ZycieStolicy.com.pl

Wielka Gra Putina.

Wielka Gra Putina.

Gdy w 2005r. prezydent Rosji Władimir Putin wypowiedział słowa „Rozpad ZSRR to największa katastrofa XX wieku” było już wiadomo, że czas współczesnej rosyjskiej „Wielkiej Smuty” został zakończony, a Moskwa wraca na imperialny kurs wytyczony jeszcze przed wiekami. 

Rosja obserwując rozwój Chin zauważyła, że nie należy skupiać się na tu i teraz, a planować na wiele lat do przodu. Pierwszym takim dalekosiężnym krokiem był pomysł, a następnie realizacja Gazociągu Północnego (Nord Stream). To był pierwszy krok do odbudowy imperium, a zarazem test jedności zachodu i jego reakcji na bilateralne umowy z jednym z państw Unii Europejskiej w kluczowej dla całej wspólnoty sprawie, jaką bez wątpienia jest bezpieczeństwo energetyczne. Ten test UE oblała, a właściwie zachowała się tak jak przewidzieli analitycy i planiści z Kremla. 

Gdy Putin zauważył, że przy pomocy Niemiec może realizować politykę uzależnienia energetycznego UE, co równocześnie dało mu potężny argument do szantażowania niepokornych, przystąpił do testowania reakcji na działania bardziej zdecydowane z użyciem wojsk w Gruzji. W tym przypadku napotkał niespodziewany opór ze strony Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i przywódców państw naszego regionu. Zaskoczenie Moskwy było tak wielkie, że zdecydowała się na wycofanie i zadowolenie połowicznym sukcesem, jakim była destabilizacja Gruzji, wykluczająca aspiracje tego państwa z integracji z UE i NATO.

Gdy pod koniec 2013r. prezydent Ukrainy Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską wybuchły protesty świadczące o prounijnym nastawieniu mieszkańców tego państwa. Dla Moskwy było to ostrzeżenie i wymusiło konieczność natychmiastowego przeciwdziałania. Efektem tego były wydarzenia na Krymie i w Donbasie. Aneksja Krymu i de facto Donbasu nie była jednak wyłącznie zajęciem terytorium sąsiedniego państwa, a kolejnym testem reakcji na konkretne rosyjskie działania. W tym przypadku test dotyczył reakcji państw, sygnatariuszy Memorandum budapesztańskiego, na pogwałcenie gwarancji udzielonych Ukrainie. Ten test również dla Rosji wypadł pozytywnie. Putin nie planował działań na Ukrainie w 2014r., a raczej zamierzał je przeprowadzić po zakończeniu budowy Nord Stream 2, ale zryw społeczny wymusił działania, zaryzykowali i na tamten moment wygrali.

Teraz przechodzimy do chwili obecnej. Sytuacja w Europie i na świecie jest bardzo trudna, trwa rywalizacja o prymat i miano hegemona. Jeszcze kilka lat temu mogło się wydawać, że do tej gry pretenduje tylko dwóch graczy – USA i Chiny. Rosja postanowiła zawalczyć o swój kawałek tego tortu. Na świecie wybuchają kolejne kryzysy, niszczą one poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji społeczeństw państw tzw. dobrobytu, a wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej pozwalają postawić pytanie, czy współczesne kryzysy są dziełem przypadku, nieprzewidywalnych sytuacji, czy celowym działaniem prowadzonym z rozmysłem przez wielkich graczy współczesnego świata? We wspomnianym przypadku czytelne i oczywiste chyba dla wszystkich jest to, że bez władz państwowych (i chyba nikt nie myśli, że to jest samodzielne działanie Łukaszenki) byłoby to możliwe. Działania Rosji pozwalają przypuszczać, że stwierdziła ona, że obecna sytuacja geopolityczna jest dla niej wymarzona. Tak słabego zachodu nigdy nie było i może już nigdy nie być. Wiedzą, że mają pracujący Nord Stream 1 i gotowy Nord Stream 2, puste zbiorniki gazu w państwach Europy zachodniej, zaślepionych wizją dochodów z habu gazowego Niemców i Holendrów i uległą administrację USA. Ostatni wymieniony element jest w tej sytuacji kluczowy i teraz trwa jego ostateczny test. Na dniach możemy spodziewać się odpowiedzi, czy zachód pójdzie drogą oczekiwaną przez analityków Kremla, czy jednak postanowi zahamować imperialne zapędy niekorowanego Cara Rosji. Władimir Putin jako wytrawny strateg, podejmuje teraz decyzje, czy to już jest moment do „ostatecznej rozgrywki”, czy jednak tylko czas na kolejny krok do realizacji historycznego celu Rosji, a mianowicie utworzenie cesarstwa rządzącego od Lizbony po Władywostok, oczywiście ze stolicą w Moskwie. 

Jeśli uzna, że jeszcze zbyt wcześnie jest na postawienie wszystkiego na jedną kartę, to wykona kolejny, znaczący krok do tego celu. Jaki może być ten krok? Uważam, że mogą tu być dwa rozwiązania, uzależnione od postawy USA, Chin i minimalnie od postawy państw Europy. W pierwszy wariancie Putin skupi się na ekonomicznym/energetycznym podporządkowaniu sobie Europy i daleko idących gwarancjach ze strony USA, tak aby mieć wpływ na wszystkie podejmowane w UE decyzje. Drugą możliwością jest atak na Ukrainę i zajęcie całości tego państwa. Wykluczam aneksję wyłącznie przemysłowej części terytorium Ukrainy, gdyż na takim rozwiązaniu Rosja niewiele zyskuje, a jeszcze dobitniej uzmysłowi światu o swoim agresywnym nastawieniu. Tylko opanowanie całości terytorium Ukrainy daje wymierne, choć chwilowe korzyści. Pozwoli im to rozciągnąć linię obrony wschodniej flanki NATO, co może mieć kolosalne znaczenie w planowaniu dalszej ekspansji Rosji na zachód. 

rosja parada

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie, co jeśli uzna, że to już jest właściwy moment na „ostateczną rozgrywkę”, wiedząc, że reakcja zachodu będzie wyłącznie werbalna lub udział sił zbrojnych NATO będzie znikomy? W tym przypadku Rosja rozpocznie wojnę zaczynając od Ukrainy, jednocześnie wiążąc na granicach siły Polski i państw bałtyckich. Po jej zajęciu uderzy wszystkimi siłami na Polskę. Zajęcie Ukrainy, a zwłaszcza Polski, przy jednoczesnym zakręceniu kurka z gazem, spowoduje całkowite podporządkowanie się pozostałych państw Europy decyzjom Rosji. Putin bezpośrednio zajmie państwa dawnego bloku wschodniego. Pozostałe państwa pod groźbą interwencji zbrojnej zwasalizuje. Uczyni z nich księstwa podległe Niemcom, pełniącym rolę króla zależnego jedynie od moskiewskiego cesarza. Taki podział ról pozwoli Rosji pacyfikować nastroje wśród państw niepokornych (np. Polski), zapewniając sobie (dzięki Niemcom) władzę i spokój w pozostałych państwach Europy. Najbliższe dni zadecydują, czy opisane hipotezy będą mogły się ziścić, czy jednak USA sprostają wyzwaniom i oczekiwaniom obecnych czasów i zmuszą Rosję do odłożenia imperialnych zapędów. Inną nieporuszaną w tekście rolą jest reakcja na przyszłe wydarzenia Chin, dla których nie jest korzystny wzrost znaczenia i siły Rosji  oraz w mniejszym stopniu Turcji (gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta).

Miejmy nadzieję, że Prezydent USA Joe Biden okaże się mężem stanu na miarę Ronalda Regana.

Exit mobile version