W związku z licznymi nieprawidłowościami składamy dzisiaj na ręce wojewody mazowieckiego pismo opisujące nieprawidłowości w budżecie obywatelskim. Wnioskujemy, w świetle tego co ustaliliśmy, o zdelegalizowanie tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego – powiedział podczas czwartkowej konferencji Paweł Skierawski z inicjatywy „Stop korkom”.
Do tej pory w budżecie obywatelskim wydane zostało ponad 426 milionów złotych. Te pieniądze są naszym zdaniem wydawane w sposób nierzetelny, a patologie spotyka się praktycznie na każdym etapie realizacji budżetu obywatelskiego
– dodał Skierawski.
Społecznicy wskazali, że do apelu do wojewody, skłoniła ich prowokacja dziennikarska „Portalu Warszawskiego”, dzięki któremu zyskali dowód na to, że działania w ramach budżetu obywatelskiego są „nielegalne”. Wskazali, że głos może oddać każdy, nawet osoba nieżyjąca. Dziennikarze oddali głos jako Maria Konopnicka i Bolesław Prus.
To co należy zrobić, to zwrócić się do wojewody, który jest w stanie zatrzymać ten cyrk zwany budżetem obywatelskim i uchronić mieszkańców przed utratą prawie 100 milionów złotych przewidzianych na przyszłoroczną edycję. Chcemy zatrzymać politykę miasta niszczenia miasta za nasze własne pieniądze
– przekazał mecenas Paweł Budrewicz ze stowarzyszenia „Lubię Miasto”.
Warszawa nigdy nie będzie wielka jeśli będzie rządzona przez małych ludzi
– dodał.
Przytoczono również przykład głosowania na Targówku.
W samej dzielnicy więcej projektów zgłosili urzędnicy, radni i pracownicy niż obywatele. Tylko 60 procent projektów złożonych przez mieszkańców zostało zweryfikowanych pozytywnie, natomiast projekty urzędników i radnych w ponad 90. Dla kogo ten budżet?
– pytał Skierawski.
Kolejnym przejawem „patologii”, jak mówią społecznicy, jest to, że projekt zakłada głosowanie przez osoby niepełnoletnie.
Nie ma zapisu, że nie może zagłosować trzymiesięczne dziecko. Skąd wiadomo, czy rodzic nie zagłosował sam, albo namówił dziecko do oddania głosu
– mówią inicjatorzy akcji.
„Stop korkom” nie podoba się również dostępność projektów dla wszystkich.
Kuriozalna jest możliwość głosowania mieszkańców Żoliborza na projekty na Mokotowie. A już szczególnie dziwna jest sytuacja, że mieszkańcy Szczecina mogą się wypowiedzieć czego najbardziej potrzebują mieszkańcy Białołęki. To powinno być jasno zapisane, że obywatel ma jeden głos i ktoś powinien tego pilnować
– mówił prof. Tomasz Rostkowski.
Jak zauważył, „niewątpliwie słuszna idea została całkowicie odwrócona. Nie podlega żadnej kontroli ze strony obywateli. Prosimy pana wojewodę, żeby rozważył możliwość uchylenia uchwały rady miasta jak też zarządzenia prezydenta miasta”.
W czwartek w stołecznym ratuszu odbędzie gala podczas której zaprezentowane zostaną projekty, które mieszkańcy wybrali do realizacji w ramach 8. edycji budżetu obywatelskiego.
PAP/AS
Afera działacza KO: Kaleta sugeruje kontrolę NIK w stołecznym ratuszu