przez 20 minut, więc trzeba by było mieć przy sobie odpowiedni zapas. I potem nie bardzo wiadomo co z nimi robić – podsumował Gut.
*zdjęcie wyróżniające pochodzi z serwisu Glamour