Site icon ZycieStolicy.com.pl

Warszawska trampolina! Trzaskowski wycina Kidawę.

trampoline 114587 1920

     15 maj 2020, jak wieszczy opozycja to historyczna data. Data kiedy Rafał Trzaskowski – Prezydent Warszawy został kandydatem na prezydenta RP. Blask fleszy, euforia, gdzieś w cieniu smutna i całkowicie osamotniona Małgorzata Kidawa-Błońska. Trywializując i parafrazując wypowiedzi jej partyjnych kolegów; „Gośka ty za dobra dla nich byłaś”. Króciutkie zarzewie felietonu, a teraz do rzeczy.

Nie jestem rodowitym Warszawiakiem, żyję tu od 24 lat i chcę wam napisać, że naprawdę kocham Warszawę! Dlatego widząc, jak polityka robi sobie jaja z mojego miasta, narasta we mnie złość i frustracja. Drodzy, jakże potrzebni politycy, Warszawa nie może być trampoliną do polityki ogólnokrajowej. Chcę włodarzy; radnych, burmistrzów, urzędników, PREZYDENTA z krwi i kości, dla których rozwój i praca dla stolicy będzie dobrem nadrzędnym.

Postawię śmiałą tezę, każdy kandydat na prezydenta Warszawy powinien zdać egzamin z życia i osiągnięć Stefana Starzyńskiego. Mistrza zarządzania, promocji i planowania. Dla niego Warszawa była startem i metą, sensem życia, dumą.

Tu postawię postulat, chciałbym takiej zmiany przepisów, które uniemożliwią prezydentowi Warszawy, potraktowania swoich wyborców jako trampoliny do ogólnopolskiej polityki. Warszawa to wielkie miasto, wymagające totalnego zaangażowania, my nie potrzebujemy niedzielnych samorządowców, którzy w przerwie politycznych nawalanek, przypomną sobie o problemie śmieci, metra, komunikacji, mieszkań komunalnych, żłobków, przedszkoli, inwestycji, planowania przestrzennego…

Długo można wymieniać. Patrząc na naszą rzeczywistość, dochodzę do wniosku, że bez konkretnych rozwiązań prawnych to wołanie na puszczy. Trudno bowiem wypatrywać zaangażowania i pracy, tam gdzie tylko subwencje,  budżety i pijary hulają.

Od początku kadencji Rafała Trzaskowskiego na stanowisku prezydenta stolicy czułem, że jego misją było tylko niedopuszczenie do stołecznego ratusza kandydata „pisiorów”. Prawda, że wzniosła motywacja? Czy jego ówczesny konkurent byłby lepszym prezydentem, nie wiem i nie będę gdybał. Prawda jest brutalna Warszawą targnęła walka partyjna, która z ideami samorządności ma tyle wspólnego, co Mieszko I z Ramzesem II. Jeszcze większym smutkiem napawa mnie fakt, że spora część mieszkańców mojego miasta ograniczyła swoje oczekiwania do tej politycznej wojenki.

Wymagania wobec prezydenta i jego otoczenia, praktycznie żadne. Błąd. Warszawa to największe polskie miasto, ogromny budżet, wielkie możliwości rozwoju. Tu jest co robić. Nie wiem jak dla was ale dla mnie parady równości, czy wychowanie seksualne i nie przepuścimy „moherów” to zdecydowanie zbyt ubogi program.

Chcę prezydenta, który czuje i rozumie samorząd, umie zorganizować i zarządzać olbrzymią machiną warszawskich urzędników. Ma odwagę podejmować i realizować decyzje, trudne, ważne na przykład wyświetlające proceder reprywatyzacyjny, zdaje sobie sprawę z problematyki mieszkań komunalnych i wreszcie wdroży zdrowy i przejrzysty system zarządzania zasobami mieszkaniowymi miasta. Będzie minimalizował patologie w procesach inwestycyjnych, które dla jednych podmiotów ciągną się latami, podczas gdy inne uwijają się w kilka miesięcy.

Jeśli Rafał Trzaskowski chce tak traktować Polskę jak potraktował Warszawę, to ja serdecznie dziękuję za takiego kandydata!

Exit mobile version