Przez pierwsze miesiące prezydentury Rafała Trzaskowskiego w Warszawie zabito 167 dzików! Każdego dnia roboczego, na zlecenie władz miasta zabijano co najmniej jednego dzika! Do 31 marca 2020 roku zginie kolejne 500 warszawskich dzików! Nawet odławiane, czyli chwytane w pułapkę dziki zostaną zabite! Zwierząt nie wypuszcza się poza miastem. Są zabijane, a ich zwłoki utylizowane.
Kali zabić dzika dobrze
Jeśli wierzyć doniesieniom Gazety Wyborczej, nie było bardziej proekologicznego prezydenta Warszawy niż Rafał Trzaskowski. Nowe/stare władze Warszawy walczą ze zmianami klimatu czy z smogiem. Okazuje się, że ta „prawda” ma różne odcienie. I nie chodzi tylko o rzecznika stołecznego ratusza, który zaliczył wpadkę wrzucając zdjęcie włączonej na full klimatyzacji pisząc o zmianach klimatu. Nie chodzi też o uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Czerniakowa Południowego w pobliżu Jeziorka Czerniakowskiego i wrzask jaki podniósł się wówczas, że jeziorko zniknie.
Pamiętacie akcję w obronie dzików? Media jawnie niesprzyjające rządowi rozpisywały się i rozpowiadały o tym jak to Minister Szyszko ku uciesze żądnych krwi myśliwych zezwolił na holokaust włochatych braci mniejszych. Celebryci hasztagowali w obronie dzików, a obrońcy dzików polowali, ale na myśliwych szukając zwierzyny w lasach. Nagle temat umarł. Okazuje się, że dziki są odstrzeliwane lub odławiane także na polecenie władz miasta, które wykonują rozporządzenia Powiatowego Lekarza Weterynarii, którego wskazuje się jako winnego obowiązku przeprowadzenia odłowu. Nikt nie zająknie się, że Warszawa nie podjęła, żadnych [możliwych prawnie] kroków, aby rozporządzenie o odstrzale dzików wzruszyć. Również za czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie albo odstrzeliwano, albo odławiano dziki. Tym razem nikt nie krzyczy, wszyscy siedzą cicho i udają, że nie wiedzą o sprawie.
Trudna prawda
Po raz pierwszy na informację o odstrzale dzików na terenie Warszawy natrafiliśmy opisując sprawę kłusownictwa na dziki przy Jeziorku Czerniakowskim. Myśliwi nie mogą od tak sobie wejść na teren wchodzący w skład m. st. Warszawy. Takie polowanie byłoby niezgodne z prawem. Za gospodarkę leśną na terenie Warszawy odpowiadają Lasy Miejskie. To one decydują o wszystkim co związane z terenami leśnymi w stolicy. Dlatego jeśli w Warszawie pojawia się myśliwy na polowaniu to za zgodą i zleceniem Lasów Miejskich.
Lasy Miejskie, to jednostka budżetowa m. st. Warszawy, której budżet jest ustalany w ramach budżetu m. st. Warszawy, której dyrektor działa na podstawie pełnomocnictwa Prezydenta m. st. Warszawy zleca odstrzał dzików na terenie Warszawy. Oznacza to, że każde zlecenie odłowu czy odstrzału jest wydawane w imieniu Prezydenta m. st. Warszawy. Gdy zwróciliśmy się z pytaniami do urzędu miasta uzyskaliśmy odpowiedź, która miała zdjąć odpowiedzialność z Prezydenta Trzaskowskiego. W pierwszej kolejności wskazano, że „Prezydent m. st. Warszawy oraz podległe mu jednostki nie występowały o dokonanie odłowu dzikich zwierząt (w tym dzików) w stolicy” w okresie od grudnia 2018 roku do czerwca 2019 roku. Wskazano też, że od 2018 roku prace związane z reedukacją populacji dzików prowadzone są na podstawie Rozporządzeń Powiatowego Lekarza Weterynarii w Warszawie, które to nakazują podjęcie działań Lasom Miejskim. Zgodnie ze stanowiskiem Głównego Inspektoratu Weterynarii „Powiatowy Lekarz Weterynarii jest organem administracji niezespolonej upoważnionym do wydawania rozporządzeń – aktów prawa miejscowego. Jeżeli jednostka samorządu terytorialnego uzna, iż wydane przez ten organ przepisy naruszają jej interes prawny lub uprawnienie, to może skorzystać z (…) prawa zaskarżenia aktu do sądu administracyjnego.”. Nie mamy wiedzy, aby takie działania zostały podjęte przez m. st. Warszawę. Biuro Prasowe nie udzieliło nam odpowiedzi w tym zakresie.
Druga sprawa to ta, że Lasy Miejskie to jednostka budżetowa m. st. Warszawy. Taka struktura, która nie ma własnej osobowości tylko działa w oparciu o osobowość prawną m. st. Warszawy. Dyrektor Lasów Miejskich działa na podstawie pełnomocnictwa numer GP.OR.0052.4433.2015 z dnia 19.11.2015 r., które udzielił mu Prezydent m. st. Warszawy. Czynności podejmowane przez Dyrektora Lasów Miejskich są wykonywane są podejmowane na konto Prezydenta Warszawy, którym obecnie jest Rafał Trzaskowski. Takie pełnomocnictwo może zostać zawsze odwołane lub zmienione. Co więcej Biur Ochrony Środowiska Urzędu m. st. Warszawy (czyli jednostka wchodząca w skład Urzędu m. st. Warszawy) sprawuje nadzór nad Lasami Miejskimi.
https://zyciestolicy.com.pl/jak-bezdomni-w-warszawie-klusuja-na-dziki/
Gdy spytaliśmy stołeczny ratusz o to, ile razy prezydent miasta stołecznego Warszawy lub podległe mu jednostki zwracały się o dokonanie odłowu dzików dostaliśmy odpowiedź, że w okresie od grudnia 2018 roku do czerwca 2019 roku ani razu nie było takiego przypadku, aby to Prezydent Miasta zlecał takie czynności. Jednocześnie wskazano Lasy Miejskie jako organ wykonujący rozporządzenia Powiatowego Lekarza Weterynarii. [Jeszcze raz podkreślmy Lasy Miejskie to jednostka budżetowa m. st. Warszawy, której dyrektor działa w oparciu o pełnomocnictwo wydane przez Prezydenta m. st. Warszawy.] I taka ciekawostka: Z analogicznym pytaniem zwróciliśmy się do Zarządu Okręgowego PZŁ w Warszawie. Uzyskaliśmy informację, że we wskazanym okresie Prezydent m. st Warszawy przedstawił Zarządowi Okręgowemu PZŁ w Warszawie do zaopiniowania projekt decyzji dot. odstrzału redukcyjnego 3 sztuk dzików, na terenie Lotniska Chopina.
Odłów, odstrzał, likwidacja, redukcja
Sformułowania te są używane przez urzędników używane naprzemiennie. Każde z nich oznacza śmierć dzika. Czy różni się odłów od odstrzału? W przypadku odłowu zwierzę wchodzi o pułapki, jest transportowany w wyznaczone miejsce i tam poprzez podanie środków farmaceutycznych zabijane. Można o tym przeczytać min. w rozporządzeniu z dnia 28 grudnia 2018 roku „w sprawie odstrzału sanitarnego i odłowu dzików na terenie miasta stołecznego Warszawy”. Analogiczne rozporządzenie zostało wydane w maju br. i nakazuje odłowienie lub odstrzał dzików z Warszawy do 2020 roku w liczbie 500! Dlaczego część dzików na terenie m. st. Warszawy jest odławiana a część odstrzeliwana? Z bardzo prostego powodu. Chodzi o to, że nie wszędzie, gdzie są dziki można dokonać odstrzału.
Odstrzał w pobliżu wielkich osiedli mieszkaniowych jest nie tylko bardzo niebezpieczny, ale i bardzo stresujący dla myśliwych, którzy używają niestandardowej amunicji. Bardzo łatwo o śmiertelny rykoszet nawet po postrzale w ciało dzika. Dlatego ustawiane są pułapki w środku miasta. Ale to, że dzik wpadnie w tą pułapkę wcale nie oznacza, że jest to forma humanitarnego rozwiązania problemu ASF. Dzik zostaje przetransportowany a następnie uśpiony. Jego ciało jest, a przynajmniej powinno być, poddane utylizacji z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne.
Walka z ASF
Dlaczego dziki z Warszawy muszą być odławiane? Ponieważ w stolicy Polski od jakiegoś czasu panuje ASF, czyli Afrykański Pomór Świń. Choroba niegroźna dla ludzi, dziesiątkuje trzodę chlewną. Tak to wygląda w Warszawie i reszcie kraju. Odłów czy odstrzał jest jedyną formą walki z rozprzestrzenianiem się tej choroby. Podobnie jak odstrzał czy odłów na terenie całego kraju, jest obliczony na wygaszenie ognisk choroby przenoszonej przez dziki. Dlaczego zatem w przypadku polowań na dziki podniosła się fala hejtu na Ministerstwo Środowiska a na wykonujących rozporządzenia byłej Prezydent Warszawy i Rafała Trzaskowskiego już nie? To pytanie pozostawmy otwarte.
https://zyciestolicy.com.pl/ekolodzy-od-siedmiu-bolesci/
Warto podkreślić, że przyparte do muru naszymi pytaniami biuro prasowe m. st. Warszawy przyznało, że miasto nie podejmowało działań mających na celu uchylenie lub zaskarżenie rozporządzeń Powiatowego Lekarza Weterynarii w sprawie odstrzału sanitarnego i odłowi dzików na terenie stolicy. Powód „Uchylenie się od wykonywania obowiązków nałożonych nakazem mającym na celu zwalczanie choroby zakaźnej zwierząt (…) skutkuje nałożeniem kar pieniężnych na ten podmiot”. Tylko, że Warszawa nie musi się uchylać. Wystarczy, aby zaskarżyła rozporządzenia Powiatowego Lekarza Weterynarii a sąd zdecydowałby czy odstrzał dzików w Stolicy jest konieczny w takim rozmiarze, w przeciwnym razie naraża się na krytykę taką samą jaka stosowana była wobec Ministerstwa Rolnictwa za odstrzał dzików okrzyknięty holokaustem.
2 komentarze
Wreszcie ktos komptentnie opisal stan rzeczy i postepownaie ochroniarzy za kase… ich wrzaski i szczucie ludzi musi byc rozliczone, bo szkody w przyrodzie przez nich spowodowane sa ogromne i ida w miliary, np. kornik ktory zezarl Puszcze, ratowanie dtrzew zablokowali eko-oszolomi a winnych nie ma…
Warto korzystac z metod amerykanskich, np. w Washington DC z duzym powodzeniem pozyskanie zwierzyny dzikiej w miescie wykonuja lucznicy ( nowoczesne lucznictwo miejskie). Metoda cicha bez rykoszetow. W Polsce taka forma polowania powinna byc w koncu dopuszczona. Jest to bezpieczne w miescie. Podobnie jak kusznictwo z termowizja czy noktowizja.Co do pulapek sa obecnie pulapki z kamera zamykane droga zdalnego sterowania. Na portalu http://www.lowiecki.pl takie metody byly opisywane z zalaczonymi filmami oraz prezentacja urzadzen amerykanskich firm. Nie powoduja one poranienia zwierzyny i daja mozliwosc monitoringu przez 24h. Napotyka to jednak opor Polskiego Zwiazku Lowieckiego, ktory majac monopol nie chce dopuscic konkurencji do lowiectwa. By kontrolowac zwierzyne lowna w terenach zurbanizowanych, konieczna jest zmiana modelu lowiectwa w Polsce, gdyz model jest przestarzaly.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.