Site icon ZycieStolicy.com.pl

Wirus kontra państwo

szeremietiew 1

Rosnąca potęga Chin, super mocarstwo USA, agresywna i ambitna Rosja wszystkie te podmioty posiadające armie z najnowocześniejszym uzbrojeniem, a obok tego ogarniające świat banki i wielkie ponadpaństwowe korporacje, zaawansowane badania i używane niezwykłe technologie, sztuczna inteligencja i ludzie przekonani, że mogą obejść się bez Boga, a nawet że mogą Go zastąpić.

Wtem pojawił się niewidoczny dla oka wirus, który niepostrzeżenie dociera w różne miejsca świata niosąc śmierć. I oto stworzona przez zadufanych w sobie ludzi cała potęga, okazała się bezradna i bezsilna, a jedyne, co dziś ma na obronę to każe zamknąć się w czterech ścianach swojego domu i myć ręce szarym mydłem.

Mamy sytuację nadzwyczajną – epidemia rozwija się i wprowadzane są ograniczenia w kontaktach międzyludzkich, co powoduję coraz większe perturbacje w gospodarce – pojawia się jako realny stan: recesja, bankructwa firm, bezrobocie. Obawa, co złego przyniesie najbliższa przyszłość każe też zastanawiać się co należy robić, aby z zagrożeniami jakoś sobie poradzić.

Z czym na wirusa?

Wydaje się bezspornym, że weryfikacji muszą ulec wyobrażenia jakimi instrumentami powinniśmy się posługiwać i na ile to, co dla ośrodków potężnych i wpływowych w świecie, a zwłaszcza decydujących w Unii Europejskiej było zasadnicze i rozstrzygające (eliminowanie suwerennych państw, rewolucja obyczajowa, wielokulturowość) ma jakikolwiek sens.  Można nawet zapytać czy kierunki preferowane dotąd w UE nie pogłębią jeszcze katastrofy, z której Europejczycy chcieliby jakoś uratować się.

Staje się oczywistym, że jedynym narzędziem, jakie okazuje się użyteczne w sytuacji takiej jak obecna jest własne państwo – to widać w Berlinie, Paryżu, Londynie, Madrycie, Rzymie… .

Polacy dysponują własnym państwem kierowanym przez polskie władze. Niestety to państwo jest kwestionowane przez część społeczeństwa uosabianą przez opozycję, która je nazywa „państwem PiS”. Opozycja stara się na wszelkie sposoby, aby to państwo unicestwić. Na scenie politycznej mamy zwolenników Polski niepodległej i suwerennej (Zjednoczona Prawica), ale są też ich przeciwnicy, którzy chcieliby przy zewnętrznej pomocy odzyskać władzę. Hasło „ulica i zagranica”, a nie starania o wygraną w wyborach wskazuje, że opozycjoniści są zwolennikami stworzenia Polski zależnej od obcych. Całkiem sporo jest też takich, dla których własna państwowość nie ma większej wartości, a nawet bywa uznawana za przeszkodę przy wszczepianiu Polakom idei, które propagują ośrodki „postępowe” i „nowoczesne” w Europie zachodniej.

W warunkach ostrego konfliktu politycznego i nasilającej się sytuacji kryzysowej, gdy zorganizowane grupy przeciwników PiS mogą podejmować działania kwestionując legalizm instytucji państwowych, odmawiając akceptacji dla stanowionego porządku prawnego można wyobrazić, że doprowadzi to do rozkładu państwa i w konsekwencji do jego demontażu. Taki proces miał miejsce w Polsce w drugiej połowie XVIII w. gdy w podzielonym społeczeństwie – w rezultacie wsparcia z strony obcych potęg – zwyciężyły ośrodki polityczne (konfederacja targowicka) łatwo wyzbywające się suwerenności. W następstwie Rzeczpospolita na ponad wiek zniknęła z mapy politycznej Europy. Warto o tym dziś pamiętać i uświadomić sobie, że lepiej mieć nawet uwierające nas czasem państwo polskie, niż trafić pod obce panowanie, które będzie oznaczało służbę na rzecz obcych nam interesów.

Zastanawiające żądanie

Jednym z najgłośniejszych ostatnio żądań opozycji jest domaganie się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, co miałoby Polaków uchronić przed koniecznością uczestniczenia w wyborach prezydenckich 10 maja br. , które z racji na epidemię mogą spowodować zagrożenie dla życia i zdrowia wyborców. Jednocześnie opozycja odrzuca proponowane przez rządzących rozwiązania – wybory korespondencyjne, co powinno zapewnić bezpieczeństwo głosującym lub wprowadzenia poprawki do konstytucji RP przedłużającej kadencję prezydenta do siedmiu lat (propozycja Jarosława Gowina), co jednocześnie odsuwało by datę planowanych wyborów na 2022 rok.  Okazuje się, że opozycja neguje dwie propozycje nieodmiennie domagając się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej – dlaczego?

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zwrócił uwagę na bardzo ważną okoliczność; w porządku prawnym RP znajduje się ustawa „o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela” (z 22 listopada 2002 r.) Przedstawiciele rządu zwracają uwagę, że w następstwie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej będzie miała zastosowanie także powyższa ustawa. Wówczas każdy, kto uzna się za poszkodowanego, a więc także zagraniczne sieci handlowe i firmy działające na terenie Polski mogą domagać się od Skarbu Państwa „wyrównania” strat. Nastąpiłby wysyp roszczeń, których budżet państwa nie byłby w stanie udźwignąć. Po stronie opozycyjnej pojawiły się głosy, że to nie prawda. Skoro art. 5.1. ustawy mówi, że

decyzję w sprawie odszkodowania wydaje wojewoda właściwy ze względu na miejsce powstania straty majątkowej”,

to wojewoda zdecyduje czy i ile odszkodowania wypłacić – uspokaja konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski. Jednak na tym nie kończy się sprawa bowiem ustawa przewiduje, że poszkodowany niezadowolony  z  decyzji  wojewody w  sprawie  odszkodowania

w terminie trzydziestu dni od dnia doręczenia decyzji w tej sprawie, może wnieść powództwo do sądu powszechnego” (art. 6. 1.).

Pojawia się retoryczne pytanie: jak będą w takich sprawach orzekać sądy, w których zasiadają często sędziowie podzielający poglądy opozycji. Bez trudu można sobie wyobrazić sytuację, gdy każdy uważający się za poszkodowanego znajdzie uznanie w sądach, gdy opozycja tymi roszczeniami zechce wykończyć „państwo PiS”.

Jestem państwowcem, bardzo mi zależy, aby państwo polskie zachowało suwerenny i niepodległy byt. Oceniając działania sił politycznych w Polsce dostrzegam, że obóz Zjednoczonej Prawicy, przy różnych brakach i uchybieniach, generalnie działa na rzecz umocnienia naszego państwa. Jego przeciwnicy z opozycji, mimo deklarowanych dobrych intencji, tak naprawdę działają na szkodę państwa polskiego. Nie rozumieją, że niszcząc „państwo PiS” zniszczą też państwo polskie, tak jak państwo zniszczyli w XVIII w. wspierani przez obce siły „obrońcy demokracji” z Targowicy.

Exit mobile version